Rozważanie na Wielki Czwartek 28.03.2013

Rozważanie na Wielki Czwartek 28.03.2013
(fot. travel_photographer/flickr.com/CC)
Stanisław Łucarz SJ

Przez czterdzieści dni Kościół przygotował nas poprzez post, modlitwę i jałmużnę do tego, co rozpoczyna się dziś wieczorem, do Paschy Jezusa Chrystusa. Jezus jak ongiś Apostołom mówi nam dziś: Jakże gorąco pragnąłem spożywać tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał! (Łk 22,15) Jezus chce w tych dniach przejść z mocą przez nasze życie, chce sięgnąć jego najskrytszych głębin, może i wstrząsnąć nami, abyśmy potem znaleźli uzdrowienie w Jego ranach.

To na pierwszy rzut oka bardzo dziwne, że św. Jan nie opisuje w dzisiejszej ustanowienia Eucharystii. Dlaczego? Ojcowie Kościoła zgodni są w tym, że Jan jest wyjątkowym ewangelistą, a jego wyjątkowość polega na tym, że podczas ostatniej wieczerzy spoczywał na piersi Pana i jak pisze św. Paulin z Noli "był napełniony Duchem Świętym, ponieważ pił poznanie przekraczające wszelkie stworzenia bezpośrednio z Serca wszystko stwarzającej Mądrości". Czerpiąc zatem bezpośrednio z Serca Pana ukazuje nam to, co z Serca Jezusa płynie. A ukazuje to poprzez gest umycia nóg. Zwyczajny w tym momencie żydowskiej wieczerzy paschalnej gest umycia rąk Jezus zmienia nie do poznania. Już ręce umywał najniżej stojący w rodzinnej hierarchii. A nogi? Umycie nóg było funkcją niewolnika. Co więcej, była to czynność bardzo nieprzyjemna, wręcz odrażająca... To, co robi Jezus, jest dla uczniów szokujące. Stąd też reakcja Piotra: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". I równie zaskakująca odpowiedź Jezusa: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze mną".

[-wielki_tydzien_czwartek.mp3-]

Pan zniża się do tego, co w nas najbardziej wstrętne, czym my sami nie chcemy się zajmować, czego się wstydzimy, czym nawet w sobie gardzimy i spychamy w podświadomość, aby to obmyć i uleczyć. I jest to dzieło tak ważne, że bez niego nie możemy mieć udziału z Nim, to znaczy, nie możemy wejść w głęboką relację z Nim, z Ojcem i Duchem Świętym. Dać sobie umyć nogi Jezusowi, to przyjąć Jego miłość do nas grzeszników, nie do nas dobrych, porządnych, ale właśnie wstrętnych i odrażających. Kościół na początku każdej Eucharystii każe się nam uznać za grzeszników po to właśnie, abyśmy w tę miłość weszli i jej doświadczyli, a potem sami byli jej świadkami w relacjach z naszymi braćmi i siostrami, bo to jest ta jedyna miłość, która zbawia: Ciało za nas wydane i Krew za nas przelana… na odpuszczenie grzechów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozważanie na Wielki Czwartek 28.03.2013
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.