Jeśli pragniesz surowo oceniać innych, zobacz co dzieje się w tobie
"W najgorszych okresach mojego życia miałem skłonność żeby najsurowiej oceniać innych ludzi. To daje do myślenia" - mówi dominikanin. "Dokładnie o tym jest ta dzisiejsza Ewangelia".
Dzisiejsza Ewangelia: Mt 7, 1-5
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:
Co z tego, że kogoś osądzę? Sądzenie nic nie daje. Chyba, że satysfakcję pod tytułem: jestem lepszy od innych.
Nic po mnie w świątyni takiego bóstwa, które by roztrząsało wzrost i tuszę swoich wiernych, ani w domu takiego przyjaciela, który by nie przyjął gości kulawych lub kazał im tańczyć, aby ocenić, czy tańczą dobrze.
Dość spotkasz sędziów na świecie. Nieprzyjaciołom zostaw trud urabiania ciebie, abyś się stał innym, abyś stwardniał. To ich zadanie, tak jak zadaniem burzy jest rzeźbić pień cedru. Przyjaciel jest po to, aby cię przyjął. A kiedy wchodzisz do świątyni, wiedz także, że Bóg nie sądzić cię chce, ale przyjąć (A. de Saint-Exupery).
Skomentuj artykuł