Sanktuarium Królowej Tatr
Góry tworzą szczególną przestrzeń, w której człowiek odpoczywa od codzienności i czerpie siły. Przebywając w nich niejednokrotnie odnajduje się utracony spokój. Podczas górskiej wędrówki łatwiej jest spotkać się z drugim człowiekiem, a także z samym sobą. Z pewnością jednym z miejsc, które ułatwia duchowy odpoczynek na łonie natury jest Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej - powszechnie znane jako "Wiktorówki".
Sanktuarium Matki Bożej na Wiktorówkach znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego na wysokości 1200 m n.p.m. Położone jest w pobliżu jednego z najbardziej malowniczych miejsc w Tatrach - Rusinowej Polany, słynącej z przepięknej panoramy na pasmo najwyższych szczytów polskich i słowackich. Miejscowi górale, bardzo licznie oddając hołd Matce Jezusa w tym szczególnym miejscu, zaczęli nazywać je Sanktuarium Matki Bożej - Królowej Tatr. Jest to z pewnością jedno z najważniejszych miejsc kultu maryjnego na Podhalu.
Sanktuarium na Wiktorówkach pod śniegową kołdrą
(fot. Roweromaniak / Wikimedia Commons / CC BY-SA 2.5)
Literatura źródłowa mówi o tym, że historia sanktuarium rozpoczyna się w 1863 roku, kiedy to młodej dziewczynie ukazała się Matka Boża w odpowiedzi na jej gorącą prośbę o odnalezienie stada owiec, które było jedynym bogactwem jej ubogiej rodziny. Matka Boża pomogła dziewczynce odnaleźć zagubione zwierzęta, prosząc jednocześnie o nawrócenie górali. W latach trzydziestych XX wieku, na miejscu objawienia, powstała drewniana kaplica zbudowana w prostym, ale pięknym stylu zakopiańskim, a w ołtarzu głównym umieszczona została drewniana figurka Matki Bożej.
W 1975 roku kard. Karol Wojtyła oficjalnie utworzył tutaj placówkę duszpasterstwa turystycznego i zawierzył ją opiece ojców Dominikanów, którzy kierują tym miejscem do dnia dzisiejszego. W bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy znajduje się również siedziba TOPR.
Obecnie do Sanktuarium Królowej Tatr każdego roku docierają tysiące turystów. Jedni przybywają tu przez tzw. przypadek albo "przy okazji" wycieczki na Rusinową Polanę lub w inne pobliskie, tatrzańskie rejony. Duża grupa odwiedzających wędruje jednak do Sanktuarium celowo. Wtedy wycieczka staje się prawdziwą pielgrzymką po to, aby w tej wyjątkowej atmosferze górskiej przyrody powierzyć Maryi swoje problemy, troski, ale także opowiedzieć Jej o radościach, zwycięstwach i pięknie codzienności.
"Dla tak wielu ludzi z Polski, Podhala, z Polonii to miejsce stało się domem. Bo gdzie jest Matka - tam jest Dom" - słowa te wypowiedział Ojciec Leonard Węgrzyniak podczas obchodów 150 rocznicy objawień Matki Bożej na Rusinowej Polanie. Bardzo trafnie opisują one klimat udzielający się przygodnemu turyście po przekroczeniu bram Sanktuarium. Dom kojarzy się z ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa. Każdy, niezależnie od tego w jakim celu tutaj przybył, ma możliwość zaczerpnąć coś dla siebie. Może będzie to tylko kubek gorącej herbaty podczas jesiennej lub zimowej wędrówki, możliwość osuszenia po ulewnym wiosennym deszczu lub odpoczynek w cieniu podczas gorącego lata. Zawsze można poczuć się tu jak w najlepszym domu, niezależnie od pory roku… Warto wspomnieć, że Ojcowie Dominikanie, sprawujący pieczę nad tym miejscem, otworzyli tu kuchnię turystyczną, z której korzystać może każdy odwiedzający. Tym, którzy już tu byli, znany jest na pewno wyjątkowy smak ciepłej "wiktorówkowej" herbaty… Będąc w domu, oczekujemy również, że ktoś nas wysłucha i zrozumie. Wiktorówki dają nam więcej niż typowe górskie schronisko, bo pozwalają na odpoczynek u boku słuchającej nas Matki.
Do Sanktuarium Królowej Tatr niektórzy wędrują z potrzeby serca, inni z ciekawości, a jeszcze inni po to, aby upamiętnić ludzi, których życie było nierozerwalnie związane z górami. Nieopodal kaplicy, na murze przez lata umieszczane były tablice pamiątkowe ku czci osób zmarłych tragicznie w górskich wypadkach lub tych najbardziej zasłużonych dla gór: przewodników, ratowników i znanych himalaistów. Zwyczaj ten podtrzymywany jest do dzisiaj, liczba symbolicznych tablic wciąż rośnie.
Wypas owiec na Rusinowej Polanie (fot.
W pobliżu Wiktorówek biegnie kilka ciekawych, górskich szlaków. Wiele turystów przybywa w te okolice, aby podziwiać tutaj przepiękną panoramę najwyższych, tatrzańskich szczytów, w tym Gerlach i Rysy. Dostrzec możemy również Łomnicę, Hawrań, Lodowy Szczyt po stronie słowackiej, a także góry okalające Morskie Oko. Na Rusinową Polanę prowadzi szlak z Palenicy Białczańskiej - miejsca powszechnie znanego, ponieważ stąd również rozpoczyna się szlak nad Morskie Oko. Jest to najkrótsza, ale przez to dość stroma droga przez las. Widoki, które czekają na nas na Polanie są jednak naprawdę warte naszego wysiłku! Wiktorówki od Rusinowej Polany oddziela zaledwie piętnastominutowy spacer. Inny szlak prowadzi z drugiej strony od miejscowości Zazadnia - jest nieco dłuższy, zajmuje około półtorej godziny. Z Rusinowej Polany warto przejść przez Gęsią Szyję (wysokość - 1490 m n.p.m) i Rówień Waksmundzką do Schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Ze wspomnianej Gęsiej Szyi obserwować możemy, przy dobrej pogodzie, nie tylko szpiczaste szczyty Tatr Wysokich i Bielskich, ale również pasma Beskidów po przeciwnej stronie.
***
Kaplica Matki Bożej Jaworzyńskiej zasługuje na naszą szczególną uwagę i troskę. Ukazuje ona bogatą, polską tradycję i pobożność maryjną. Jest świadectwem autentycznej wiary ludzi odwiedzających to miejsce. Możemy być pewni, że Królowa Tatr czuwa nieustannie nad każdym turystą wyruszającym na górskie ścieżki, nad każdym szczytem i szlakiem…
Skomentuj artykuł