Mary’s lifestyle - noś szkaplerz!

Mary’s lifestyle - noś szkaplerz!
(fot. wikimedia.org / Sarah sofía / Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

To życie, które jest byciem z Bogiem, kiedy całe twoje życie jest skoncentrowane na Miłość. Bo taka była Maryja - rodzącą Miłość. Szkaplerz to nie jakiś amulet czy talizman albo bilet do nieba. To styl życia!

"Szkaplerz nie jest jakimś cudownym «talizmanem», ale wyrazem naszej miłości i czci do Maryi" - powiedział abp Wojciech Polak.

DEON.PL POLECA




Z kolei Maryja przez całe swoje życie i teraz robi tylko jedną rzecz - wskazuje na Jezusa. W sposób, jaki Ona przyjęła Zbawiciela, jest dla nas wzorem modlitwy i relacji. W momencie Magnificat "poszła na głębię" Bożego powołania.

A to, jak dała Zbawiciela światu, jest dla nas, chrześcijan, przykładem, jak my powinniśmy dawać innym Boga. Właśnie dlatego warto za styl swojego życia przyjąć styl życia Maryi.

 

Skąd się wziął szkaplerz?

Krótka historia: jest 1251 rok, zakonowi karmelitańskiemu grozi rozpad. Ówczesny generał Szymon Stock gorąco prosił Maryję na modlitwie, by ratowała zakon powierzony Jej sercu. W nocy z 15 na 16 lipca 1251 roku ukazała mu się i podała mu szatę - szkaplerz święty.

Mówiła o związanych z nim przywilejach: "Kto umierając mieć będzie na sobie ten szkaplerz, zachowany zostanie od ognia piekielnego, jest to bowiem godło zbawienia, puklerz i tarcza przeciw wszelkim niebezpieczeństwom, rękojmia pokoju i szczególnej mej opieki do końca wieków".

Prawie sto lat później papież Jan XXII otrzymał kolejną obietnicę od Matki Bożej: wybawienia z czyśćca w pierwszą sobotę po śmierci tych, którzy nosili pobożnie szkaplerz, zachowywali czystość według stanu i odmawiali naznaczone modlitwy.

 

Dlaczego lifestyle?

Tak jak mówił o tym abp Polak, to nie jest talizman. To znak, który dała nam Matka Boża, a który świadczy i przypomina o drodze, na którą osoba przyjmująca szkaplerz zdecydowała się wyruszyć.

Mówił o tym świętej pamięci kardynał Franciszek Macharski: "Szkaplerz jest znakiem pielgrzymim. To jest znak, który każdemu z osobna, kto go otrzymał, ręce do niego wyciągając i przyjmując go, mówi: Jesteś w drodze. Mówi to w każdej chwili i przypomina w ciągu dni, przypomina wieczorem i każdego poranka. Jesteś w drodze!".

W drodze? Tak, do Boga. Ze szczególną obecnością Maryi, która najlepiej tę drogę spośród wszystkich ludzi zna. Więc chyba oczywiste jest, że jeśli chcemy dotrzeć najlepszą trasą do celu, z możliwie jak najmniejszą liczbą potknięć i bez błądzenia, to warto wybrać najlepszego przewodnika.

Taką "przewodniczką" jest Miriam, Matka Jezusa Chrystusa, do którego ta droga należy. Do czego prowadzi? Do Ojca - czyli do nieba!

Tak o tym mówił Jan Paweł II, który sam nosił szkaplerz od młodości do końca życia: "W duchowości szkaplerznej istnieje bardzo mocny i głęboko zakorzeniony pierwiastek chrystocentryczno-maryjny: iść za Chrystusem, naśladując Maryję. Duchowość ta ma swój widzialny znak w szkaplerzu, który ja noszę od dawna. Pozostałem szkaplerzowi wierny i jest on moją siłą. Dzień święta Matki Bożej Szkaplerznej jest mi bardzo drogi".

 

Ubranie od Maryi

Szkaplerz to szata - okrycie naszej nagości, wstydu grzechu. Ale też przypomina o innej szacie - tej białej z chrztu, która mówi o łasce od Boga. Na "trakcie" naszego życia nieraz się nam ta szata pobrudzi, upadnie, podrze. Przecież każdy z nas grzeszy. Ale Maryja "daje taką szatę od siebie", żeby przypominać o tej "szacie" łaski uświęcającej.

Znana jest historia, kiedy to mama św. Dominika Savio była w ciąży i ta ciąża była zagrożona. Mały Dominik przyniósł swojej ciężarnej mamie szkaplerz i nałożył, w ten sposób oddając ten problem Matce Bożej. Nie trzeba chyba dodawać, że dziecko urodziło się zdrowe.

Pierwotnie tę szatę nosili mnisi, do dziś zakonnicy wielu zakonów (nie tylko karmelitów, ale na przykład także dominikanów) noszą długi pas tkaniny na wierzchu habitu symbolizujący opiekę Najświętszej Maryi Panny.

Oczywiście, szkaplerz mogą nosić także świeccy. Dla nas to taki "mały habit". Może on być w formie dwóch kawałków płótna połączonych sznurkami z symbolami Maryi i Jezusa lub w formie medalika noszonego na szyi.

 

"Bilet do nieba"

Jak go zdobyć? Każdy kapłan lub diakon może go nałożyć, a nabyć go można szczególnie w klasztorach zakonu karmelitów. Warunek do przyjęcia jest tylko jeden: niewymuszone, szczere i świadome pragnienie przyjęcia szkaplerza oraz zawierzenia siebie Maryi w tym znaku.

To zawierzenie to nie "bilecik do nieba", a naśladowanie Maryi w Jej szukaniu Boga w codzienności. Warto przed przyjęciem szkaplerza pójść do spowiedzi i być w łasce uświęcającej.

A to zachęcenie św. Jana Pawła II: "Noście zawsze szkaplerz święty. Ja zawsze mam szkaplerz na sobie i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku".

 

Challange

Skoro dziś jest wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej, myślę, że warto zrobić taki challange. Jeśli czujemy, że nasza droga do Boga coś za często skręca nie tam, gdzie trzeba, lub czujemy się jakoś nadzy… warto się zwrócić i powierzyć to Mamie. Sam to zrobiłem, przyjmując dwa lat temu szkaplerz.

Jak popatrzę wstecz na moje życie, to wiele sytuacji zawdzięczam Jej wstawiennictwu i Jej "stylowi" życia. Jeśli to powierzenie chcesz zawrzeć w ten szczególny sposób, jakim jest przyjęcie szkaplerza - dziś jest do tego idealny dzień.

Po drugie, myśl o Maryi jako Rodzicielce zawsze skłania mnie do refleksji: na ile ja sam "rodzę" Boga dla innych. Ona cała była tym rodzeniem Boga, przez całe życie. Ile jest tego w moim życiu?

Wydaje mi się, że warto taką refleksję podjąć i zapytać siebie, jak mogę to robić jeszcze bardziej. A o pomoc w tym poprosić Maryję, nawet teraz, nawet w najprostszym: "Pod Twoją obronę". Ja tak zamierzam zrobić.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
John Powell SJ

Ile razy w swoim życiu zastanawiałeś się, gdzie jest Twoje szczęście?

Gdzie zwykle go szukasz? W akceptacji ze strony ukochanej osoby? W tym, jak wyglądasz? W nowym samochodzie albo remoncie domu? Jeśli naprawdę chcesz odnaleźć...

Skomentuj artykuł

Mary’s lifestyle - noś szkaplerz!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.