„Jak słodko jest umierać za wiarę” – ilu z nas byłoby w stanie tak powiedzieć w chwili niesprawiedliwego prześladowania i w obliczu męczeństwa? A tak właśnie mówili ci, którzy bronili swojej wiary i swojego kościoła w obliczu prześladowania przez władze carskie, przed rusyfikacją i przymusowym przyłączeniem do cerkwi prawosławnej patriarchatu moskiewskiego. 23 stycznia Kościół wspomina błogosławionych męczenników z Pratulina, prostych chłopów z Podlasia na wschodzie Polski. Błogosławiony Wincenty Lewoniuk i jego 12 towarzyszy męczeństwa to tylko mała grupa wiernych Kościoła unickiego, którzy własną krwią poświadczyli wierność Chrystusowi i łączność z Kościołem rzymskim.
Unia Brzeska zawarta w 1596 roku, zjednoczyła Kościół prawosławny na terenach ówczesnej Rzeczpospolitej z Kościołem rzymskim i papieżem. Była jedną z prób zaradzenia bolesnemu podziałowi chrześcijaństwa, trwającemu od połowy XI wieku.
Imiona świętych - Wincenty
Carowie rosyjscy promowali prawosławie, a wraz ze wzrostem potęgi Rosji, systematycznie i w sposób zorganizowany niszczyli Kościół katolicki. Prześladowanie katolików na swoich terenach rozpoczynali zwykle od zwalczania Kościoła unickiego.
Caryca Katarzyna II w roku 1794 zlikwidowała Kościół unicki na swoim terytorium, a car Mikołaj I w 1839 roku zlikwidował Kościół unicki na terenie Białorusi i Litwy. Praktycznie, w drugiej połowie XIX wieku na terenie zaboru rosyjskiego Kościół unicki ostał się tylko w diecezji chełmskiej, ale i jego likwidację zaaprobował car Aleksander II. W styczniu 1874 roku miano wprowadzić obrzędy prawosławne do liturgii unickiej, wierni każdej parafii mieli to potem zaakceptować, a rząd ostatecznie zatwierdzić. Księży i biskupów, którzy się nie zgadzali na zerwanie łączności z Rzymem usuwano, zsyłano na Sybir, albo zamykano w więzieniu.
Modlitwa o. Pio w trudnych i beznadziejnych sytuacjach
Wtedy do obrony kościołów przed przekazaniem ich prawosławnym, do obrony liturgii i przynależności do Kościoła rzymskiego, stanęli wierni świeccy.
Carski naczelnik powiatu zażądał, żeby parafianie w Pratulinie, dzisiaj we wschodniej Polsce, oddali swój kościół prawosławnemu popowi. Ludzie odmówili. Naczelnik dał im kilka dni do namysłu.
Męczennicy z Pratulina, ikona - Loraine, CC BY-SA 4.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia CommonsUniccy parafianie postanowili bronić swojego kościoła. Wiedzieli, że mogą przepłacić to życiem, ale byli gotowi na wszystko, nawet na męczeństwo. Najstarszy z nich, ojciec siedmiorga dzieci, ubrał się odświętnie, pożegnał ze wszystkimi i poszedł bronić kościoła przeczuwając, że już nie wróci. Najmłodszy szedł wspomóc obrońców, mając nadzieję, że „może i on będzie godny, że go zabiją za wiarę”.
Kiedy 24 stycznia 1874 roku naczelnik pojawił się na nowo w Pratulinie, miał już ze sobą zastęp Kozaków. Wokół kościoła zebrała się niemal cała parafia. Naczelnik zażądał kluczy do cerkwi, straszył wojskiem, które otoczyło świątynię i przyległy cmentarz. Dowódca żołnierzy wzywał do rozejścia się i obiecywał carskie przywileje. Widząc, że to nie skutkuje, wydał rozkaz strzelania do zgromadzonych.
Modlitwa Jana Pawła II o uwolnienie świata od wszelkiego zła
Unici poklękali wokół świątyni. Modlili się na głos. Ktoś zaintonował ‘Święty Boże’. Chcieli bronić swoich świętości. Ktoś inny zaczął śpiewać: ‘Kto się w opiekę odda Najwyższemu’, wiedząc, że są tylko w ręku Boga. Jeden z obrońców uniósł w górę krucyfiks. Padły strzały. Żołnierze przegrupowali się, założyli bagnety na karabiny. Potem bili zebranych kolbami i kłuli bagnetami, torując sobie drogę do kościoła, żeby odebrać go siłą.
Męczennicy świadectwem jedności
Ciała zabitych w masakrze Rosjanie pogrzebali bezładnie, wrzucając do wspólnej mogiły i równając ziemię, by nie pozostawić śladu grobu. Miejscowi jednak otoczyli to miejsce szacunkiem i upamiętnili. Najmłodszy z 13 męczenników pratulińskich miał 19, a najstarszy, 50 lat. Beatyfikował ich w roku 1996 Jan Paweł II.
Skomentuj artykuł