Ewangelie bardzo krótko i w nielicznych epizodach opisują spotkania Jezusa z uczniami po Zmartwychwstaniu. Na opowieść o kilku ostatnich dniach życia Jezusa poświęcają nieproporcjonalnie dużo miejsca. Ale mimo to opisy spotkań wielkanocnych są dla nas okazją, aby przekonać się, że Jezus prawdziwie żyje.
Uczniowie wciągnęli łodzie na piasek, żeby nie odpłynęły na jezioro. Wyciągnęli też na brzeg sieci z rybami. Od wielu lat zajmowali się rybołówstwem i sporo już widzieli, ale nadal nie mogli wyjść z podziwu nad tym, co się stało na ich oczach. Byli zdumieni.
Nie zaczniemy jeszcze jeść! – powiedział Jezus, musicie przynieść kilka ryb, któreście złowili.
Szymon Piotr zrobił kilka kroków w stronę jeziora. Poluzował sznur, aby dostać się do wnętrza sieci. Ryby były ogromne. Jak ich tutaj dużo – pomyślał.
Wyślizgiwały mu się z rąk, ale jedna po drugiej, ostrożnie wyjmował je, układając na piasku. Jak grom uderzyła go myśl: „odejdź ode mnie, Panie, nie jestem godzien”. Był poruszony i czuł się grzeszny jeszcze bardziej niż wtedy, kiedy Jezus mu powiedział: „odtąd ludzi będziesz łowił”.
Jezus uczy uczniów, że są Mu potrzebni. Nie wyręcza ich. Do posiłku uczniowie muszą przynieść coś z tego, co złowili. Ich wysiłek nie jest daremny.
Jezus chce szczerości, otwartości i zaangażowania ucznia. Poproszę, bym rozumiał, że mniej ważne jest ‘ile’, a więcej ‘jak’.
Skomentuj artykuł