Jutro będzie lepiej

Jutro będzie lepiej
(fot. Youtube.pl)
o. Andrzej Sarnacki SJ

Według barometru poczucia szczęścia agencji WIN-Gallup International, Kolumbia w 2013 roku zajmuje pierwsze miejsce w rankingu.

Mimo nieprzerwanie trwającej od 60 lat wojny domowej, fali przemocy, braku bezpieczeństwa na ulicach, mafii narkotykowych, ogromnej korupcji politycznej, mimo jednego z najwyższych na świecie poziomu nierówności społecznych, fatalnej służby zdrowia, braku perspektyw dla większości dzieci, mimo mieszkania w szopach i o jednym posiłku dziennie połowy społeczeństwa, ludzie deklarują, że są szczęśliwi. A podstawowym mottem jest: jutro będzie lepiej.

Różne wnioski są wyciągane z faktu, że w pierwszej dziesiątce tego rankingu najwięcej jest krajów latynoskich. Jedni konfrontują to z Polską, twierdząc, że jesteśmy społeczeństwem ponurym, pretensjonalnym, stale narzekającym, wiecznie niezadowolonym, genetycznie zgorzkniałym, gdzie więcej radości sprawia nam porażka niż sukces sąsiada. Dlatego moglibyśmy się uczyć od innych krajów, że warto być życzliwym, proaktywnym i optymistycznie nastawionym do życia. Mamy przecież powody do zadowolenia (opcja polityczna), mamy za co dziękować (opcja kościelna), a szczęście zależy od każdego z nas (opcja samorealizacji). Argumenty te przez wielu są kontestowane: "Gdybyś zarabiał 1.800 zł i miał do wykarmienia dwójkę dzieci, ten uśmiech zniknąłby ci z twarzy"; "Polacy zasługują na więcej, a dziś jesteśmy pariasami Europy"; "Możesz być szczęśliwy, jak masz układy i jesteś zdrowy", itp.

Inni tłumaczą fenomen poczucia szczęścia Latynosów klimatem, tradycyjnie beztroskim podejściem do życia, różnicami kulturowymi, a nawet genetyką. Jeden z rodzimych komentatorów twierdzi, że w Kolumbii nikt nie wierzy w wyniki tych badań, a ich wysokość wynika prawdopodobnie z braku zrozumienia pytań lub z powszechnego zwyczaju ustawicznego deklarowania, że "wszystko jest dobrze". Tę rozbieżność zdają się potwierdzać inne odpowiedzi z tego samego kwestionariusza, gdzie 84% respondentów deklaruje, że jest szczęśliwych, a zaraz potem 42% przyznaje, że gdyby mogli, wyjechaliby z kraju na zawsze, najlepiej do Kanady.

Inny ranking (World Happiness Report 2013) dał w latach 2010-12 czołowe miejsca Danii, Norwegii i Szwajcarii, a Kolumbia znalazła się w nim dopiero na 35. miejscu (Polska na 51.). A w rankingu OECD na pierwszym miejscu jest Australia …

Czy każdy ma trochę racji? Czy latynoskie deklaracje szczęścia nie są substytutem dobrobytu? Czy polskie narzekanie nie ma racji bytu, bo jest rezultatem frustracji oszukanych i zawiedzionych? Chrześcijanin nigdy nie traci nadziei, ale czy jest to równoznaczne z byciem szczęśliwym? I czy istnieje "recepta na szczęście"?

Kolumbijczykom nie można odmówić wiary w przyszłość i nieustannego wynajdywania powodów do optymizmu. Być może to nieracjonalne nastawienie do życia pomoże im zmienić kiedyś absurdy niesprawiedliwości i egoizmu politycznego. Polakom nie można z kolei odmówić woli przetrwania i odwagi. Być może ta upartość umożliwi kiedyś stworzenie poważnego państwa i nieco szczęśliwszego społeczeństwa.

Jest to trzeci odcinek cyklu kolumbijskich reportaży ojca Andrzeja Sarnackiego SJ. Kolejny ukaże się w czwartek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jutro będzie lepiej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.