Rekolekcje dla spóźnionych - #1
Święta tuż, tuż... Ani się spostrzegliśmy, a minął prawie cały Wielki Post. I wszystkie plany o oczekiwaniu, o przygotowaniach gdzieś się ulotniły. Nie wszystko jednak stracone. Rekolekcje "ostatniej szansy" właśnie się zaczęły.
Rozpoczynając rekolekcje - które ze względu na czas, w jakim je podejmujemy, nazywamy rekolekcjami dla spóźnionych - nie zaczynajmy od robienia sobie wyrzutów sumienia. Z pewnością jest wiele powodów, dla których z rekolekcjami czekaliśmy aż do teraz. Mamy przecież na głowie tysiąc spraw, a w dodatku musimy działać w zupełnie nowej sytuacji, jaką jest pandemia, i jeszcze nie wszystko udało nam się w życiu dobrze poukładać. Najważniejsze, że w końcu tu jesteśmy.
Ale na początek jedną rzecz musimy sobie uświadomić: przychodzimy tu dla Jezusa. To bardzo ważne, zwłaszcza w obecnej naszej sytuacji, gdy siedząc w domach, chłoniemy całą masę informacji na temat COVID-a, polityki, skandali obyczajowych - czujemy się tym przytłoczeni, ale i zirytowani. Jednak musimy bardzo uważać, aby nie okazało się, że wszystko już wiemy na temat świata i Kościoła, wiemy też, jak go naprawić - ale na dalszy plan spychamy samego Boga i coraz mniej nas z Nim łączy, że gaśnie nasza miłość do Boga. Motywem podjęcia rekolekcji musi być zatem Jezus.
- On nas powołuje: musimy więc starać się o wysoki poziom życia - nie jest on bez znaczenia, ponieważ ci, którzy szukają jego, szukają także ludzi, którzy są żywymi świadkami Jego mocy
- jeśli idziemy przez życie razem z Nim, to wspólna droga musi opierać się na wzajemnej głębokiej relacji
- to, jaką mamy relację z Jezusem, przekłada się na jakość naszej modlitwy
- modlitwa powinna być szczera, pokorna, systematyczna, a słowa, jakie wypowiadamy, muszą płynąć wprost z serca
- wzrastając w miłości do Boga nie możemy zapominać, że jest to miłość wzajemna: Jezus naprawdę mnie kocha, dlatego przychodzi na świat i żyjąc z nami, nie cofnie się przed niczym, nawet przed krzyżem, jeżeli tylko tego będzie wymagało moje dobro
Czasami zastanawiamy się, jaka jest najskuteczniejsza - i zarazem najkrótsza - modlitwa; taka, która zawsze działa i przynosi dobre owoce. Taką modlitwą są proste słowa “Kocham Cię, Jezu”. Pod warunkiem, że naprawdę kochamy...
Skomentuj artykuł