Co wynika z możliwości istnienia Boga

Co wynika z możliwości istnienia Boga
(fot. flickr.com)
Ryszard Myśliwiec SJ

Potwierdzenie tej zasady widzimy w postępowaniu wszystkich narodów i poszczególnych ludzi. Co państwa uważają za rzeczy godne poszukiwania? Szlachetne metale, węgiel, ropę naftową. Najbardziej poszukiwana jest ropa naftowa. Przeprowadza się bardzo kosztowne próbne wiercenia nawet na dnie mórz i oceanów, wszędzie, gdzie istnieje jakaś możliwość istnienia ropy. Dlaczego? Bo jest potrzebna. Jeśli jakieś dziecko jest ciężko chore i istnieje możliwość znalezienia lekarstwa, które mogłoby je wyleczyć, to rodzice szukają wszędzie, po wszystkich aptekach i miastach. Często nawet przez radio ogłaszają swoje poszukiwania. Jeśli dziecko nie wróciło na noc do domu, gdzieś zaginęło - czy matka będzie spokojnie spała? Nieraz nawet duże oddziały policji z psami przeszukują wszystkie okoliczne lasy, aby znaleźć zaginione dziecko. Przypuśćmy, że z domu wyszła matka staruszka mająca zanik pamięci i nie wróciła do domu. Po miesiącu ktoś znajomy zawiadamia syna tej staruszki, że pewna litościwa rodzina zaopiekowała się nią i poszukuje jej syna, bo staruszka pamięta jego imię: „Piotruś", stale o nim mówi i chce do niego wrócić, tylko nie wie, jak. Gdyby ten syn odpowiedział, że to go nie interesuje, o czym by to świadczyło?

Obojętność wobec osoby najbliższej, której się najwięcej zawdzięcza - jak się to nazywa? Rzeczy cennej zgubionej, a zwłaszcza drogiej osoby, jak dziecko, matka, poszukuje się wszędzie, gdzie istnieje jakaś możliwość ich pobytu. To jest potrzeba serca oraz nakaz sumienia i rozumu. A Bóg jest ważniejszy niż nafta, ważniejszy niż dziecko i matka. On jest naszą Matką i Ojcem, jest dla nas wszystkim. W Jego rękach jest nasze życie i nasze szczęście.

Zaraz po wojnie, w roku 1945, było w Polsce dużo takich sierot, dzieci, których rodzice zostali wywiezieni przez Niemców do różnych obozów pracy. Po wojnie niektóre rodziny odnajdywały się. Przez kilka lat Czerwony Krzyż ogłaszał przez radio nazwiska osób poszukiwanych i poszukujących wraz z aktualnym adresem ich zamieszkania.

Otóż było takich dwóch chłopców, których rodzice zostali wywiezieni w czasie okupacji do Niemiec. Jeden z tych chłopców zgłosił w Urzędzie Czerwonego Krzyża swoje nazwisko i miejsce pobytu, prosząc o poszukiwanie jego rodziców. Drugi uważał to za niemądre. I tak to tłumaczył: „Gdy jestem sam, mam wolność i swobodę, robię co chcę, nikt mną nie rządzi. Nie potrzebuję chodzić do szkoły ani uczyć się. A jeśli odszukam rodziców, to zaraz mnie poślą do szkoły, będę musiał się uczyć i będę musiał ich słuchać we wszystkim. Ja chcę być wolny i niezależny". Ten pierwszy poszukiwał rodziców przede wszystkim z potrzeby serca, bo on kochał swoich rodziców, tęsknił za nimi; chętnie by ich słuchał we wszystkim i służył im z miłością, gdyby tylko się znaleźli. I rzeczywiście odnaleźli się. Zaraz posłali go do szkoły. Czuwali też nad jego dobrym wychowaniem. Nie miał już takiej wolności i swobody, jak za czasów sieroctwa. Miał teraz nałożone różne obowiązki, wiele rzeczy miał zakazanych. Miał ustalony regulamin dnia, którego musiał przestrzegać: godzinę wstania, nauki, posiłków, odpoczynku, snu. I tak upłynęło 20 lat.

W tym czasie chłopiec skończył szkołę średnią, studia i został lekarzem. Idąc kiedyś do pracy, spotkał na drodze jakiegoś żebraka: brudnego, zarośniętego, w łachmanach. Widział, jak przegląda śmietniki. Poznał go od razu. To był jego kolega z czasów sieroctwa. Obaj się poznali. Wtedy ten żebrak mówi: „No cóż, ciebie rodzice wykształcili, a ja zostałem żebrakiem, bo nie mam nikogo bliskiego z rodziny".

Takimi właśnie niemądrymi sierotami, wyżej stawiającymi swoją sierocą wolność od zależności od Boga, są ludzie niewierzący, którzy nie chcą szukać Boga. Wolą, żeby Boga nie było, bo boją się zależności od Niego. Bo wiadomo: Bóg to jest Ojciec, to jest Ktoś wielkiej kultury. On swoje dzieci chce wychować na ludzi wielkich i szczęśliwych. W Jego szkole jest wiele nakazów i zakazów. Ale to jest szkoła miłości. Kto wie, co to znaczy miłość, ten szuka Boga zawsze, całe życie; myśli o Nim dzień i noc. Wszystko w jego życiu nastawione jest na Boga, bo wie, że tylko Bóg nadaje sens życiu człowieka i wszystkiemu, co człowiek robi. Boga trzeba szukać nie tylko dla własnego interesu, lecz przede wszystkim z potrzeby serca, z miłości.

Zatem Boga trzeba szukać. To jest pierwszy obowiązek każdego człowieka. To jest nakaz sumienia, czyli rozumu i serca. Kto zaniedbuje ten obowiązek, marnuje swoje życie i wystawia sobie świadectwo głupoty i nieuczciwości. To ustawiczne poszukiwanie Boga jest pierwszą i najważniejszą cechą uczciwego i rozumnego, mądrego człowieka.

Sobór Watykański II (KK, 16) orzeka: „Ci, którzy bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną, starają się pełnić czynem, mogą osiągnąć zbawienie".

Bł. Michał Rua (1837-1910), Włoch, najbliższy współpracownik i następca św. Jana Bosco na stanowisku generała Zgromadzenia Salezjanów, wielki przyjaciel Polaków, pisał: „Szukanie Boga jest najważniejsze. To cenię ponad wszystko inne, bo taki jest początek wszelkiego postępu".

Bóg po to człowieka stworzył na tym świecie, aby człowiek Boga szukał, poznał, żeby Go ukochał i z Nim się zjednoczył przez miłość. Ponieważ Bóg jest osobą i to osobą najwyższej godności, przeto Boga nie da się poznać wbrew Jego woli. Z Bogiem można się tylko zapoznać, jeśli Bóg tego zechce, jeśli zechce się nam objawić.

Jeśli chcemy się z kimś przywitać, a on wyciąga do nas rękę ubrudzoną w błocie lub smole, to my mu ręki nie podamy. Nikt swoich skarbów nie wrzuca do śmietnika. A serce niektórych ludzi jest takim śmietnikiem. Dlatego w Piśmie Świętym Pan Bóg ostrzega nas: „Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi" (Mdr 1, 4). Do swoich apostołów powiedział Chrystus: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody. A oto Ja jestem z wami" (Mt 28, 19-20); „Kto was słucha, Mnie słucha" (Łk 10, 16), ale „nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie swych pereł przed świnie" (Mt 7, 6).

Konkretnie, czego Bóg od człowieka żąda? Tylko jednego: uczciwości. A co to jest uczciwość, to każdy wie. Czy Bóg jest, czy Go nie ma, może ktoś nie wiedzieć. Ale co to jest uczciwość i że trzeba być uczciwym, wie każdy człowiek, bo każdy ma ludzki rozum, czyli sumienie. Pismo Święte mówi: „Wszystko, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem" (Rz 14, 23). Nie wolno działać wbrew swoim przekonaniom. Nie można czynić tego, co plami nasz honor, poczucie własnej godności; nie należy czynić tego, co ludzie powszechnie nazywają świństwem. Ludzie niewierzący też to rozumieją. Rozumiał to także Piłat, gdy niewinnego Jezusa skazywał na śmierć.

Wiemy, że krasnoludków nie ma na świecie, ale wszyscy mamy pojęcie o krasnoludkach. Wiemy, o kogo to chodzi, gdy się mówi: „krasnoludki". Są ich piękne opisy w książkach dla dzieci, rysuje się je i maluje. Również i pojęcie Boga mają wszyscy ludzie na świecie: i wierzący, i niewierzący. Wszyscy wiedzą, o Kogo to chodzi, gdy się mówi „Bóg". Wszyscy niewierzący (jeśli tylko myślą) wiedzą, że Bóg może być. Dlatego powinni myśleć o Nim z szacunkiem, miłością i bojaźnią; bojaźnią dlatego, że znają swoje grzechy i swoją niegodność spotkania się z Bogiem. W tej bojaźni jest pokora. Nie jest ona jednak strachem przed Bogiem, bo świadomość, że Bóg to jest Ojciec i Miłość, daje nadzieję. Bóg chce być szukany przez człowieka. Tylko czeka na to, żeby mu się objawić. Mówi o tym sam Bóg w Piśmie Świętym. Przytoczę kilka zdań.

„Będziecie szukali Pana Boga waszego i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy" (Pwt 4, 29).

„Rozważajcie o Panu i Jego potędze, szukajcie zawsze Jego oblicza" (1 Krn 16, 11; Ps 105, 4).

Bóg mówi do człowieka: „Synu, jeśli nauki me przyjmiesz i ku mądrości nakłonisz swe ucho; jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, to bojaźń Pańską zrozumiesz i osiągniesz znajomość Boga" (Prz 2, 1-2.4-5).

Bóg mówi: „Tych kocham, którzy Mnie kochają; znajdzie Mnie ten, kto Mnie szuka" (Prz 8, 17).

„Szukajcie Mnie, a żyć będziecie; Szukajcie Pana, a żyć będziecie" (Am 5, 4.6)

„Nie opuszczasz, Panie, tych, którzy Cię szukają" (Ps 9, 11).

„Dołóż starań, aby poznać Pana" (Oz 6, 3). „Szczęśliwi, którzy całym sercem Go szukają" (Ps 119, 1-2).

„Bóg spogląda z niebios na synów ludzkich, by widzieć, czy jest kto rozumny, szukający Boga" (Ps 53, 3)

Wielki przywódca narodu hinduskiego, Mahatma Gandhi (1869-1958) w swej „Autobiografii" tak pisał o Bogu: „Nie znalazłem Go jeszcze, ale wciąż Go poszukuję i gotów jestem na drodze tych poszukiwań złożyć w ofierze wszystko, co posiadam najdroższego. Nawet gdyby ta ofiara wymagała mego życia, sądzę, że byłbym gotów je poświęcić". Gandhi, chociaż w swej pokorze pisał, że stale poszukuje Boga, codziennie kilka godzin poświęcał na modlitwę.

Więcej w książce: Drogi dojścia do Boga

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co wynika z możliwości istnienia Boga
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.