Grzech to najlepsza okazja do spotkania z Bogiem. Niestety bardzo często nie dajemy sobie do tego prawa. Nie wybaczając sobie samym, czynimy siebie niegodnych spotkania z Panem.
Jak na ironię bardziej rozkwitamy, gdy uczymy się na swoich błędach i zmieniamy się, niż gdy kroczymy po wolnej od błędów drodze, która niczego nas nie uczy
- Richard Rohr, "Nagie teraz"
Czy kobieta pochwycona na cudzołóstwie miałaby odwagę sama stanąć przed Jezusem? Pewnie nie. Zgrzeszyła z miłości. I choć to jej nie tłumaczy, to była gotowa w imię miłości oddać życie. Zaciągnięta siłą, wyszydzona i upokorzona musiała publicznie wyznać swój grzech. Jak wiele osób zacierało ręce w oczekiwaniu na osąd... Ty też tak robisz? Też sam wydajesz wyroki? Kobieta, która zgrzeszyła zamiast z karą spotkała się z Miłością. My też mamy na to szansę. Nie musimy publicznie się biczować. Jezus czeka na nas w zaciszu naszego serca. Kobieta z Ewangelii została uzdrowiona bo nie tylko Jezus jej wybaczył, ale umiała także przebaczyć sama sobie. Czy my potrafimy odpuścić sobie swoje grzechy? Czy potrafimy odpuścić je innym? Bóg już dawno to zrobił.
Nie bój się Bożej bliskości. Spędź z Bogiem 15 minut i posłuchaj jak ważnym i dobrym jesteś człowiekiem.
Skomentuj artykuł