Żadna modlitwa nie jest bezużyteczna

Żadna modlitwa nie jest bezużyteczna
Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

W ubiegłą środę mówiłem o modlitwie w pierwszej części Apokalipsy, a dziś przechodzimy do drugiej części tej księgi. Podczas gdy w pierwszej części modlitwa jest skierowana na wewnętrzne życie kościelne, w drugiej części uwaga kieruje się na cały świat; Kościół wędruje bowiem w historii, jest jej częścią zgodnie z Bożym zamysłem. Zgromadzenie, które słuchając przesłania Jana, przedstawionego przez lektora, odkryło swoje zadanie, jakim jest współpraca w rozwoju królestwa Bożego jako «kapłani Boga i Chrystusa» (Ap 20, 6; por. 1, 5; 5, 10), otwiera się na świat ludzi. Ujawniają się tu dwa powiązane dialektycznie sposoby życia: pierwszy moglibyśmy nazwać «systemem Chrystusa», a zgromadzenie jest szczęśliwe, że do niego należy, drugim jest «ziemski system anty-królestwa i anty-przymierza, ustanowiony pod wpływem Szatana», który zwodząc ludzi, chce urzeczywistnić świat będący przeciwieństwem świata, którego chce Chrystus i Bóg (por. Papieska Komisja Biblijna, Biblia a moralność. Biblijne korzenie chrześcijańskiego postępowania, 70). Zgromadzenie powinno zatem umieć głęboko odczytywać historię, w której żyje, ucząc się rozeznawania z wiarą wydarzeń, by współpracować, poprzez swoje działania, w rozwoju królestwa Bożego. I to dzieło odczytywania i rozeznania, jak również działanie wiąże się z modlitwą.

Przede wszystkim, po usilnym apelu Chrystusa, który w pierwszej części Apokalipsy aż siedem razy powiedział: «Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów» (por. Ap 2, 7. 11. 17. 29; 3, 6.13.22), zgromadzenie zostaje zaproszone do wstąpienia do nieba, by popatrzeć na rzeczywistość oczami Boga; odnajdujemy tu trzy symbole, punkty odniesienia dla odczytania historii: tron Boga, Baranka i księgę (por. Ap 4, 1-5, 14).

DEON.PL POLECA

Pierwszym symbolem jest tron, a na nim siedzi postać, której Jan nie opisuje, ponieważ przewyższa ona wszelkie ludzkie wyobrażenie; może jedynie napomknąć o jej pięknie i radości, jakiej doznał, gdy znalazł się w jej obliczu. Tą tajemniczą postacią jest Bóg, Bóg wszechmogący, który nie zamknął się w swoim niebie, ale zbliżył się do człowieka, zawierając z nim przymierze; Bóg, którego można usłyszeć w historii, w sposób tajemniczy, lecz realny, a Jego głos symbolizują błyskawice i gromy. Wokół tronu Boga występują różne postaci, takie jak dwudziestu czterech Starców i cztery Istoty żyjące, które nieustannie wielbią jedynego Pana historii.

Pierwszym symbolem jest więc tron. Drugim symbolem jest księga, która zawiera plan Boga odnośnie do wydarzeń i do ludzi. Jest ona szczelnie zamknięta przez siedem pieczęci i nikt nie jest w stanie jej czytać. Patrząc na tę niezdolność człowieka do odczytywania planu Boga, Jan odczuwa głęboki smutek i zaczyna płakać. Istnieje jednak lekarstwo na zagubienie człowieka w obliczu tajemnicy historii: jest ktoś, kto potrafi otworzyć księgę i go oświecić.

I tu pojawia się trzeci symbol: Chrystus, Baranek zabity w Ofierze krzyża, który na znak swojego zmartwychwstania stoi. I to właśnie Baranek, Chrystus umarły i zmartwychwstały, stopniowo otwiera pieczęcie i wyjawia plan Boga, głęboki sens historii.

Co mówią te symbole? Przypominają nam, jaką drogą można nauczyć się odczytywać wydarzenia w historii i w naszym własnym życiu. Podnosząc oczy na Boże niebo, w nieustannej więzi z Chrystusem, otwierając przed Nim nasze serce i umysł w indywidualnej i wspólnotowej modlitwie, uczymy się patrzeć na sprawy w nowy sposób i pojmować ich najprawdziwszy sens. Modlitwa jest jak otwarte okno, które pozwala nam mieć spojrzenie utkwione w Bogu, nie tylko po to, by przypominać sobie cel, do którego zmierzamy, lecz również po to, by wola Boża mogła oświecić naszą ziemską drogę i pomogła nam przeżywać ją intensywnie i z zaangażowaniem.

W jaki sposób Pan prowadzi wspólnotę chrześcijańską do głębszego odczytania historii? Przede wszystkim zachęcając ją do zastanowienia się z realizmem nad teraźniejszością, w której żyjemy. Baranek otwiera zatem cztery pierwsze pieczęcie księgi i Kościół widzi świat, w którym istnieje, świat, w którym jest wiele elementów negatywnych. Jest zło, które czyni człowiek, takie jak przemoc, rodząca się z tak wielkiej żądzy posiadania, dominacji jednych nad drugimi, że ludzie się zabijają (druga pieczęć); albo niesprawiedliwość, bo ludzie nie respektują praw, które ustanawiają (trzecia pieczęć). Do tego dochodzi zło, którego człowiek jest ofiarą, takie jak śmierć, głód, choroba (czwarta pieczęć). W obliczu tych sytuacji, często dramatycznych, wspólnota kościelna wezwana jest do tego, by nigdy nie tracić nadziei i by wytrwale wierzyć, że pozorna wszechmoc Szatana napotyka prawdziwą wszechmoc, jaką jest wszechmoc Boga. Pierwsza pieczęć, którą łamie Baranek, zawiera takie właśnie przesłanie. Opowiada Jan: «I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać» (Ap 6, 2). W dzieje człowieka weszła moc Boga, który nie tylko jest w stanie zrównoważyć zło, ale nawet je zwyciężyć; biały kolor nawiązuje do zmartwychwstania: Bóg tak bardzo się zbliżył, że zszedł w ciemności śmierci, by ją rozjaśnić blaskiem swojego boskiego życia; wziął na siebie zło świata, by je oczyścić ogniem swojej miłości.

Jak czynić postępy w tym chrześcijańskim odczytywaniu rzeczywistości? Apokalipsa mówi nam, że modlitwa umacnia w każdym z nas i w naszych wspólnotach tę wizję światła i głębokiej nadziei: zachęca nas, byśmy nie pozwalali zwyciężać złu, ale zło zwyciężali dobrem, abyśmy patrzyli na Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który nas włącza w swoje zwycięstwo. Kościół żyje w historii, nie zamyka się w sobie, ale z odwagą idzie swoją drogą wśród trudności i cierpień, twierdząc z mocą, że zło nie ma ostatniego słowa w zmaganiu z dobrem, ciemności nie kryją blasku Boga. To jest dla nas bardzo ważne; jako chrześcijanie nigdy nie możemy być pesymistami; dobrze wiemy, że na drodze naszego życia często napotykamy przemoc, kłamstwo, nienawiść, prześladowanie, ale nas to nie zniechęca. Przede wszystkim modlitwa uczy nas dostrzegać znaki Boga, Jego obecność i działanie, a wręcz uczy tego, byśmy sami byli światłami dobra, które szerzą nadzieję i pokazują, że zwycięstwo należy do Boga.

Ta perspektywa sprawia, że Bóg i Baranek odbierają uwielbienie i dziękczynienie: dwudziestu czterech Starców i cztery Istoty żyjące razem śpiewają «pieśń nową» na cześć dzieła Chrystusa Baranka, który czyni «wszystko nowe» (Ap 21, 5). Jednakże ta odnowa jest przede wszystkim darem, o który trzeba prosić. I tu znajdujemy inny element, który musi występować w modlitwie: trzeba usilnie prosić Pana, aby nastało Jego królestwo, aby człowiek uległym sercem przyjmował Boże panowanie, aby Jego wola wyznaczała kierunek naszego życia i świata. W wizji Apokalipsy ta modlitwa prosząca przedstawiona jest za pomocą ważnego szczegółu: «dwudziestu czterech Starców» i «cztery Istoty żyjące» trzymają w ręku, wraz z harfą, na której akompaniują sobie śpiewając, «złote czasze pełne kadzideł» (5, 8a), którymi są — jak mówi wyjaśnienie — «modlitwy świętych» (5, 8b), a więc tych, którzy już dotarli do Boga, ale i nas wszystkich, którzy jesteśmy w drodze. I widzimy, że przed tronem Boga stoi anioł, trzymający w ręku złote naczynie na żar, i wciąż wkłada do niego ziarna kadzidła, którego delikatny zapach ofiarowany jest razem z modlitwami, które płyną do Boga (por. Ap 8, 1-4). Jest to symbol, który mówi, że wszystkie nasze modlitwy — ze swoimi ograniczeniami, trudem, ubóstwem, oschłością, niedoskonałościami, które mogą je cechować — zostają niemal oczyszczone i docierają do serca Boga. Musimy zatem być pewni, że nie istnieją modlitwy powierzchowne, bezużyteczne; żadna z nich nie ginie. I znajdują one odpowiedź, choć niekiedy tajemniczą, ponieważ Bóg jest Miłością i nieskończonym Miłosierdziem. Anioł — pisze Jan — «wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię: a nastąpiły gromy, głosy, błyskawice, trzęsienie ziemi» (Ap 8, 5). Ten obraz oznacza, że Bóg nie pozostaje niewrażliwy na nasze błagania, interweniuje i daje odczuć swoją moc i swój głos na ziemi, sprawia, że system Szatana drży pod wpływem zakłóceń. Często w obliczu zła ma się wrażenie, że nic nie da się zrobić, ale właśnie nasza modlitwa jest pierwszą i najbardziej skuteczną odpowiedzią, którą możemy dać i która umacnia nasze codzienne zaangażowanie w szerzenie dobra. Moc Boga sprawia, że nasza słabość staje się owocna (por. Rz 8, 26-27).

Chciałbym zamknąć kilkoma uwagami o końcowym dialogu (por. Ap 22, 6-21). Jezus powtarza kilkakrotnie: «A oto niebawem przyjdę» (Ap 22, 7. 12). To stwierdzenie wskazuje nie tylko przyszłą perspektywę na końcu czasów, ale również dzisiejszą: Jezus przychodzi, a Jego mieszkaniem staje się ten, kto w Niego wierzy i Go przyjmuje. Zgromadzenie, pod kierownictwem Ducha Świętego, ponownie zwraca się do Jezusa z usilną prośbą, by był coraz bliżej: «Przyjdź» (Ap 22, 17a). Jest jak «Oblubienica» (22, 17), która gorąco pragnie osiągnąć pełnię małżeństwa. Po raz trzeci powtarza się wezwanie: «Amen. Przyjdź, Panie Jezu» (22, 20b); i lektor kończy wyrażeniem ukazującym znaczenie tej obecności: «Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi» (22, 21).

Apokalipsa, mimo złożoności swoich symboli, włącza nas w bardzo bogatą modlitwę, toteż i my słuchamy, wielbimy, dziękujemy, kontemplujemy Pana, prosimy Go o przebaczenie. Jej struktura wielkiej wspólnotowej modlitwy liturgicznej jest również mocnym wezwaniem do tego, by odkryć niezwykłą siłę przemiany, jaką ma Eucharystia; w szczególności chciałbym was gorąco zachęcić do wiernego uczestniczenia w Mszy św. w dzień Pana, niedzielę, która jest prawdziwym centrum tygodnia! Bogactwo modlitwy w Apokalipsie każe nam myśleć o diamencie, który ma wiele fascynujących faset, ale o jego drogocenności decyduje jego pierwotna czystość. Sugestywne formy modlitwy, które spotykamy w Apokalipsie, dodają blasku jedynej i niewysłowionej drogocenności Jezusa Chrystusa. Dziękuję.

Po polsku:

Witam przybyłych na audiencję Polaków. Księga Apokalipsy poprzez symboliczne wizje rzeczy ostatecznych wdraża nas w głębię modlitwy, która pozwala nam kontemplować Boga, wielbić Go, słuchać, dziękować, prosić Go o przebaczenie. Waszym modlitwom polecam moją bliską już podróż apostolską do Libanu. Upraszajmy dla mieszkańców Bliskiego Wschodu dar dialogu, pojednania i pokoju. Niech spełnią się dla nich słowa Chrystusa: «Pokój mój daję wam» (J 14, 27). Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Żadna modlitwa nie jest bezużyteczna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.