"Wielcy święci byli wielkimi grzesznikami"

"Wielcy święci byli wielkimi grzesznikami"
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kw

Niemal wszyscy wielcy święci byli wielkimi grzesznikami lub, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, zdawali sobie sprawę, że jedynie dzięki łasce Bożej nimi nie byli - powiedział papież Franciszek.

Te słowa padły podczas drugiego rozważania, jakie wygłosił w bazylice Matki Bożej Większej podczas rekolekcji dla księży w ramach Jubileuszu Kapłanów w czasie Roku Świętego Miłosierdzia.

Przekonywał, że wśród tych, którzy działają na rzecz zwalczania uzależnień, zazwyczaj najlepiej pomagają ci, którzy sami zostali od nich ocaleni, a "najlepszym spowiednikiem jest zwykle ten, kto się lepiej spowiada".

DEON.PL POLECA

Ojciec Święty zauważył, że nasz grzech jest "rezerwuarem miłosierdzia". Często jednak się zdarza, że "nasz grzech jest jak sito, jak dziurawy dzbanek, z którego w krótkim czasie wypływa łaska", dlatego Jezus powiedział Piotrowi, że "trzeba wybaczyć siedemdziesiąt siedem razy".

- Bóg niestrudzenie przebacza, nawet wtedy, gdy widzi, że jego łasce nie udaje się zapuścić silnych korzeni w glebie naszego serca, gdy widzi, że droga jest trudna, pełna chwastów i skalista. Stale na nowo zasiewa swoje miłosierdzie i przebaczenie - stwierdził Franciszek.

Przekonywał, że Bóg jest zawsze "większy od naszej świadomości" grzechu, "nie tylko niestrudzenie nam przebacza, ale odnawia także bukłaki, w które przyjmujemy Jego przebaczenie". Tym nowym bukłakiem jest samo "Jego miłosierdzie, na ile jest doświadczane w nas samych i na ile wprowadzamy je w życie, pomagając innym".

- Serce, które otrzymało miłosierdzie nie jest sercem połatanym, ale sercem nowym, stworzonym na nowo. To serce, o którym Dawid mówi: "Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha" - mówił papież.

Dodał, że jest to "serce, które wie, że zostało stworzone na nowo dzięki połączeniu swej nędzy z przebaczeniem Boga i dlatego «jest to serce, które otrzymało miłosierdzie i daje miłosierdzie»". Doświadcza ono "dobrodziejstw łaski wobec swego zranienia i wobec swojego grzechu, odczuwa, że miłosierdzie uspakaja jego winę, nawadnia miłością jego oschłość, rozpala na nowo jego nadzieję".

- Dlatego też kiedy równocześnie i z tą samą łaską przebacza tym, którzy mają wobec niego jakiś dług i współczuje tym, którzy są także grzesznikami, to owo miłosierdzie zakorzenia się w glebie żyznej, w której woda się nie zatraca, ale daje życie. Pełniąc to miłosierdzie, które naprawia krzywdy innych, nikt nie jest lepszy, by pomóc w jego uleczeniu, niż ten, kto podtrzymuje żywe doświadczenie bycia przedmiotem miłosierdzia wobec tego samego zła. Widzimy, że wśród tych, którzy działają na rzecz zwalczania uzależnień, zazwyczaj najlepiej rozumieją, pomagają i wymagają od innych, właśnie ci, którzy sami zostali od nich ocaleni. A najlepszym spowiednikiem jest zwykle ten, kto się lepiej spowiada. Niemal wszyscy wielcy święci byli wielkimi grzesznikami lub, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, zdawali sobie sprawę, że jedynie dzięki łasce Bożej nimi nie byli - zauważył Ojciec Święty.

Wskazał, że warto podziwiać tych, "którzy pozwolili, aby ich serce zostało odrodzone przez miłosierdzie i abyśmy dostrzegli w jakim «rezerwuarze» je otrzymali" Ukazał to na przykładzie świętych: Pawła, Piotra, Jana, Augustyna, Franciszka, Ignacego, Proboszcza z Ars w literackiej wersji Bernanosa, argentyńskiego Proboszcza Brochero, wietnamskiego kardynała Françoisa Xaviera Nguyễna Văn Thuậna, a na zakończenie skupił się postaci Matki Bożej jako "naczyniu miłosierdzia".

- Jest ona naczyniem prostym i doskonałym, poprzez które należy otrzymywać i upowszechniać miłosierdzie. Jej dobrowolne "tak" wobec łaski jest przeciwieństwem obrazu grzechu, który doprowadził marnotrawnego syna donikąd - zaznaczył papież. Przypomniał swą modlitwę przed wizerunkiem Maryi z Guadalupe. - Prosiłem Ją za was, drodzy kapłani, abyście byli dobrymi księżmi - wyznał Franciszek i wskazał "sposoby", w jaki patrzy Ona na swój lud.

- Maryja patrzy na nas w taki sposób, że człowiek czuje się ugoszczony w Jej łonie. Uczy Ona nas, że "jedyną siłą zdolną do zdobycia serc ludzi, jest czuła troska Boga. Tym, co zachwyca i przyciąga, tym, co podbija i zwycięża, tym, co otwiera i uwalnia z łańcuchów, nie jest siła narzędzi czy surowość prawa, lecz wszechmocna słabość miłości Bożej, która jest niepowstrzymaną siłą Jego łagodności i nieodwracalną obietnicą Jego miłosierdzia - zauważył Ojciec Święty.

Stwierdził, że "przestrzeń, jaką otwierają Jej oczy to przestrzeń łona, a nie przestrzeń trybunału czy poradni «zawodowej»".

- Jeśli czasami zauważacie, że wasze spojrzenie stało się twardsze, że podchodząc do ludzi, doświadczacie uciążliwości, albo nic nie doświadczacie, spójrzcie na Nią ponownie, spójrzcie na Nią oczyma najmniejszych waszego ludu, żebrzącymi o łono, a Ona oczyści spojrzenie z wszelkiej "zaćmy", która nie pozwała zobaczyć Chrystusa w duszach, uleczy go z wszelkiej krótkowzroczności, która czyni ludzkie potrzeby uciążliwymi, będące potrzebami wcielonego Pana, i od wszelkiej dalekowzroczności starczej, sprawiającej, że gubią się szczegóły, przypisy, gdzie rozgrywają się ważne realia życia Kościoła i rodziny - mówił papież.

Inny sposób patrzenia Maryi polega na obserwowaniu "tkając", aby połączyć to wszystko, co ludzie Jej przynoszą.

- Widząc, jak Bóg utkał oblicze i postać Matki Bożej z Guadalupe na płaszczu Juana Diego, możemy modlić się rozważając, jak uplótł naszą duszę i życie Kościoła. Mówią, że nie można zobaczyć, jak obraz jest "namalowany". To tak, jakby był wydrukowany. Lubię myśleć, że cudem było nie tylko "wydrukowanie lub namalowanie obrazu pędzlem", ale że "został stworzony na nowo cały płaszcz" przekształcony od stóp do głów (...). Miłosierdzie czyni to samo: nie "maluje nam" od zewnątrz oblicza ludzi dobrych, nie robi z nami photoshopu, ale nićmi naszych bied i naszych grzechów, poprzetykanych miłością Ojca tka nas tak, że nasza dusza się odnawia, odzyskując swój prawdziwy obraz, to znaczy obraz Jezusa. Bądźcie zatem kapłanami "zdolnymi do naśladowania tej wolności Boga, wybierając to, co pokorne, aby uczynić widzialnym majestat Jego oblicza i aby naśladować tę boską cierpliwość w tkaniu delikatną nicią ludzkości, którą spotkacie, tego nowego człowieka, na którego czeka wasz kraj. Nie dajcie się pochłonąć daremnymi próbami zmiany ludu, jak gdyby miłość Boża nie miała wystarczającej mocy, aby go zmienić" - cytował Franciszek swe przemówienie do biskupów Meksyku z lutego br.

Trzecim sposobem patrzenia Matki Bożej jest wrażliwość. - Maryja obserwuje uważnie, cała się poświęca i angażuje się całkowicie wobec tego, kto przed Nią stoi, jak matka która wpatruje się całą sobą w synka, który coś jej opowiada - tłumaczył Ojciec Święty. Podkreślił, że jedynie "Kościół chroniący oblicza ludzi, którzy pukają do jego drzwi jest zdolny, by mówić im o Bogu".

- Jeśli nie rozszyfrujemy ich cierpienia, jeśli nie uświadomimy sobie ich potrzeb, to nic nie możemy im zaoferować. Posiadane przez nas bogactwo przepływa tylko wtedy, gdy spotykamy niedostatek żebrzących, a to spotkanie odbywa się właśnie w naszych sercach pasterzy - przekonywał papież.

- Wreszcie, Maryja postrzega w sposób "integralny", jednocząc wszystko, naszą przeszłość, chwilę obecną i przyszłość. Jej spojrzenie nie jest fragmentaryczne: miłosierdzie potrafi widzieć całość i wyczuwa to, co jest najbardziej potrzebne - powiedział Franciszek, dodając, że "Maryja odczytuje historię, jako dzieje miłosierdzia".

Na zakończenie Ojciec Święty zaproponował kapłanom odmówienie "Salve Regina", modlitwy, "w której inwokacjach rozbrzmiewa duch «Magnificat»".

- W Maryi znajdujemy ziemię obiecaną - Królestwo miłosierdzia ustanowione przez naszego Pana - które przychodzi już tutaj w tym życiu, po wszelkim wygnaniu na które wypędza nas grzech. Wzięci przez Nią za rękę i pod Jej spojrzeniem możemy z radością opiewać wspaniałość Pana. Możemy Jej powiedzieć: Moja dusza opiewa Ciebie, Panie, bo życzliwie spojrzałeś na pokorę i małość swojego sługi. Jestem szczęśliwy, bo otrzymałem przebaczenie! Twoje miłosierdzie, które okazałeś wobec wszystkich Twoich świętych, wobec całego Twego wiernego ludu, objęło także i mnie.

Zagubiłem się, szukając siebie samego z powodu pychy mego serca, ale nie objąłem żadnego tronu, Panie, a moją jedyną chwałą jest to, że Twoja Matka bierze mnie w ramiona, okrywa mnie swoim płaszczem i jestem bliski Jej serca. Pragnę być kochany przez Ciebie jako jeden z najbardziej pokornych z Twego ludu, nasycić Twoim chlebem tych, którzy są głodni Ciebie. Pamiętaj Panie o swoim przymierzu miłosierdzia ze swoimi synami, kapłanami Twego ludu. Obyśmy wraz z Maryją mogli być znakiem i sakramentem Twego miłosierdzia - modlił się papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wielcy święci byli wielkimi grzesznikami"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.