To nie żaden wymysł nowoczesności, ale dobrze zakorzeniona tradycja. Może i wam się poszczęści. Jeszcze nic straconego!
Wielu z nas adwent kojarzy się z czasem wyrzeczeń i pokuty, nawet jeśli w tyle głowy mamy wbite, że "jest radosnym czasem oczekiwania". Dla wiernych wciąż ma on duże znaczenie, ale w kulturze coraz mniej adwentu, a coraz więcej tzw. okresu przedświątecznego.
Wydawać by się mogło, że kiedyś było bardziej smutnie i pokutnie. Nic bardziej mylnego. Nasi dziadkowie i babcie nie potrzebowali kilometrów lampek choinkowych na ulicach, by poczuć radosny klimat. Brali za to sprawy w swoje ręce, gdyż nie było lepszego okresu od adwentu, aby poznać miłość swojego życia!
W wielu regionach Polski, zwłaszcza na wschodzie, utarło się nawet alternatywne określenie adwentu i nazywano go "swadziebny". W chłodne grudniowe wieczory kobiety (starsze i młodsze) spotykały się najczęściej na wspólnych pracach i pogaduszkach. Przy świecach i kominku opowiadały sobie różne historie, zwłaszcza te straszne. W takim klimacie nietrudno, żeby nawet szmer za oknem budził w nich prawdziwy lęk. Oczywiście wykorzystywali to sprytnie młodzi mężczyźni. Przebierali się oni za strachy i pod oknami straszyli dziewczyny. Nie wiadomo, ile w tym było prawdziwego strachu, a ile flirtu ze strony młodych dziewczyn. Grunt, że wszyscy bawili się świetnie, a była to dodatkowa okazja, aby kogoś poznać.
Gdy już młodzi mężczyźni nastraszyli się do woli pod oknami domu, wpadali z hukiem do środka i zaczynali dalej robić sobie żarty z dziewczyn. Trzeba jednak przyznać, że księża często grzmieli z ambon na wiernych, gdy harce przemieniały się w huczne imprezy. Spokojnie skubanie pierza stawało się potańcówką, na której pijało się grzane piwo i wino. A po wszystkim szarmanccy chłopcy odprowadzali swoje wybranki do domów. Po Wielkim Poście przychodził natomiast czas hucznych wesel dla par, które tak się spotkały.
Ciekawe ilu z waszych babć i dziadków poznało się właśnie w adwent? Zapytajcie ich o to sami, jeśli macie okazję. Podzielcie się również z nami tymi historiami.
Kto wie, może dla was również adwent stanie się idealnym czasem na miłość? Jeszcze trochę czasu zostało.
Skomentuj artykuł