Chrześcijanin nie może być "nieszkodliwy"

Chrześcijanin nie może być "nieszkodliwy"
(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Jezus, mówiąc o roli, jaką powinni spełniać Jego uczniowie w świecie, posługuje się dwoma symbolami: solą i światłem.

Wy jesteście solą dla ziemi. Sól symbolizuje czystość. Starożytni Rzymianie mówili, że jest najczystsza, ponieważ pochodzi od morza i słońca. Sól nadaje smak. Bez soli potrawa nie ma smaku, jest mdła, nieużyteczna. Soli potrzeba wprawdzie niewiele, aby obiad stał się smaczny; a jednak bez tej niewielkiej ilości traci smak. Sól jest także środkiem konserwującym, chroniącym od zepsucia.

Prawdziwi uczniowie Jezusa są solą ziemi. Jest ich mało, a jednak mają przeogromny wpływ. Mała trzódka, jak nazywa ich Jezus, przenika cały świat. Jednak sól może utracić swój smak. Jeżeli uczniowie Jezusa stracą miłość do swojego Mistrza, jeżeli będą uczniami w rejestrze, a nie w sercu, to ich wpływ na świat będzie znikomy.

DEON.PL POLECA

Jednym z grzechów współczesnych uczniów i uczennic Jezusa jest grzech spokojnego życia. Ulegamy wygodzie, kompromisom, fałszywemu zadowoleniu czy złudnemu spokojowi. Jest to życie chrześcijańskie bez soli, bez smaku. Niczego nie mówi. Nikomu nie przeszkadza. Jest bojaźliwe, raczej uspokajające niż prowokujące. Oparte na ludzkich kalkulacjach i układach. Tymczasem chrześcijanin nie może być "nieszkodliwy". Wiara powinna być wirusem, który zaraża, a nie szczepionką, która uodparnia, zobojętnia (A. Pronzato).

Wy jesteście światłem świata. Uczeń Jezusa staje się światłem w świecie, gdy najpierw sam czerpie ze źródła światła. Nie ma dwóch źródeł światła - z jednej strony Jezus, a z drugiej uczniowie. Jest tylko jedno Światło Świata i prawdziwe źródło światła, Jezus. Ale Jezus chce "świecić przez swoich uczniów", którzy kontynuują Jego dzieło w historii. Stąd naszym zadaniem jest stawać się tak czystymi, przejrzystymi, by Jezus mógł "przez nas świecić".

W mądrości wschodniej możemy przeczytać: Kiedy zakwita kwiat lotosu, pszczoły z własnej woli zlatują się z wszystkich stron na zbieranie miodu. Chodzi tylko o to, aby lotos zakwitł. Podobnie powinno być w naszym życiu. Jeżeli pozwolimy, by ono kwitło darami Jezusa - dobrem, życzliwością, miłością, mądrością, pokojem, nadzieją, radością - to nie będziemy musieli nic więcej czynić. Inni sami, jak pszczoły, przyjdą aby od nas czerpać.

Czy nadaję smak memu życiu i życiu ludzi, którym służę? Czy jestem świadkiem Jezusa w świecie? Czy raczej moje życie staje się powoli bezużyteczne, zwietrzałe, godne wyrzucenia i podeptania przez ludzi? Czy jestem światłem odbijającym Prawdziwe Światło czy raczej skupiam uwagę na sobie? Czym "kwitnie" moje życie?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijanin nie może być "nieszkodliwy"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.