Pokój & niepokój

Pokój & niepokój
(fot. North Charleston / flickr.com / CC BY)

Pan Jezus nie zabiera trosk, zaś pokój, który przynosi, to nie "święty spokój". Z doświadczeniem pokoju jest jak z tekstem kolędy Karpińskiego "Bóg się rodzi".

"Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu. Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje" (Ps 103, 15-16).

Czas

DEON.PL POLECA

Końcówka roku nastraja do przemyśleń na temat przemijania. Czas bezlitośnie płynie do przodu - jego kruchości doświadczam oglądając fotografie z minionych lat, dostrzegając zmarszczki na twarzach moich rodziców, patrząc na moje szybko rosnące dzieci, ich niespożytą energię i coraz mniej moich sił.

Pamiętam smak i zapach kawy, którą jeszcze nie tak dawno piłem z tymi, którzy już odeszli. Coraz częściej myślę się o swojej śmierci, że trzeba będzie to wszystko zostawić i ustawić się w szeregu przechodzących na drugą stronę. Kiedy jednak słyszę, że śmierć upomina się o moich rówieśników lub że zapadają oni na różne choroby, podświadomie odsuwam myśl, że kiedyś i na mnie przyjdzie kolej, tłumacząc się, że to "coś" jest poza mną, że mnie to jeszcze nie może spotkać.

Kairos

Prof. Antoni Kępiński w jednej ze swoich książek pisał: "[…] dla normalnego rozwoju człowieka konieczne są tradycja (przeszłość) i jego dążenie transcendentne (przyszłość). Człowiek powinien móc powiedzieć: «wiem, skądem przyszedł i dokąd idę»" (Rytm życia).

Pamięć o swoich przodkach, wiedza o swojej rodzinie jest źródłem tożsamości, to korzenie, dzięki którym jestem osadzony w moim tu i teraz. Świadomość celu i sensu mego życia; świadomość, że ma się dla kogo żyć, realizacja wyznaczonych celów pomagają mi dobrze przejść przez życie i są życiodajną energią, szczególnie, kiedy - tak po ludzku - sił już zabraknie. Nasze życie miało początek, ale nie będzie miało końca, na chrzcie wkroczył w nie Bóg, wtedy rozpoczął się nasz "czas właściwy" - kairos, w którym drogi Boże nierozerwalnie splatają się z ludzkimi.

Pokój & niepokój

Świadomość aktu odejścia, którego będę głównym "aktorem", jest również źródłem lęku "jak to będzie". Doskonale wyczuwamy, że tego niepokoju nie zabierze najlepsza nawet polisa ubezpieczeniowa, dobre miejsce wykupione zawczasu na cmentarzu, pospłacane kredyty, uregulowane sprawy. Źródłem prawdziwego pokoju jest Chrystus: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!" (J 14, 27). Dziś obchodzimy Światowy Dzień Pokoju - i znowu, jak co roku, usłyszymy wiele pięknych słów, ważnych deklaracji, zapominając jednak w gąszczu tych "mądrości", że kwestia pokoju na świecie, to wypadkowa pokoju w sercach ludzi.

Mury

Wydawałoby się, że budowanie murów to już tylko fakty z podręczników do historii, kiedy uczyliśmy się o podziale Berlina. Tymczasem Książę pokoju przyszedł na świat w mieście, które dzisiaj jest otoczone tzw. murem bezpieczeństwa. Oddzielamy-oddalamy się od siebie nawzajem - coraz lepsze systemy zabezpieczeń, systemy monitoringu, usługi agencji ochroniarskich, w wirtualnym świecie niepodobna funkcjonować bez programów antywirusowych i szeregu innych zabezpieczeń. Między ludźmi wyrastają wielkie mury niepokoju, zazdrości, agresji, barku zaufania, niechęci i egoizmu. Mury, które dzielą i wprowadzają niepokój. Tymczasem Chrystus - którego wspomnienie narodzin na tym świecie właśnie świętujemy - pragnie obdarować człowieka łaską pokoju.

Oblicze Boga

Jego łaska to - jak słuchamy w dzisiejszej liturgii - oblicze Boga skierowane w stronę człowieka: "Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem" (Lb 6, 25-26). Wierne, codzienne wpatrywanie się w to oblicze jest najważniejszym zadaniem chrześcijanina. Tracenie czasu na to spojrzenie utkwione w Bogu jest modlitwą, która może odmienić nawet najtwardsze serca i jednocześnie pozwala samemu doświadczyć pokoju - to, jak u Marii siostry Marty i Łazarza, wybór najlepszej cząstki, której nie będzie się pozbawionym (por. Łk 10, 42). Problem w tym, że dzisiaj Boże oblicze coraz częściej zastępuje szklane okienko naszych telewizorów, tabletów i smartfonów. Na marginesie - coraz częściej jestem świadkiem sytuacji, w której uczniowie na przerwach w szkole już nie biegają i nie szaleją, gdyż swój wolny czas spędzają nie w gronie swoich rówieśników ale ze swoimi komórkami.

Walka o pokój

Pan Jezus nie zabiera trosk, zaś pokój, który przynosi, to nie "święty spokój". Z doświadczeniem pokoju jest jak z tekstem kolędy Karpińskiego Bóg się rodzi - w której nagromadzenie pełnych paradoksu przeciwieństw dobrze oddaje tajemnicę Bożego Narodzenia. Podobnie jest z doświadczeniem pokoju, o który nieraz trzeba… walczyć. Oczywiście, mam na myśli walkę duchową.

Pan Jezus nie pozostawił złudzeń: przyszedł na ziemię, aby rzucić ogień (por. Łk 12, 49). Orędzie, które nam pozostawił, jest solą w oku i wielu nie jest z nim po drodze, potrafi nawet poróżnić członków rodziny (por. Łk 12, 53). Nie ma dnia, w którym byśmy nie słyszeli o zamachu, czy jakimś innym akcie agresji wobec chrześcijan. Konfrontacja ze zwykłym dobrem, obrona tradycyjnych wartości (takich jak rodzina), sytuacja chrześcijan w Syrii… to sytuacje, w których agresja przybiera formę nienawiści.

W tym wszystkim jednak nie jesteśmy zdani na samych siebie: "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" (Ps 23, 4). Kościół natomiast - na szczęście  - nie przetrwa dzięki naszym zasługom, lecz dzięki łasce Boga. On jest święty świętością swego Oblubieńca, w którego Krwi wierni wybielili swoje szaty (por. Ap 7, 14). Chrześcijanie nie mają się czego bać, oni już zwyciężyli i nic nie może ich odłączyć od miłości Chrystusowej, ani prześladowanie, ani głód lub inne niebezpieczeństwo (por. Rz 8, 35). I choć po ludzku robią wszystko, co w ich mocy, to jednak swoją nadzieję pokładają w Panu (por. Ps 130, 5), a każdy dzień przybliża ich do spotkania, w którym nie będą już odliczać czasu.

dr Ryszard Paluch - doktorat w zakresie teologii duchowości na KUL; dyplom w zakresie dziennikarstwa radiowego na KUL; katecheta Diecezji Gliwickiej (nauczyciel mianowany); redaktor i wydawca, czasem fotograf; autor wywiadu rzeki z Krzysztofem Wonsem SDS: "Niewysłuchana cisza" (Kraków 2008); mąż Basi i ojciec Piotrusia i Hani.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pokój & niepokój
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.