"Zamachy w Paryżu to nie wojna religijna"
Zamachy w Paryżu to nie wojna religijna - uważa kard. Paul Poupard. W mocnych słowach sprzeciwił się stereotypowemu myśleniu o islamie. Przeczytaj całą wypowiedź hierarchy.
Emerytowany przewodniczący papieskich rad ds. kultury i ds. dialogu międzyreligijnego podkreśla, że tragedia w stolicy Francji i inne, jej podobne są "bezsensownymi masakrami na bezbronnych ludziach", dokonywanymi przez tych, którzy "posługują się religią w sposób wypaczony", mówiąc o "świętej wojnie".
- Jak przypomina papież: kto zabija w imię Boga - bluźni, mówi nieprawdę i działa w imię fałszywej religii - zaznacza francuski purpurat. Jego zdaniem islam nie ma nic wspólnego z religią zabójców wołających "Allah jest wielki". Kto bowiem wzywa Allaha uśmiercając niewinnych ludzi, wzywa fałszywego boga.
Odnosząc się do zamachów w Paryżu kard. Poupard zauważa, że nie dokonały ich osoby, które przyjechały z krajów arabskich, lecz "rdzenni Francuzi", którzy przyjęli za swoją "sprawę nikczemną i nieludzką". Podobnie było wcześniej w Wielkiej Brytanii, gdzie zamachowcami byli rdzenni Brytyjczycy.
Pytany, czy należy teraz bać się dzieci drugiego i trzeciego pokolenia imigrantów, którzy są dziś niemal w każdym kraju Europy, 85-letni hierarcha przestrzegł przed uogólnianiem, które zawsze jest błędem. Wskazał, że duża część imigrantów jest doskonale zintegrowana ze społeczeństwem Francji, Włoch i innych państw, w których mieszkają liczne grupy obcokrajowców.
- Trzeba natomiast pytać się co myślą sobie te młode dzieci i wnuki imigrantów, którym nie udało się zintegrować, którzy nie znajdują pracy i stają się łatwym łupem fałszywych kaznodziejów i tych, którzy pobudzają do nienawiści i zabijania w imię fałszywego boga. Musimy próbować zrozumieć, co w umysłach tych młodych ludzi, którzy zazwyczaj są delikatni i podatni na wpływy, może powodować taką nienawiść i taką chęć zadania śmierci niewinnym w tym samym kraju - tłumaczył kard. Poupard.
Skomentuj artykuł