Terlikowski: ten tekst pogrąża, a nie broni kardynała Dziwisza
"Czytam księdza Wojciecha Węgrzyniaka i jego obronę kard. Stanisława Dziwisza i mam wrażenie, że zacny ów biblista nie rozumie, że w istocie jego tekst pogrąża, a nie broni kardynała" - uważa publicysta.
Tomasz Terlikowski odniósł się do tekstu Wojciecha Węgrzyniaka na temat raportu w sprawie Theodore'a McCarricka i pojawiających się w nim informacji dotyczących kard. Stanisława Dziwisza.
Oto cały wpis Tomasza Terlikowskiego, który publicysta zamieścił na Facebooku.
Czytam księdza Wojciecha Węgrzyniaka i jego obronę kard. Stanisława Dziwisza i mam wrażenie, że zacny ów biblista nie rozumie, że w istocie jego tekst pogrąża, a nie broni kardynała. Co bowiem z niego wynika. Otóż tyle, że kard. Dziwisz nigdy nie głosił kazań i nie umiał tego robić, to znakomita rekomendacja dla pasterza diecezji; że nie czytał dokumentów, które dostawał, jeśli mu powiedziano, że nie ma tam nic ciekawego; że nie miał czasu na archidiecezję, którą mu powierzono, bo zajmował się sprawami od Australii do Alaski, choć jak się zdaje był metropolitą krakowskim, a nie papieżem; że brał kasę od Legionistów, bo mu dawali, a sam się na nich nie zawiódł (choć tak się składa, że wielu innych, o których kardynał powinien wiedzieć się zawiodło), i wreszcie, że impreza na czterysta osób to żadna impreza, bo ksiądz Węgrzyniak miał większą. Cóż czasem lepiej tak nie pomagać, bo można zaszkodzić.
Czytam księdza Wojciecha Węgrzynika i jego obronę kard. Stanisława Dziwisza i mam wrażenie, że zacny ów biblista nie...
Opublikowany przez Tomasza Terlikowskiego Środa, 18 listopada 2020
Skomentuj artykuł