Trzykrotnie byłem na granicy życia i śmierci. O. Wenanty Katarzyniec wysłuchał próśb o wstawiennictwo
„Lekarze mówili do moich bliskich, że nie mam szans na przeżycie”. Przeczytaj świadectwo uzdrowienia za wstawiennictwem sługi Bożego ojca Wenantego Katarzyńca.
Świadectwo Mateusza:
W październiku 2020 roku zachorowałem na zapalenie płuc spowodowane zakażeniem koronawirusem. Mój stan się pogarszał. Płuca praktycznie przestawały działać i ponieważ nie było innego wyjścia, lekarz wprowadził mnie w stan śpiączki farmakologicznej.
Lekarze mówili do moich bliskich, że nie mam szans na przeżycie. Wtedy moja rodzina rozpoczęła gorącą modlitwę w intencji mojego uzdrowienia za wstawiennictwem sługi Bożego ojca Wenantego. O jego wstawiennictwo prosiła też grupa modlitewna związana z Kalwarią Pacławską.
W śpiączce byłem przez około dwa tygodnie, w tym czasie trzykrotnie byłem na granicy życia i śmierci. Wreszcie moje płuca podjęły pracę. Zostałem wybudzony i zacząłem wracać do zdrowia. Badania wykazują, że nie mam żadnych uszkodzeń i ubytków w płucach, i jestem w pełni zdrowy. Wiem, że moje uzdrowienie zawdzięczam modlitwom wielu ludzi. Między innymi proszono o wstawiennictwo ojca Wenantego.
Matko Boża Słuchająca z Kalwarii Pacławskiej i ojcze Wenanty – dziękuję Wam za wstawiennictwo i za to, że mogę nadal cieszyć się życiem tu na ziemi z moją rodziną. Ojcze Wenanty - do zobaczenia w niebie.
Świadectwo pochodzi z książki „Cuda sługi Bożego Wenantego Katarzyńca”.
Skomentuj artykuł