#Ewangelia: skurczona strachem wyobraźnia
(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ, Wojciech Jędrzejewski OP
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje Zachariasza, który tak się przestraszył słów anioła Gabriela, że mu się zacieśniła wyobraźnia. Bóg znalazł i na to lekarstwo.
Tekst Ewangelii:
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach.
Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia.
Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.
Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku».
Odpowiedział mu anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».
Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.
A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:
Zachariasz nie uwierzył Gabrielowi i trudno mu się dziwić. Któż z nas uwierzyłby na jego miejscu. Było więc lepiej, żeby pozostał niemy do czasu, aż spełni się zapowiedź anioła. Nie dowierzając Bogu mógłby bowiem mówić coś niewłaściwego o Bożym działaniu. Zapewne lepiej było, aby zamilkł na jakiś czas.
Człowiek, który nie wierzy Bogu nie ma wiele do powiedzenia o Nim. Dlatego zanim zaczniemy o Nim mówić innym zastanówmy się, czy już w miarę mocno ufamy Bogu.
A co zrobić, by bardziej zaufać? Przypatrywać się Bożemu działaniu w naszym życiu. Bóg nie żąda od nas zaufania. On je zdobywa swoim działaniem, tak jak w życiu Zachariasza i Elżbiety.
Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP:
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł