Dziś maryjne święto, o którym mało kto pamięta

Dziś maryjne święto, o którym mało kto pamięta
(fot. shutterstock.com)

Choć wiąże się z ważnym wydarzeniem z życia Matki Bożej, to zwykle zapominamy o jego świętowaniu. A szkoda, bo to piękna tradycja.

Obchodzimy dzisiaj święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Wiąże się ono z historią odwiedzin, jakie Maryja złożyła Elżbiecie, swojej krewnej.

Wydarzenie to opisane jest w Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 1, 39-45):

39 W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. 40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. 43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? 44 Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45 Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

"Według tradycji miało ono [spotkanie - red] miejsce w Ain Karim, około 7 km na zachód od Jerozolimy, gdzie dwa kościoły upamiętniają dwa wydarzenia - radosne spotkanie matek (kościół nawiedzenia św. Elżbiety, położony na zboczu wzgórza za miastem) i narodzenie Jana Chrzciciela (kościół położony w samym mieście). Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim - czy jak chcą niektórzy bibliści może nawet do Hebronu - pieszo. Być może przyłączyła się do jakiejś pielgrzymki, idącej do Jerozolimy. Trudno bowiem przypuścić, aby szła sama w tak długą drogę, która mogła wynosić ok. 150 kilometrów. Pragnęła podzielić się ze swoją krewną wiadomością o Zwiastowaniu, jednocześnie gratulując jej tak długo oczekiwanego potomstwa" - czytamy w Liturgii Godzin.

Historia święta wiąże się z osobą św. Bonawentury, generała zakonu franciszkanów, który wprowadził je we wszystkich zakonach franciszkańskich w 1263 r. Do powszechnej liturgii Kościoła weszło w 1389 r. za sprawą Bonifacego IX, a w roku 1441, w czasie Soboru w Bazylei zostało oficjalnie zatwierdzone. Do roku 1969, kiedy za sprawą papieża Pawła VI nastąpiła reforma liturgii, obchodzono je 2 lipca.

Przesunięcie święta z 2 lipca na 31 maja wynikało z próby zachowania pewnej chronologii. Chodziło o to, by święto to obchodzić po Zwiastowaniem Najświętszej Maryi Panny (25 marca), a przed Narodzeniem św. Jana Chrzciciela (24 czerwca). Narracja Ewangelii wskazywała, że taka kolejność jest bardziej prawidłowa.

W klasycznej liturgii rzymskiej oraz w niektórych Kościołach ewangelickich, święto obchodzi się wciąż 2 lipca.

Z tą datą związana jest też ciekawa legenda. Otóż staropolska opowieść głosiła, że w drodze na spotkanie z Elżbietą, Maryja szła lasami i pustkowiami, gdzie żywiła się tylko tym, co znalazła, czyli leśnymi owocami.

Zgodnie ze zwyczajem, nie wolno było ich zjadać przed 2 lipca, by nie odbierać Matce Bożej potrzebnego jej pożywienia. Tak powstało określenie "Matki Bożej Jagodnej", która miała być szczególną opiekunką matek, których ciąża była zagrożona lub które niedawno straciły dziecko.

Choć nie jest to święto obowiązkowe i nie trzeba iść do kościoła, to warto w tym dniu pomodlić się szczególnie za wstawiennictwem Matki Bożej.

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziś maryjne święto, o którym mało kto pamięta
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.