#Ewangelia: największe zagrożenie dla chrześcijanina

#Ewangelia: największe zagrożenie dla chrześcijanina
(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ / Grzegorz Kramer SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Dla chrześcijanina jest tylko jedno największe zagrożenie. Nie, nie są to inni ludzie. Dowiedz się, co mówi o tym dzisiejsza Ewangelia.

[EWANGELIA]

Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: "Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.

Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: Bójcie się tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: tego się bójcie.

Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone.

Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli". (Łk 12, 1-7)

[KOMENTARZ GRZEGORZA KRAMERA SJ]

[KOMENTARZ MIECZYSŁAWA ŁUSIAKA SJ]

Nie ma podstaw, byśmy bali się Boga. Bójmy się grzechu (i szatana, który chce nas do niego doprowadzić), bo tylko grzech nas zabija i wpędza do piekła. Dla Boga natomiast jesteśmy "oczkiem w głowie". Dla Niego znaczenie ma nawet każdy nasz włos. Dlatego nie może nas zniszczyć nic, oprócz grzechu. Grzech bowiem jest odrzuceniem Bożej Miłości, która nas zabezpiecza przed każdym zagrożeniem.

Nie bójmy się utraty ciała, ani niczego, co jest tymczasowe. Bójmy się utracenia życia wiecznego (duszy) na skutek grzechu.

[KOMENTARZ WOJCIECHA JĘDRZEJEWSKIEGO OP]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: największe zagrożenie dla chrześcijanina
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.