Katolik w małżeństwie mieszanym. W jakiej denominacji ochrzcić dziecko?
"Ewidentną krzywdą dla dziecka byłoby jego wychowanie »w szczelinie« między Kościołami, stąd konieczność jasnej decyzji dotyczącej chrztu" - pisze Sławomir Pawłowski SAC w książce "Jedność chrześcijan. Jak współcześnie rozumieć i praktykować ekumenizm".
Małżeństwa mieszane a Kościół katolicki
Kościół katolicki i większość Kościołów chrześcijańskich dopuszcza "małżeństwa osób o różnej przynależności wyznaniowej" - to oficjalna nazwa, bowiem "małżeństwa mieszane" to skrót, użyteczny, ale wyrażający jakąś niedoskonałość. Katolik może zawrzeć ślub w prawosławnej cerkwi, podobnie jak w protestanckim zborze, gdy ceremonii ma przewodniczyć niekatolicki duchowny. To przewiduje nasz Kodeks prawa kanonicznego (kan. 1124–1129).
Przed ślubem, w kancelarii parafialnej, strona katolicka powinna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary, jak również złożyć szczere przyrzeczenie, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby wszystkie dzieci zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim. Druga strona (niekatolicka) nie składa żadnych przyrzeczeń, ma być jedynie powiadomiona o przyrzeczeniach strony katolickiej. Trzeba pamiętać, że strona niekatolicka może mieć takie same zobowiązania względem własnego Kościoła!
Warto zatrzymać się nad tym sformułowaniem: "uczynię wszystko, co w mojej mocy". Jaka zaś jest moc człowieka? Ograniczona, na przykład dobrem małżeństwa, relacjami rodzinnymi, kontekstem społecznym. Gdy więc okaże się, że dziecko urodzone w takiej rodzinie nie będzie ochrzczone w Kościele katolickim, to wówczas strona katolicka nie jest za to karana. Złożyła szczere przyrzeczenie, że będzie się starać, ale nie przysięgała, że na pewno tak się stanie. Nie można obiecywać rzeczy, której nie ma się mocy dotrzymać.
Do zawarcia ślubu w innym Kościele, niekatolickim, wymagana jest także dyspensa biskupa od formy kanonicznej. Jeśli biskup jej udzieli, to takie małżeństwo jest uznawane za sakrament w Kościele katolickim. Brak takiej dyspensy czyni małżeństwo nieważnym, za wyjątkiem zawarcia go w niekatolickim Kościele wschodnim (prawosławnym czy orientalnym), gdzie dyspensa jest potrzebna tylko do godziwości tego sakramentu.
Benedykt XVI o małżeństwach mieszanych
O trudzie, który może towarzyszyć budowaniu relacji w małżeństwach mieszanych, mówił papież Benedykt XVI podczas swojej pielgrzymki do Polski w 2006 roku:
"Niejednokrotnie dla nich samych i ich bliskich jest to decyzja trudna, niosąca różnego rodzaju ryzyko, zarówno dla wytrwania w wierze i budowania w przyszłości porządku rodzinnego, jak i dla stworzenia klimatu jedności rodziny, a także dogodnych warunków duchowego wzrostu dzieci. Może jednak - właśnie dzięki tworzeniu w szerszej skali ekumenicznego dialogu jedności - taka decyzja zapoczątkuje w praktyce swego rodzaju laboratorium jedności. Potrzebne są jednak do tego wzajemna życzliwość, zrozumienie i dojrzałość w wierze obu stron, jak i wspólnot, z których się wywodzą".
Małżeństwo mieszane. W której denominacji ochrzcić dziecko?
Ta wzajemna życzliwość nie wyklucza pojawiania się codziennych trudności, szczególnie w tak ważnym dla małżonków momencie, jak pojawienie się dziecka. W niektórych środowiskach dawniej praktykowano zasadę: chrzest córki w wyznaniu matki, a syna w wyznaniu ojca. Teraz jednak rzadko "zrzuca się odpowiedzialność na Pana Boga", uzależniając miejsce chrztu od płci dziecka.
W naszych czasach panuje przekonanie, że człowiek sam powinien podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. A skoro ewidentną krzywdą dla dziecka byłoby jego wychowanie "w szczelinie" między Kościołami, stąd konieczność jasnej decyzji dotyczącej chrztu. Ważne, aby dziecko było potem świadome różnych tradycji wyznaniowych swoich rodziców, ale miało swoje zadomowienie w danym Kościele, to znaczy, aby miało swoją wyznaniową ojczyznę, swój dom, w którym się zakorzeni.
Jak towarzyszyć małżeństwom mieszanym?
Wiele dokumentów kościelnych podpowiada, jak towarzyszyć mieszanym małżeństwom. Rozpisuje się o tym chociażby Dyrektorium ekumeniczne Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan z 1993 roku. Duszpasterze nie mogą więc pozostawać obojętni na ból, który podział chrześcijan powoduje w tych rodzinach. Potrzebują one z pewnością opieki duszpasterskiej, stąd należy dołożyć wszelkich starań, aby zaangażować te rodziny w działalność ekumeniczną parafii i diecezji. Już od momentu zawarcia takiego małżeństwa warto o to zadbać, by na przykład podczas ślubu oprócz duchownego, który błogosławi to małżeństwo, czyli jest tzw. świadkiem kwalifikowanym, był obecny też duchowny z innego Kościoła, który na przykład przeczyta słowo Boże, a nawet wygłosi kazanie lub poprowadzi modlitwę za nowożeńców. Sam wielokrotnie uczestniczyłem w tego rodzaju ślubach, a także znam proboszczów (Kościołów luterańskiego i katolickiego), którzy do mieszanych małżeństw wspólnie chodzą z wizytą duszpasterską, potocznie zwaną kolędą.
Ewidentną krzywdą dla dziecka byłoby jego wychowanie "w szczelinie" między Kościołami, stąd konieczność jasnej decyzji dotyczącej chrztu. Ważne, aby dziecko było potem świadome różnych tradycji wyznaniowych swoich rodziców, ale miało swoje zadomowienie w danym Kościele, to znaczy, aby miało swoją wyznaniową ojczyznę, swój dom, w którym się zakorzeni.
Ślub mieszany. Kto ma wygłosić homilię?
W Kościele katolickim współcześnie odróżnia się kazanie (głoszone podczas nabożeństwa, które nie jest liturgią) od homilii (głoszonej podczas liturgii). Dyrektorium ekumeniczne Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan z 1993 roku zastrzega homilię mszalną tylko duchownemu (czyli osobie mającej święcenia diakonatu, prezbiteratu lub episkopatu) katolickiemu. Z tego wynika, że przedstawiciele innych wyznań mogą głosić kazania podczas naszych nabożeństw, które nie są liturgią: na przykład nabożeństwa słowa Bożego, gorzkich żalów (kazanie pasyjne!) czy drogi krzyżowej, nabożeństwa majowego lub różańcowego. Dyrektorium nie zabrania również głoszenia homilii podczas liturgii, która nie jest Eucharystią: na przykład podczas sprawowanej wspólnotowo liturgii godzin, pogrzebu, ślubu poza Mszą Świętą. Katolicy mogą czytać fragmenty Pisma Świętego lub głosić kazanie podczas nabożeństw w innych Kościołach, jeśli gospodarze im to zaproponują.
W przeszłości, nawet niedalekiej, zdarzały się jednak różne praktyki. Zasadniczo należy uszanować zdanie gospodarzy, zapraszające lub odmawiające, i jemu się nie dziwić. Wszystko wynika z miejsca, które w życiu danego Kościoła zajmuje liturgia i głoszenie słowa. W Polsce tzw. gościnną wymianę kaznodziei tłumaczono zwyczajem, który zaistniał już za czasów Prymasa Tysiąclecia, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Kiedy w 2017 roku Wskazania Konferencji Episkopatu Polski dotyczące homilii mszalnej przypomniały zasady umieszczone w prawie kanonicznym i w Dyrektorium ekumenicznym Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, wielu odczytało to jako "cofnięcie się" w relacjach ekumenicznych. Pamiętam, jak mówiłem jednemu z luterańskich duchownych, że Luter by się z tego cieszył, ponieważ jest to znakiem, że homilia jest częścią liturgii. Dzisiaj jest to dla nas oczywiste, ale do II Soboru Watykańskiego traktowano kazanie jako dodatek do liturgii albo przerwę w liturgii. Było bowiem nie do pomyślenia, jak głoszone słowo - tak podatne na subiektywizm - może być częścią "doskonałej i niezmiennej" liturgii, w której każde słowo jest wyważone, przemyślane i uświęcone Tradycją. Tymczasem Sobór uznał, że głoszenie słowa Bożego jest liturgią!
Skomentuj artykuł