Rosyjski kontrwywiad wraca na Krym
Oficerowie rosyjskiego kontrwywiadu, którzy na życzenie poprzednich władz w Kijowie opuścili Ukrainę w grudniu 2009 roku, znowu będą mogli działać w tym kraju - pisze w środę dziennik "Kommiersant-Ukraina".
Według gazety funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji powrócą do baz rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, na Krymie, tuż po zaplanowanej na przyszły tydzień wizycie rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Kijowie.
Wiadomość tę potwierdził dyrektor FSB Aleksandr Bortnikow.
- Ustaliliśmy z naszymi kolegami ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), że oficerowie naszego kontrwywiadu wojskowego powrócą do Sewastopola. W przyszłym tygodniu dojdzie do spotkania dwóch służb specjalnych (Rosji i Ukrainy), na którym podpiszemy porozumienie o wspólnej działalności w dziedzinie bezpieczeństwa - powiedział Bortnikow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Opuścili, teraz wracają
Listę 19 rosyjskich szpiegów, którzy mieli opuścić Ukrainę, SBU przekazała do Moskwy w czerwcu ubiegłego roku. Jak mówił ówczesny szef SBU Wałentyn Naływajczenko, agentom FSB dano na to czas do 13 grudnia. Naływajczenko stwierdził wtedy, że Rosja nie musi utrzymywać na Ukrainie własnych szpiegów, gdyż o bezpieczeństwo Floty Czarnomorskiej równie dobrze może zadbać SBU.
Ukraińcy zaostrzyli zasady przebywania rosyjskiej floty na Krymie w sierpniu 2008 roku. Ówczesny prezydent Wiktor Juszczenko wydał dekret, na mocy którego dowództwo rosyjskiej marynarki wojennej zobowiązane zostało do informowania władz w Kijowie o wszelkich ruchach swych żołnierzy, pojazdów i okrętów z co najmniej 72-godzinnym wyprzedzeniem.
Dokument ten był następstwem zaangażowania Floty Czarnomorskiej w wojnę rosyjsko-gruzińską. Rosjanie określili wtedy dekret Juszczenki jako nieprzyjazny.
Flota zostaje do 2047
Prozachodni Juszczenko konsekwentnie utrzymywał, że Flota Czarnomorska powinna całkowicie opuścić Ukrainę do maja 2017 roku, kiedy to miały wygasnąć umowy dwustronne w sprawie jej stacjonowania na Krymie.
Jego następca, prorosyjski prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz porozumiał się niedawno z prezydentem Miedwiediewem, że rosyjska marynarka będzie mogła pozostać na Krymie nawet do 2047 roku. Umowę w sprawie okresu stacjonowania Rosjan w Sewastopolu przedłużono o 25 lat, z możliwością prolongaty o kolejne pięć lat.
Skomentuj artykuł