Aniołowie istnieją naprawdę i są związani z ludźmi. Jak odczuć ich obecność?
Wiele osób podchodzi do istnienia aniołów z pewną nieśmiałością. Wiadomo, dzieci mają anioła stróża, którego można wyobrazić sobie jako dobrego duszka, pomagającego robić pozytywne rzeczy. Łatwo wtedy wierzyć w niewidzialnego przyjaciela. A potem? Dorastamy i nasza wiara w anielskie istnienie schodzi gdzieś na drugi plan.
Wtedy swoje walki toczymy sami. Od czasu do czasu, w chwilach najgorszych kryzysów, przypominamy sobie, że jest modlitwa do Archanioła Michała albo do anioła stróża. Ale na co dzień wcale nie jesteśmy pewni, jak to z tymi aniołami jest. Trudno wyczuć ich obecność. Trudno z nimi rozmawiać – bo to przecież trochę tak, jakby mówić do powietrza.
Czy aniołowie naprawdę nas ratują?
A jednak istnienie aniołów i dowody na to, że naprawdę się nami opiekują, ratują, podpowiadają, co robić, jaką decyzję podjąć, jak wybrnąć z ciemnej doliny, spotykamy na każdym kroku. W tych dyskretnie opowiadanych historiach o wypadku samochodowym, z którego sąsiad wyszedł cało, choć to było niemożliwe – ale w krytycznej chwili zawołał na pomoc swojego anioła stróża i poczuł, jak ktoś przejmuje kierownicę i dokonuje niemożliwego manewru, ratującego mu życie.
Albo o uczniu podstawówki, który wypadł z okna na piętrze na betonowy chodnik i zamiast rozbić głowę i trafić do szpitala ze wstrząsem mózgu, opowiadał z przejęciem, że złapał go jego anioł stróż i... delikatnie położył na chodniku. Zdumieni ratownicy potwierdzali, że wydarzyło się coś niemożliwego.
Można łatwo przegapić momenty anielskiego wsparcia
I są jeszcze te wszystkie chwile, w których przybiegamy na pociąg, a on odjeżdża bez powodu o minutę później – właśnie tę minutę, której nam zabrakło. Te dyskretne podpowiedzi z tyłu głowy, żeby zabrać parasol, choć na horyzoncie ani chmurki, ale gdy dojeżdżamy na miejsce, zaczyna się ulewa. To delikatne budzenie, gdy budzik nie zadziałał, a mamy przed sobą ważny egzamin i nie możemy zaspać. To ich troska i wsparcie.
Można jej nie dostrzegać, przegapiać, mieć stępioną wrażliwość albo nie dowierzać własnej intuicji, która mówi, że ktoś tu się nami musi opiekować, bo zbyt wiele tych drobnych „przypadków”. A można w tę intuicję wejść i odkryć, że blisko nas jest ktoś, kto nas lubi i komu na nas zależy.
Anioł to ktoś, kto ma potężny intelekt i niezwykłe możliwości
Aniołowie często kojarzą nam się z pulchnymi figurkami zamieszkującymi narożniki barokowych ołtarzy albo z pięknymi, skrzydlatymi kobietami – ale nie są ani jednym, ani drugim.
„Ludzie często mówią, że czują się samotni, że nikt ich nie kocha i nie pamięta o nich. A przecież mamy przy sobie kogoś o tak potężnym intelekcie, silnej, utwierdzonej w dobru woli, o tak niezwykłych możliwościach, a nic o nim nie wiemy i często nie mamy z nim żadnej relacji” – pisze w swojej książce o aniołach Aleksander Bańka.
Czy istnieją naprawdę? Kościół nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mówi o nich nieustannie Pismo Święte: na kartach biblijnych ksiąg z aniołami spotykamy się nieustannie, a ich obecność jest oczywista i dobra. Na ogół najlepiej kojarzymy Gabriela – to on przychodzi w świątyni do Zachariasza, w domu do Maryi i do Józefa we śnie - i bez niego nie odbędą się żadne jasełka. Aniołów są jednak tysiące, a może nawet setki tysięcy. Nie znamy imion większości z nich, ale wiemy, że najważniejsze jest jedno: są wierni Bogu, nigdy Go nie zdradzają ani od Niego nie odstępują i służą Mu z podziwem i zachwytem, znając dobrze Jego mądrość i miłość.
Gdy potrzebujesz mądrej rady, pytaj anioła
Świetną podpowiedzią, jak może wyglądać ludzka relacja z aniołem, jest historia Tobiasza i jego nieoczekiwanego kolegi w podróży, archanioła Rafała, który ukrywa się pod ludzkim imieniem i ludzką postacią. Okazuje się być nie tylko dobrym przewodnikiem w terenie, którego Tobiasz nie zna, ale także wsparciem w momentach kryzysu, świetnym towarzyszem i mądrym doradcą, gdy trzeba podejmować trudne decyzje.
Taki dar jest dany każdemu. „Ich duchowość nie jest zamkniętą przestrzenią, do której nie mamy dostępu. Wręcz przeciwnie – to świat, który otwiera się na nas, do którego jesteśmy zaproszeni. Mamy z ich duchowości korzystać, a ona ma nam pomagać, żebyśmy bardziej – w głębszy i pełniejszy sposób – spotykali się z Bogiem” – pisze Aleksander Bańka.
Aniołowie istnieją naprawdę i są związani z ludźmi
O istnieniu i zadaniach aniołów mówi jasno Katechizm Kościoła Katolickiego. Czytamy w nim, że całe życie Kościoła korzysta z tajemniczej i potężnej pomocy aniołów (KKK 334), a fakt ich istnienia jest jedną z prawd wiary, czyli należy do fundamentów katolickiej nauki. Mają charakter i osobowość, rozum i wolną wolę, są więc osobami tak, jak ludzie, ale nie mają ciała, więc są niewidzialne i nieśmiertelne. Swoimi zdolnościami intelektualnymi przewyższają najzdolniejszych ludzi.
Każdy anioł ma imię, choć większości z nich nie znamy. Najbardziej znani z imienia są archaniołowie Michał, Rafał i Gabriel, a ich imiona mówią o ważnych Bożych cechach: Michał - Mika’el znaczy „któż jak Bóg”, Rafał – Rafa’el znaczy „Bóg uzdrawia”, a Gabriel - Geber'el – „Bóg jest mocą”. Zdarza się też, że imię swojego anioła stróża poznaje taka osoba, która ma z nim dobrą relację i jest wrażliwa na jego głos. Nie jest to przywilej zarezerwowany dla największych świętych, ale coś, co jest w zasięgu każdego z nas.
Co robić, by odczuć ich obecność we własnym życiu? Czasem wystarczy przypomnieć sobie, że świat nie kończy się na tym, co widzialne, uruchomić intuicję i zaprosić swojego anioła stróża do "pokazania" się w codzienności. A potem być uważnym na sygnały i podpowiedzi, które na pewno nastąpią. Skąd pewność? Bo jednym z zadań naszego anioła stróża jest być z nami w relacji - dlatego nie przepuści takiej okazji, gdy sami go do niej zapraszamy i szukamy śladów jego obecności.
---
Źródła:
- "Sekretne życie aniołów", Aleksander Bańka, wyd. RTCK
- Katechizm Kościoła Katolickiego
Skomentuj artykuł