Nasi czytelnicy odpowiedzieli na pytanie o granice "ewangelizacji", pokazywania swojej wiary. Oto 3 momenty, na które każdy katolik powinien uważać.
Niestety musimy pogodzić się z faktem, że wiele osób niestety nie jest blisko Kościoła. "Czasami chodzą", raczej się nie modlą, stąd mówi się już o "katolicyzmie kulturowym". Co gorsza, niektóre nasze zachowania - praktykujących swoją wiarę katolików - mogą nas ośmieszać. Czasami wydaje się nam, że choć z szacunkiem odnosimy się do niewierzących, nie narzucamy swoich poglądów itd., to jednak mają do nas pretensje, że przesadzamy. Mówią, że to, co robimy, jest śmieszne.
Jakie są granice pokazywania swojej wiary? Oto odpowiedzi czytelników grupy "Ostatnia Ławka. Grupa dla chrześcijan poszukujących odpowiedzi":
1. Nigdy nie rób nic na pokaz
To naprawdę boli osoby wierzące i zapewne Pana Boga. Modlitwa na pokaz. Jałmużna czy post, który robimy po to, by pokazać, jacy jesteśmy "dobrzy". Jest to przede wszystkim niezgodne z Ewangelią (Mt 6,5-6): "Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie".
Jeśli nosisz medalik czy krzyżyk na szyi, to nie chodzi o to, żeby go zdejmować! Ale pamiętaj, że to ma być skromny znak przypominający Tobie o obecności Boga. Z drugiej strony zawsze jest tak, że znajdzie się ktoś, komu coś będzie przeszkadzać. Nie przesadzajmy, ale też nie przejmujmy się głupimi komentarzami.
2. Nie mów o Bogu, jeśli ktoś cię o to nie pyta
Świętemu Janowi Vianneyowi przypisuje się następującą wypowiedź: "Jeśli cię nie pytają, nie mów o Bogu, ale żyj tak, żeby cię o Niego zapytali".
Innymi słowy, czyny są ważniejsze niż słowa. Nie musisz jechać w bojowym nastroju na spotkanie z osobami niewierzącymi, myśląc że od tego, co powiesz, zależy wszystko. Pan Bóg zadba, by twoim znajomym czy rodzinie wpadła do głowy myśl czy rzecz, którą zrobisz, a która ich poruszy. Zwróci uwagę na to, co najważniejsze. Pilnuj tego, by myśleć o Bogu, On naprawdę zrobi swoje.
Naszym zadaniem jest robienie dobrze swoich codziennych obowiązków. Nigdy nie wiesz, w którym momencie ludzi z Twojego otoczenia dotknie Duch. Jak to napisała jedna z osób dyskutujących na "Ostatniej Ławce": "ostatnio poznałam osobę i nic nie wiedziała o mnie i spytała się, czy ja biorę jakieś prochy, bo jestem codziennie wesoła i ja chyba nie mam zmartwień, więc dopiero wtedy powiedziałam jej o mojej drodze nawrócenia".
Ufajmy, że Bóg stawia nas właśnie tam, gdzie mamy być!
3. Uliczna ewangelizacja? Byle bez obciachu
Mówiliśmy już o tym, że nie jest dobrze robić coś ewidentnie na pokaz, szczególnie wśród ludzi, którzy sobie tego nie życzą. Dobrze jest śpiewać chwałę Panu, ale trzeba to robić dobrze, ze smakiem i w odpowiednich warunkach.
Ewangelizacja musi wypływać nie tylko z pragnienia kontaktu z Bogiem zawsze i wszędzie, ale musi brać pod uwagę wrażliwość innych osób. Śpiewanie z gitarką w długich spódnicach może nie przypaść do gustu wielu osobom. Trzeba to na spokojnie rozeznać.
Czasem lepszą ewangelizacją jest po prostu bycie dobrym człowiekiem, sumiennym, miłym i obowiązkowym. Jak napisała jedna z czytelniczek: "staram się być dobrym człowiekiem, nieść Boga wszędzie, niekonieczenie o Nim wygłaszając monologi. Czasem wtrącę jakąś uwagę, jeśli akurat pasuje. Czasem starszy synek, albo ktoś z rodziny o coś się zapyta, wówczas z radością opowiadam i to jest najczęściej fajnie przyjmowane. Mój mąż widzi, jaka wracam “zresetowana“ z Mszy Świętej, zawsze pyta się, jak było, także myślę, że jestem na dobrej drodze".
Rób tak, jak czujesz! Nie zapominając jednocześnie, że "robiąc swoje", należy także szanować obce wierzenia innych ludzi. Co jest kluczem? Autentyczność. Niech to wszystko, co robisz będzie prawdziwe i szczere, wynikające z potrzeby twojego własnego serca. Niech będzie przepełnione miłością i wiarą, a nie potrzebą wyróżnienia się dla "lansu".
* * *
Chciałbyś brać udział w dyskusjach na "Ostatniej Ławce"? Tutaj możesz się zapisać >>
Skomentuj artykuł