- Tydzień po tygodniu przychodzą informacje, które z całą mocą pokazują kryzys, w jaki z impetem wszedł Kościół w Polsce – stwierdza Tomasz Terlikowski w swoim autorskim podcaście „Tak myślę”. – Choć widać w tym wiele zagrożeń, to mam wrażenie, że może to być potężna szansa, która wiele rzeczy w polskim Kościele zmieni na lepsze. I oby tak się stało – oznajmia publicysta.
- Tydzień po tygodniu przychodzą informacje, które z całą mocą pokazują kryzys, w jaki z impetem wszedł Kościół w Polsce – stwierdza Tomasz Terlikowski w swoim autorskim podcaście „Tak myślę”. – Choć widać w tym wiele zagrożeń, to mam wrażenie, że może to być potężna szansa, która wiele rzeczy w polskim Kościele zmieni na lepsze. I oby tak się stało – oznajmia publicysta.
One były skuteczne i przynosiły owoce jeszcze nawet 10 lat temu, ale dziś prowadzą do niczego. I wcale nie chodzi mi o wielkie rewolucje (bo te nigdy nie prowadzą do dobrego), ale o dostrzeżenie pewnych procesów, które trzeba wziąć pod uwagę, by coś się zmieniło.
One były skuteczne i przynosiły owoce jeszcze nawet 10 lat temu, ale dziś prowadzą do niczego. I wcale nie chodzi mi o wielkie rewolucje (bo te nigdy nie prowadzą do dobrego), ale o dostrzeżenie pewnych procesów, które trzeba wziąć pod uwagę, by coś się zmieniło.
Złożenie zawiadomienia o możliwych zaniedbaniach biskupa czy też oskarżenie go o molestowanie nie oznacza automatycznie, że zostaje on uznany za winnego. Ale w interesie wspólnoty Kościoła, jak również samych hierarchów – którzy zapewniają o swojej niewinności - jest to, by sprawy zostały wyjaśnione szybko i w sposób jak najbardziej przejrzysty.
Złożenie zawiadomienia o możliwych zaniedbaniach biskupa czy też oskarżenie go o molestowanie nie oznacza automatycznie, że zostaje on uznany za winnego. Ale w interesie wspólnoty Kościoła, jak również samych hierarchów – którzy zapewniają o swojej niewinności - jest to, by sprawy zostały wyjaśnione szybko i w sposób jak najbardziej przejrzysty.
Jest źle - trzeba to jasno i bez owijania w bawełnę powiedzieć. I to tak źle, że jeszcze chyba nigdy - przynajmniej za mojego niespełna 30-letniego życia w Kościele - nie było. Dużo więc upłynęło w Wiśle wody, zanim wreszcie zabrałam się do podsumowania tego, co w mijającym roku działo się w Kościele.
Jest źle - trzeba to jasno i bez owijania w bawełnę powiedzieć. I to tak źle, że jeszcze chyba nigdy - przynajmniej za mojego niespełna 30-letniego życia w Kościele - nie było. Dużo więc upłynęło w Wiśle wody, zanim wreszcie zabrałam się do podsumowania tego, co w mijającym roku działo się w Kościele.
Dla części z wiernych rok 2020 był czasem ostatecznego rozstania się z Kościołem. Nie brak też jednak takich, dla których był ekspresową lekcją z tego, jak bardzo to właśnie my, świeccy, jesteśmy Kościołem. Pytanie, w co przekujemy ten potencjał.
Dla części z wiernych rok 2020 był czasem ostatecznego rozstania się z Kościołem. Nie brak też jednak takich, dla których był ekspresową lekcją z tego, jak bardzo to właśnie my, świeccy, jesteśmy Kościołem. Pytanie, w co przekujemy ten potencjał.
facebook.com / jb
Może myślisz sobie, że to koniec Kościoła w Polsce. A ja myślę, że tu się nic nie kończy, a wszystko dopiero zaczyna. Myślę, że to nie czas armagedonu, ale żniw, i że dziś tak jak niegdyś – stając pośrodku znękanej cierpieniem Ziemi Świętej, wśród zagubionego i udręczonego ludu – Jezus zachęca nas: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na żniwo swoje” (Mt 9, 38). Tylko czy my potrafimy jeszcze w to uwierzyć?
Może myślisz sobie, że to koniec Kościoła w Polsce. A ja myślę, że tu się nic nie kończy, a wszystko dopiero zaczyna. Myślę, że to nie czas armagedonu, ale żniw, i że dziś tak jak niegdyś – stając pośrodku znękanej cierpieniem Ziemi Świętej, wśród zagubionego i udręczonego ludu – Jezus zachęca nas: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na żniwo swoje” (Mt 9, 38). Tylko czy my potrafimy jeszcze w to uwierzyć?
Tradycja, doktryna, teologia moralna, liturgia ma wielkie znaczenie, ale nie można od tego zaczynać ani wciąż na tym się koncentrować. Nie mamy „robić” jedynie religijnych ludzi.
Tradycja, doktryna, teologia moralna, liturgia ma wielkie znaczenie, ale nie można od tego zaczynać ani wciąż na tym się koncentrować. Nie mamy „robić” jedynie religijnych ludzi.
KAI / jb
„Ufam, że Stolica Apostolska zbadała tę sprawę bardzo rzetelnie, a podjęte decyzje mają stanowić nie tyle sąd nad jego osobą, ile być wyrazem ludzkiej uczciwości wobec osób, które w przeszłości doznały krzywd i cierpienia. Przede wszystkim tym osobom należy się słowo „przepraszam” – napisał abp Józef Kupny w liście do duchowieństwa i wiernych archidiecezji wrocławskiej, w którym odniósł się do kar nałożonych na swojego poprzednika – kard. Henryka Gulbinowicza.
„Ufam, że Stolica Apostolska zbadała tę sprawę bardzo rzetelnie, a podjęte decyzje mają stanowić nie tyle sąd nad jego osobą, ile być wyrazem ludzkiej uczciwości wobec osób, które w przeszłości doznały krzywd i cierpienia. Przede wszystkim tym osobom należy się słowo „przepraszam” – napisał abp Józef Kupny w liście do duchowieństwa i wiernych archidiecezji wrocławskiej, w którym odniósł się do kar nałożonych na swojego poprzednika – kard. Henryka Gulbinowicza.
facebook.com / jb
Wyjście Kościoła jest tylko i aż jedno, jest ciągle aktualne i osiągalne - uznać nadrzędny autorytet Boga, a nie człowieka. Bezprawne używanie boskiego autorytetu i jednoczesne hołdowanie złu kończy się.
Wyjście Kościoła jest tylko i aż jedno, jest ciągle aktualne i osiągalne - uznać nadrzędny autorytet Boga, a nie człowieka. Bezprawne używanie boskiego autorytetu i jednoczesne hołdowanie złu kończy się.
Krzysztof Dzieńkowski SJ
"Wczoraj natknąłem się na słowa "przepraszam" u mojego współbrata, który przepraszał młodych, którzy są zranieni, którym religia i my, ludzie Kościoła, nie pomogliśmy w bliskości z Bogiem" - mówi jezuita.
"Wczoraj natknąłem się na słowa "przepraszam" u mojego współbrata, który przepraszał młodych, którzy są zranieni, którym religia i my, ludzie Kościoła, nie pomogliśmy w bliskości z Bogiem" - mówi jezuita.
facebook.com / jb
- Wyzwaniem i "nieprzyjacielem" Kościoła w Polsce nie jest LGBT, czy jakikolwiek mniej lub bardziej urojony wróg. Wyzwaniem jest to, jaki wizerunek Kościoła będzie pokazywany w mediach - pisze jezuita.
- Wyzwaniem i "nieprzyjacielem" Kościoła w Polsce nie jest LGBT, czy jakikolwiek mniej lub bardziej urojony wróg. Wyzwaniem jest to, jaki wizerunek Kościoła będzie pokazywany w mediach - pisze jezuita.
gliwice.gosc.pl / jb
"Ta cała nienawiść, którą dzisiaj Kościół, a zwłaszcza duchowieństwo odbierają, jest jednym ze znaków, żeśmy nie umieli spojrzeć Chrystusowi w oczy" - mówił.
"Ta cała nienawiść, którą dzisiaj Kościół, a zwłaszcza duchowieństwo odbierają, jest jednym ze znaków, żeśmy nie umieli spojrzeć Chrystusowi w oczy" - mówił.
KAI / jb
Przed pokusą zamykania oczu i poddania się znużeniu serca przestrzegał abp Wojciech Polak kapłanów obchodzących 25-lecie święceń kapłańskich. Trzeba na nowo rozpalić charyzmat Boży – mówił za św. Pawłem przypominając, że „moc jest z Boga, a nie z nas”.
Przed pokusą zamykania oczu i poddania się znużeniu serca przestrzegał abp Wojciech Polak kapłanów obchodzących 25-lecie święceń kapłańskich. Trzeba na nowo rozpalić charyzmat Boży – mówił za św. Pawłem przypominając, że „moc jest z Boga, a nie z nas”.
facebook.com / jb
Franciszkanin podkreśla, że nieraz ludzie przychodzą do Kościoła, "a tam zmierzła atmosfera i tego się nie da wytrzymać". Jak można temu zapobiec?
Franciszkanin podkreśla, że nieraz ludzie przychodzą do Kościoła, "a tam zmierzła atmosfera i tego się nie da wytrzymać". Jak można temu zapobiec?
Kampania wyborcza za niespełna miesiąc się skończy i wrócimy do jako takiej normalności. Obecny dziś w politycznej narracji temat ideologii LGBT, podobnie jak inne kwestie światopoglądowe, zejdą na plan dalszy. Nie będą już potrzebne do podgrzewania emocji. Wróci kwestia molestowania.
Kampania wyborcza za niespełna miesiąc się skończy i wrócimy do jako takiej normalności. Obecny dziś w politycznej narracji temat ideologii LGBT, podobnie jak inne kwestie światopoglądowe, zejdą na plan dalszy. Nie będą już potrzebne do podgrzewania emocji. Wróci kwestia molestowania.
Logo źródła: Znak Miesięcznik "Znak" / kk
"Mamy w polskim Kościele do czynienia z długotrwałą chorobą wrzodową. Wrzody teraz pękły i zaczęło cuchnąć" - mówi ks. Grzegorz Strzelczyk.
"Mamy w polskim Kościele do czynienia z długotrwałą chorobą wrzodową. Wrzody teraz pękły i zaczęło cuchnąć" - mówi ks. Grzegorz Strzelczyk.
Na pogorszenie opinii mogły np. wpłynąć nieprecyzyjne i emocjonalne wypowiedzi przedstawicieli Kościoła w Polsce w tak delikatnych i drażliwych kwestiach, jak LGBT. Zbyt łatwo zacierała się w niektórych z nich różnica między grzechem a grzesznikiem.
Na pogorszenie opinii mogły np. wpłynąć nieprecyzyjne i emocjonalne wypowiedzi przedstawicieli Kościoła w Polsce w tak delikatnych i drażliwych kwestiach, jak LGBT. Zbyt łatwo zacierała się w niektórych z nich różnica między grzechem a grzesznikiem.
gosc.pl / jb
Słuchając niektórych duchownych, czasem ma ochotę protestować, ale wtedy "spotyka cierpliwego Jezusa", który mówi: "Koniarek, co ty się rzucasz?"
Słuchając niektórych duchownych, czasem ma ochotę protestować, ale wtedy "spotyka cierpliwego Jezusa", który mówi: "Koniarek, co ty się rzucasz?"
Więź / kk
"To działanie krótkowzroczne i mało skuteczne" - mówi polski duchowny o kryzysie powołań.
"To działanie krótkowzroczne i mało skuteczne" - mówi polski duchowny o kryzysie powołań.
Próbując doszukać się przyczyn kryzysu powołań, trzeba przede wszystkim dobrze namierzyć przyczyny kryzysu wiary. I to jest najtrudniejsze, bo w tym momencie nie da się już palcami wskazywać na winnych z zewnątrz, tylko trzeba zacząć patrzeć na siebie.
Próbując doszukać się przyczyn kryzysu powołań, trzeba przede wszystkim dobrze namierzyć przyczyny kryzysu wiary. I to jest najtrudniejsze, bo w tym momencie nie da się już palcami wskazywać na winnych z zewnątrz, tylko trzeba zacząć patrzeć na siebie.