Czy wsłuchałem się kiedyś w bicie serca? By to uczynić, trzeba przystawić ucho do piersi… o takim doświadczeniu opowiada Psalm 131: "Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza"
Czyż nie dlatego niemowlę, kiedy brane jest w ramiona i przytulane z reguły uspokaja się? Czy to nie na wysokości serca mamy jest jego serce i rytmy się synchronizują?
Rozważając dalej tajemnicę Bożego Serca w czasie Jego męki przykuł moją uwagę moment biczowania. Jednego możemy być pewni. Uderzenia spadały z dokładnością chirurgicznego skalpela i systematycznością szwajcarskiego zegarka. Raz za razem. Raz przy razie. Czy to bicie nie da się złączyć z uderzeniami Bożego Serca?
Jakże różne uderzenia! Te pierwsze okrutne, raniące, zadawane z dziką lubością, bez ograniczeń (wszak żydowskie ustalone prawem czterdzieści kijów bez jednego nie obowiązywało rzymskich żołnierzy). Biją jednak nie po to, by zabić. Nie wolno było im tego uczynić, gdyż wtedy ponieśliby karę złoczyńcy. Dlatego uderzając robili to tak, by nie uderzyć bezpośrednio w serce, co mogłoby wywołać śmierć. Na Całunie Turyńskim wokół serca Człowieka, w tenże całun zawiniętego, jest wyraźna linia kończąca linię spadających uderzeń. Przekroczenie jej mogłoby zabić. Czyli jesteśmy świadkami okrutnego znęcania się.
A uderzenia Serca Pana Jezusa? Po ludzku, z medycznego punktu widzenia, nie da się określić jak bardzo podwyższyło się ciśnienie i jakie tętno tam było? Pan przyjmuje w Sercu tę całą nienawiść, którą syrofenicjańscy żołdacy przelewali w uderzeniach biczy. Nie zatrzymuje się bicie Bożego Serca. Otoczone zadawanym cierpieniem nie do uniesienia – większość skazanych na tę katuszę nigdy nie powracało od zdrowia – podejmuje je. Nie uroniło ani jednej chwili… było świadome tego co i dlaczego się dzieje. Zapewne zjednoczone z Ojcem.
Przejmująca jest scena biczowania w filmie Mela Gibsona pt. Pasja. Szczególnie ostatnia scena, w której Matka Boża zdejmuje rąbek-chustę z głowy i zbiera w nim Krew Najdroższą. Rąbek z głowy zdjęła … pamiętamy te słowa kolędy? Zdjęła, by owinąć nim Pana Jezusa, to małe Serca, które na ziemi bić zaczęło tamtej betlejemskiej nocy. By ochronić je przed zimnem i bólem. A teraz… Na każdej Eucharystii zbierana jest tak Krew w kielichu ofiarnym. Krew rozlana przez nasze uderzenia…
Które wezwanie Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa pomoże nam kontemplować bijące Serce Pana w czasie biczowania? Serce Jezusa, dla nieprawości naszych starte…albo Serce Jezusa, z którego pełni wszyscyśmy otrzymali… zmiłuj się nad nami. Niech nigdy nie ustaną uderzenia Twego Serca!
Skomentuj artykuł