Belgia rozważa zaostrzenie kar za fałszywe wyniki testów na koronawirusa
Władze Belgii planują zaostrzyć kary dla osób podróżujących z fałszywymi wynikami testów na koronawirusa.
W ciągu zaledwie jednego tygodnia na lotnisku Zaventem pod Brukselą przyłapano 58 osób z fałszywymi świadectwami testów z negatywnym wynikiem - informuje belgijska telewizja VRT.
W przyszłości każdy, kto ma fałszywy dokument potwierdzający test, będzie musiał stawić się przed sądem i będzie narażony na karę pozbawienia wolności do 5 lat i grzywnę w wysokości 2000 euro.
W ciągu ostatniego tygodnia w Zaventem złapano 58 osób z fałszywymi wynikami testów. Były to głównie osoby mieszkające w Belgii, które chciały wyjechać za granicę. To stosunkowo niewielka liczba, biorąc pod uwagę, że w zeszłym tygodniu z lotniska wyleciało 29 tys. osób. Niemniej, prokurator Halle-Vilvoorde Ine Van Wymersch twierdzi, że to wciąż "o 58 za dużo”.
W programie publicystycznym VRT Radio 1 prokurator powiedziała, że osoby przyłapane z fałszywym wynikiem testu nie będą mogły podróżować, a nowe wytyczne oznaczają, że będą musiały również stanąć przed sądem pod zarzutem fałszerstwa i posługiwania się podrobionym dokumentem.
Możliwe będzie również wystawienie na miejscu grzywny w wysokości 750 euro. W takim przypadku tylko osoby odmawiające zapłaty będą musiały stawić się w sądzie.
Szansa na ugodę poza sądem z opłaconą na miejscu grzywną będzie oferowana zarówno mieszkańcom Belgii, jak i nierezydentom. Obcokrajowcy, którzy odmówią zapłaty od razu, podobnie jak mieszkańcy Belgii, otrzymają wezwanie do sądu.
Te same kary dotyczą osób, które celowo źle wypełniły formularz lokalizatora pasażerów, czy to na papierze, czy w formie cyfrowej.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł