Dariusz Piórkowski SJ: Rozsypuje się stary model Kościoła. Może Bóg chce, abyśmy weszli w tę ciemną noc?
W Polsce rozsypuje się pewien model funkcjonowania Kościoła i wiary, gdzie poczucie narodowej wspólnoty, otoczenie, kultura wspierały wiarę. Często jednak okazuje się, że gdy tego wszystkiego zabraknie, w sercu pojawia się pustka. Wtedy albo ludzie po prostu odchodzą albo próbują ratować ten "stary" model, budować wiarę w opozycji do zsekularyzowanego świata, ale na zasadzie walki i "konserwowania" tego, co dotąd się sprawdzało. Tworzy się grupy i rodzaje getta, które mają zatrzymać ów proces. Te same modlitwy, te same formy, byleby tylko się nie rozpadło to, co nas wspierało - pisze Dariusz Piórkowski SJ.
Sekularyzacja może być "szczególnym działaniem Boga"?
Na swoim facebookowym profilu jezuita odniósł się do wystąpienia kard. Andersa Arboreliusa, biskupa Sztokholmu zatytułowanego "Cisza, modlitwa, kontemplacja i społeczeństwo zsekularyzowane". "Mówi jak człowiek i biskup z innej planety" - podsumowuje o. Piórkowski. Zauważa, że w postępującej sekularyzacji szwedzki kardynał widzi znak czasu "i szczególnego działania Boga".
"Jest pełen nadziei. Jest zdania, że nawet sekularyzacja jest w pewien sposób potrzebna, aby chrześcijaństwo mogło zapuścić głębsze korzenie w ludziach. Uważa, że coraz więcej ludzi odczuwa pustkę, brak sensu i zmęczenie kulturą pozbawioną żywego odniesienia do Boga." - pisze jezuita i dodaje, że zdaniem kardynała "zsekularyzowana atmosfera" może pomóc ludziom w ponownym odkryciu pragnienia Boga, często ukrytego pod powłoką pustki i rzekomego braku sensu.
By wiara nie umarła, musimy szukać w modlitwie i ciszy ukrytego Boga
Kard. Arborelius mówi, że chrześcijanin, "aby jego wiara nie umarła, musi wejść bardziej w głąb, musi zaryzykować wewnętrzną wędrówką, gdzie zewnętrzne motywacje i wsparcie są praktycznie bliskie zeru. Musi szukać Boga ukrytego dzięki ciszy, modlitwie i kontemplacji", a o. Piórkowski przyznaje mu rację. Jak dodaje, podobnie dzieje się w Polsce. Obecny model funkcjonowania Kościoła się rozpada i to, co dotąd się sprawdzało, już się nie sprawdza. Nie pomogą rozpaczliwe próby ratowania starego modelu. Potrzebny jest nowy.
"Powinniśmy się pytać, czy aby Bóg nie chce, abyśmy weszli w tę ciemną noc, która ogałaca z wszystkiego: z dotychczasowych form, ze zbyt płytkiej modlitwy, z powierzchownych motywacji, które nie są w stanie uchronić wiary przed śmiercią wtedy, gdy zewnętrzna sytuacja się zmieni. Być może dotąd przez wieki tak wielki nacisk kładliśmy na to, co zewnętrzne i niewątpliwie wspierające, potrzebne, ale tak mało uwagi poświęciliśmy wewnętrznej stronie wiary i moralności. Nie będzie to już masowe chrześcijaństwo, ale przybierze postać ziarna i soli dla świata" - zauważa jezuita.
Przeczytaj cały wpis:
Źródło: Facebook / mł
Skomentuj artykuł