Przemysław Kawecki SDS
Ilu ludzi widzi w Kościele tylko sadzawkę ze śmierdzącą wodą? Ilu ludzi próbuje udowadniać, że ta sadzawka wcale tak brzydko nie pachnie? Tymczasem nic tak nie przekonuje zwykłego śmiertelnika jak spotkanie z żywym Jezusem, który ma moc uzdrawiania.
Ilu ludzi widzi w Kościele tylko sadzawkę ze śmierdzącą wodą? Ilu ludzi próbuje udowadniać, że ta sadzawka wcale tak brzydko nie pachnie? Tymczasem nic tak nie przekonuje zwykłego śmiertelnika jak spotkanie z żywym Jezusem, który ma moc uzdrawiania.
Przemysław Kawecki SDS
Historia Józefa i Maryi to w gruncie rzeczy opowieść o dwojgu nastolatków, w których życie wkracza Jezus. Wkracza i to w najbardziej zwariowanym stylu, jaki można sobie wyobrazić.
Historia Józefa i Maryi to w gruncie rzeczy opowieść o dwojgu nastolatków, w których życie wkracza Jezus. Wkracza i to w najbardziej zwariowanym stylu, jaki można sobie wyobrazić.
Przemysław Kawecki SDS
Niejaki Stephen Brown - pisarz - zauważa, że weterynarz może z obserwacji psa wiele dowiedzieć się o jego właścicielu, nawet jeżeli nigdy go nie spotkał. Idąc tym tokiem rozumowania, warto zapytać, czego świat dowiaduje się o Bogu, przyglądając się Jego naśladowcom na ziemi?
Niejaki Stephen Brown - pisarz - zauważa, że weterynarz może z obserwacji psa wiele dowiedzieć się o jego właścicielu, nawet jeżeli nigdy go nie spotkał. Idąc tym tokiem rozumowania, warto zapytać, czego świat dowiaduje się o Bogu, przyglądając się Jego naśladowcom na ziemi?
Nie sądźmy, że jesteśmy sprawiedliwi i właśnie z tego tylko powodu zostaniemy przez Boga przyjęci z otwartymi ramionami. Zbawienia nie można osiągnąć własnymi siłami. Ono jest łaską, darem.
Nie sądźmy, że jesteśmy sprawiedliwi i właśnie z tego tylko powodu zostaniemy przez Boga przyjęci z otwartymi ramionami. Zbawienia nie można osiągnąć własnymi siłami. Ono jest łaską, darem.
Kochać Boga całym sercem, duszą, umysłem i całą swoją mocą, a bliźniego jak siebie samego, "daleko więcej znaczy niż wszystkie nasze całopalenia i ofiary". Bóg jest pierwszy w dawaniu miłości, od nas oczekuje, że na tę miłość odpowiemy - nic więcej.
Kochać Boga całym sercem, duszą, umysłem i całą swoją mocą, a bliźniego jak siebie samego, "daleko więcej znaczy niż wszystkie nasze całopalenia i ofiary". Bóg jest pierwszy w dawaniu miłości, od nas oczekuje, że na tę miłość odpowiemy - nic więcej.
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale ci, którym - wydaje się - najbardziej zależy na jedności królestwa (Kościoła, państwa, partii…) i którzy o tę jedność walczą, najbardziej przyczyniają się do jej rozbicia. "Przez Belzebuba, władcę złych duchów wyrzuca złe duchy".
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale ci, którym - wydaje się - najbardziej zależy na jedności królestwa (Kościoła, państwa, partii…) i którzy o tę jedność walczą, najbardziej przyczyniają się do jej rozbicia. "Przez Belzebuba, władcę złych duchów wyrzuca złe duchy".
"Nie przyszedłem znieść Prawa. Ani jedna nota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie". Jak to? Przecież "ku wolności wyswobodził nas Chrystus" - czytamy w Liście do Galatów. A co z łuskaniem kłosów w szabat i uzdrawianiem? Czyż nie o przepisy właśnie spierał się z faryzeuszami Jezus? Naprawdę nic się nie zmieniło?
"Nie przyszedłem znieść Prawa. Ani jedna nota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie". Jak to? Przecież "ku wolności wyswobodził nas Chrystus" - czytamy w Liście do Galatów. A co z łuskaniem kłosów w szabat i uzdrawianiem? Czyż nie o przepisy właśnie spierał się z faryzeuszami Jezus? Naprawdę nic się nie zmieniło?
Któż z nas nie jest czasami Azariaszem, który stoi przed Bogiem i woła: "Nie mam ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych, niczego, co mogłoby Ci się spodobać. Moje ręce są puste". Chcielibyśmy powiedzieć: "Popatrz Boże, zrobiłem to i to, przynoszę Ci to wszystko. Widzisz?". Stoimy jednak z niczym. A może tak ma być?
Któż z nas nie jest czasami Azariaszem, który stoi przed Bogiem i woła: "Nie mam ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych, niczego, co mogłoby Ci się spodobać. Moje ręce są puste". Chcielibyśmy powiedzieć: "Popatrz Boże, zrobiłem to i to, przynoszę Ci to wszystko. Widzisz?". Stoimy jednak z niczym. A może tak ma być?
s. Justyna A. Rosińska CSP
Jak zwykle po Mszy świętej podpisywałam indeksy kandydatom do bierzmowania. Kątem oka zauważyłam leżącą na ziemi kartkę. Poprosiłam chłopaków o podniesienie i sprawdzenie, co to. Podnieśli i zaczęli się śmiać, mówiąc, że to pewnie jakiś list miłosny, bo w tytule jest "Kochana Sylwio". Odruchowo zabrałam im kartkę i schowałam do torebki - każde uczucie potrzebuje intymności, a ja nie chciałam być tą, dzięki której całe gimnazjum będzie się wyśmiewało z uczuć jakiegoś chłopaka.
Jak zwykle po Mszy świętej podpisywałam indeksy kandydatom do bierzmowania. Kątem oka zauważyłam leżącą na ziemi kartkę. Poprosiłam chłopaków o podniesienie i sprawdzenie, co to. Podnieśli i zaczęli się śmiać, mówiąc, że to pewnie jakiś list miłosny, bo w tytule jest "Kochana Sylwio". Odruchowo zabrałam im kartkę i schowałam do torebki - każde uczucie potrzebuje intymności, a ja nie chciałam być tą, dzięki której całe gimnazjum będzie się wyśmiewało z uczuć jakiegoś chłopaka.
s. Justyna A. Rosińska CSP
Lubię dyżurować na korytarzu szkolnym. Poważnie. Nie żartuję. Mogę wtedy swoich uczniów poobserwować, dowiedzieć się kto z kim i za kim obecnie lata, jakie są najlepsze samochody i dlaczego; kto ma duże mięśnie, a kto ich nie ma wcale, kto wczoraj imprezował i gdzie...
Lubię dyżurować na korytarzu szkolnym. Poważnie. Nie żartuję. Mogę wtedy swoich uczniów poobserwować, dowiedzieć się kto z kim i za kim obecnie lata, jakie są najlepsze samochody i dlaczego; kto ma duże mięśnie, a kto ich nie ma wcale, kto wczoraj imprezował i gdzie...
s. Justyna A. Rosińska CSP
Pewnego dnia motyl zaczął powoli przebijać się przez kokon. Zafascynowany tym mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak motyl mozolnie przeciska się przez malutki otwór. Nagle jakby się zatrzymał. Zupełnie tak, jakby zaszedł na tyle daleko, że już dalej nie mógł, nie miał sił. Mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl natychmiast wyszedł bez problemu.
Pewnego dnia motyl zaczął powoli przebijać się przez kokon. Zafascynowany tym mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak motyl mozolnie przeciska się przez malutki otwór. Nagle jakby się zatrzymał. Zupełnie tak, jakby zaszedł na tyle daleko, że już dalej nie mógł, nie miał sił. Mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl natychmiast wyszedł bez problemu.
s. Justyna A. Rosińska CSP
Albert Einstein powiedział kiedyś: "Zbieg okoliczności to boski sposób na pozostanie anonimowym".
Albert Einstein powiedział kiedyś: "Zbieg okoliczności to boski sposób na pozostanie anonimowym".
s. Justyna A. Rosińska CSP
Siedziała zapatrzona w okno. Nie interesowało jej to, czy i jak dzieciaki dotrą do szkoły. Nie interesowało jej to, czy mają co jeść. Nie interesowało jej to, czy sama jadła ani to, w co jest ubrana i jak wygląda.
Siedziała zapatrzona w okno. Nie interesowało jej to, czy i jak dzieciaki dotrą do szkoły. Nie interesowało jej to, czy mają co jeść. Nie interesowało jej to, czy sama jadła ani to, w co jest ubrana i jak wygląda.
Zdzisław Wojciechowski SJ
"Jaki masz obraz Boga, taki też będziesz miał obraz Kościoła oraz państwa jako struktury politycznej w społeczeństwie".
"Jaki masz obraz Boga, taki też będziesz miał obraz Kościoła oraz państwa jako struktury politycznej w społeczeństwie".
Zdzisław Wojciechowski SJ
Pomaganie ma wymiar indywidualny i społeczny, podobnie zresztą jak czynienie zła. Grzech społeczny pojawia się wtedy, gdy pewne rozwiązania prawne, ekonomiczne jednych faworyzują, a drugich skazują na biedę i upośledzenie społeczne.
Pomaganie ma wymiar indywidualny i społeczny, podobnie zresztą jak czynienie zła. Grzech społeczny pojawia się wtedy, gdy pewne rozwiązania prawne, ekonomiczne jednych faworyzują, a drugich skazują na biedę i upośledzenie społeczne.
Zdzisław Wojciechowski SJ
Kiedy upadamy, to swoim świadomym i dobrowolnym wyborem zrywamy przymierze z Bogiem zawarte w czasie chrztu. Wtedy też tylko Bóg może nawrócić nasze serca, otworzyć je na Jego bezinteresowną miłość oraz nauczyć nas miłosierdzia wobec siebie i wobec naszych bliźnich.
Kiedy upadamy, to swoim świadomym i dobrowolnym wyborem zrywamy przymierze z Bogiem zawarte w czasie chrztu. Wtedy też tylko Bóg może nawrócić nasze serca, otworzyć je na Jego bezinteresowną miłość oraz nauczyć nas miłosierdzia wobec siebie i wobec naszych bliźnich.
Zdzisław Wojciechowski SJ
W naszym postrzeganiu Boga tkwi zawsze niebezpieczeństwo, by dopasować Go do naszych potrzeb i wyobrażeń o Nim. W przeszłości pojawiło się wiele prób wytłumaczenia tajemnicy Boga bądź Jego obecności w trudnych wydarzeniach historycznych, które bardziej Go zaciemniały niż wyjaśniały, bardziej pokazywały Go jako nieczułego tyrana niż kochającego Ojca.
W naszym postrzeganiu Boga tkwi zawsze niebezpieczeństwo, by dopasować Go do naszych potrzeb i wyobrażeń o Nim. W przeszłości pojawiło się wiele prób wytłumaczenia tajemnicy Boga bądź Jego obecności w trudnych wydarzeniach historycznych, które bardziej Go zaciemniały niż wyjaśniały, bardziej pokazywały Go jako nieczułego tyrana niż kochającego Ojca.
Zdzisław Wojciechowski SJ
Jezus, wpatrując się nieustannie w oblicze swego Ojca, idzie w swym działaniu o krok dalej aniżeli prorocy. Bo według Niego, należy nie tylko bronić słabych, czynić dobrze, skutecznie pomagać, ale okazywać również miłość swoim nieprzyjaciołom, modlić się za tych, którzy nas prześladują.
Jezus, wpatrując się nieustannie w oblicze swego Ojca, idzie w swym działaniu o krok dalej aniżeli prorocy. Bo według Niego, należy nie tylko bronić słabych, czynić dobrze, skutecznie pomagać, ale okazywać również miłość swoim nieprzyjaciołom, modlić się za tych, którzy nas prześladują.
Jeżeli bez rozmiękczania spojrzymy na to, co jest napisane w dzisiejszych czytaniach i przyjmiemy płynące z nich przesłanie bez znieczulenia, to może się nam zrobić mało przyjemnie.
Jeżeli bez rozmiękczania spojrzymy na to, co jest napisane w dzisiejszych czytaniach i przyjmiemy płynące z nich przesłanie bez znieczulenia, to może się nam zrobić mało przyjemnie.
Fabian Błaszkiewicz SJ
Dziś prezentujemy ich sequel. "Jestem Legendą II. Ty jesteś zmianą" to rozważania na temat tego, kim jesteśmy, jakie mamy talenty i pasje. O poszukiwaniu sensu w życiu i o sztuce przebaczania. Zapraszamy do słuchania.
Dziś prezentujemy ich sequel. "Jestem Legendą II. Ty jesteś zmianą" to rozważania na temat tego, kim jesteśmy, jakie mamy talenty i pasje. O poszukiwaniu sensu w życiu i o sztuce przebaczania. Zapraszamy do słuchania.