Opowieści ‘On żyje!’ to okazja do lepszego przeżycia Wielkanocy, to zachęta do poszerzenia wyobraźni ducha. Zostało nam jeszcze kilka dni. Co i jak się wtedy działo? Co przeżywali wszyscy uczestnicy tych wydarzeń? I jaki to ma związek i wpływ na mnie?
Co chwilę ktoś przychodził do Wieczernika. Bracia zbierali się na wieczorną modlitwę. Była już prawie cała wspólnota.
‘Janie – powiedział Szymon, idź do Maryi i poproś Ją tutaj. Nie zaczniemy, zanim nie przyjdzie’.
Jan na te słowa zerwał się na równe nogi i podszedł do Maryi. ‘Matko, chodź do nas!’ – powiedział i poczuł dziwny dreszcz, gdy Ją nazwał tak, jak Jezus mu przykazał na krzyżu.
Maryja podeszła i usiadła w środku. Popatrzyła wokoło po zabranych. Przypomniała sobie, jak kiedyś byli razem w Kanie Galilejskiej, na tym weselu, na którym zabrakło wina. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” – zwróciła się wtedy do sług. ‘To był pierwszy cud Jezusa’ – pomyślała i poczuła przypływ wzruszenia. A to teraz Jego prawdziwa rodzina – snuła dalej rozważanie, bo Jezus pewnie z radością powiedziałby: „oto moja matka i moi bracia”.
Św. Łukasz pisze, że „wszyscy jednomyślnie trwali na modlitwie”. Prawdziwa wspólnota łączy, scala, a nie dzieli i rozbija. Nie ma prawdziwego Kościoła bez doświadczenia wspólnoty.
Poproszę o serce otwarte na tych, co są na ‘obrzeżach’ naszych wspólnot, o odejście od logiki wykluczania.
Skomentuj artykuł