Czyściec to nie miejsce zemsty i odpłaty. To doświadczenie miłosiernej miłości Boga

Fot. Depositphoto

Nasz problem z czyśćcem polega na tym, że postrzegamy go najczęściej jako karę, sprawiedliwą odpłatę i swego rodzaju spłatę długów zaciągniętych podczas naszego życia. Szczególnie w dniu Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych, kiedy rozważanie losu tych, którzy odeszli, staje się szczególnie palące, te wyobrażenia mogą wydawać się zbyt surowe. Biblia pokazuje nam jednak coś innego. A co, gdybyśmy spróbowali spojrzeć na całą tę rzeczywistość przez inny, być może znacznie bardziej fundamentalny pryzmat – pryzmat Bożej miłości?

Kiedy w Biblii mowa jest o ogniu, nasz umysł często automatycznie kieruje się ku obrazom piekła i Bożego gniewu. Pismo Święte ukazuje nam jednak inny, znacznie głębszy obraz: ogień jako symbol świętej obecności Boga, jako teofanię. Bóg objawia się Abrahamowi jako „dymiący piec i ognista pochodnia” (Rdz 15,17), gdy zawiera z nim przymierze. Mojżeszowi objawia się w krzaku gorejącym, który nie ulega spaleniu (Wj 3). Prowadzi lud Izraela nocą jako słup ognia (Lb 9), a Eliaszowi na górze Karmel odpowiada ogniem z nieba, który trawi ofiarę (1 Krl 18). W Nowym Testamencie Duch Święty zstępuje na Apostołów w dzień Pięćdziesiątnicy pod postacią języków ognia (Dz 2).

DEON.PL POLECA

 

 

Ta symbolika osiąga punkt kulminacyjny w Liście do Hebrajczyków (12,29), który radykalnie definiuje istotę Boga: „Nasz Bóg jest ogniem trawiącym”. Ten trawiący ogień nie jest przede wszystkim gniewem; to sam Bóg. To Jego świętość, Jego chwała, Jego istota, która jest jak gwałtowna ekstaza płonącej miłości. Jeśli Bóg jest miłością, a jednocześnie ogniem trawiącym, to niebo, jako miejsce doskonałej i bezpośredniej Bożej obecności, musi być w swej istocie niewyobrażalnie bardziej „żarliwe” niż piekło. Nie jest przypadkiem, że istoty anielskie najbliższe Bogu nazywane są serafinami. Hebrajskie słowo saraf, od którego pochodzi ta nazwa, oznacza dosłownie „płonący” lub „palący”. Są to więc ci, którzy potrafią przetrwać w bezpośredniej bliskości ognia miłości Boga.

Ale jak my, niedoskonali i naznaczeni grzechem, możemy ostać się w tak „niesprzyjających“ warunkach? Tu pojawia się kluczowy i często dyskutowany fragment z Pierwszego Listu do Koryntian. Święty Paweł nie pisze o potępionych, ale o „sługach Bożych”, o „świętych”, których dzieło zostanie poddane próbie: „Dzieło każdego wyjdzie na jaw. Pokaże je bowiem ów dzień, gdyż objawi się w ogniu, a ogień wypróbuje, jakie jest dzieło każdego.” (1 Kor 3,13)

Paweł czyni wyraźne rozróżnienie. Ogień nie służy wiecznemu potępieniu, ale próbie i objawieniu. Testuje, czy dzieło człowieka zostało zbudowane na trwałym fundamencie (złoto, srebro, drogie kamienie), czy na tym, co przemijające (drewno, trawa, słoma). Najważniejszy jest jednak kolejny werset, który opisuje los tych, których dzieło było nieczyste, ale oni sami mimo to należą do Boga: „Jeśli czyjeś dzieło spłonie, poniesie szkodę. Sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.” (1 Kor 3,15)

Ten werset opisuje stan zbawienia, który jednak wymaga przejścia przez ogień. To nie karzący ogień piekła, z którego nie ma powrotu. To ogień oczyszczający – właśnie stąd wywodzi się słowo czyściec. W tym ujęciu czyściec nie jest miejscem Bożego gniewu czy odpłaty. To doświadczenie miłosiernej miłości Boga, która spala naszą nieczystość, całe „drewno i słomę”, które wnieśliśmy do wieczności. To ostateczne przygotowanie zbawionej duszy, aby mogła wreszcie, czysta i gotowa, przebywać na wieki w bezpośredniej bliskości Boga, który jest miłością – miłością tak czystą i intensywną, że można ją porównać do trawiącego ognia.

DEON.PL POLECA


Roman Frolek - jezuita, studiuje teologię w Warszawie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czyściec to nie miejsce zemsty i odpłaty. To doświadczenie miłosiernej miłości Boga
Komentarze (9)
AW
~Aleksander Wilkiewicz
4 listopada 2025, 11:14
Ojcowie Kościoła często używali analogii do oka. Bóg jest światłością, grzech jest ciemnością. Człowiek - oko, które długo przebywało w ciemności (grzechu), nie jest w stanie wytrzymać światła, razi je. Potrzeba więc czasu, żeby się do niego przyzwyczaić (czyściec). Czasami człowiek przebywał w ciemności tak długo, że nie jest już w stanie wytrzymać obecności Boga. W zasadzie to sam decyduje wtedy o pogrążeniu się już na wieki w ciemności (wybór piekła).
WB
~Włodek Bełcikowski
4 listopada 2025, 09:48
Czyściec to stan po śmierci, w którym człowiek nie mający za życia relacji z Bogiem oczyszcza się z tego do czego był przywiązany na ziemi, aby w pełni się z Nim zjednoczyć już na zawsze.
PR
~Ppp Rrr
3 listopada 2025, 10:24
A może trzeba do tego podejść odwrotnie: to UKARANY DECYDUJE, czy czuje się ukarany i czy czuje się ukarany sprawiedliwie. Jeśli ktoś nakłada na mnie karę, ale twierdzi, że to nie kara, tylko np. miłosierdzie - to jest jego problem, że nie chce się przyznać do karania. Ja czuję na własnej skórze, więc wiem, że jest inaczej. Pozdrawiam.
JS
~Jakub Szymczyk
2 listopada 2025, 23:12
Z objawień Faustyny wynika coś zupełnie odwrotnego niż w tytule "Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe". Czyściec nie miałby najmniejszego sensu gdyby nie sprawiedliwość, jak również nasze modlitwy za zmarłych.
NW
~Nikt Ważny
2 listopada 2025, 21:18
Mnie przekonują przemyślenia (widzenia), że osoby w czyścu są o wiele bardziej szczęśliwe niż najszczęśliwszy człowiek na Ziemi i żadna z nich nie chciałaby już wrócić do naszego materialnego świata.
JS
~Jakub Szymczyk
3 listopada 2025, 16:14
To po co się na te osoby modlić, skoro im tak dobrze?
DC
~Dorota Czytelniczka
2 listopada 2025, 18:01
Dzięki za artykuł.
GG
~Gris Grissom
2 listopada 2025, 17:44
Czy ogień nazwiemy spalającym i pożerającym - czy oczyszczającym - pali tak samo. Matka Boża powiedziała w Fatimie Łucji, że niektóre dusze będą w czyśćcu aż do dnia powszechnego zmartwychwstania. Czyściec jest wyrazem Bożego miłosierdzia i chwała Bogu za to że dał taką możliwość duszom, co nie zmienia faktu potwornego cierpienia, które tam panuje.
NW
~Nikt Ważny
3 listopada 2025, 16:47
Niektórzy twierdzą, że jest tam przeogromne szczęście wynikające z pewności zbawienia i poznania Miłości Boga, którego tu żaden człowiek mieć nie może.