Czemu Bóg nie wysłuchuje moich próśb i modlitw? Dlaczego mimo mojego częstego uczestnictwa we Mszy św., regularnej spowiedzi i "bogatego życia duchowego" wciąż coś w moim życiu nie gra?
Czemu Bóg nie wysłuchuje moich próśb i modlitw? Dlaczego mimo mojego częstego uczestnictwa we Mszy św., regularnej spowiedzi i "bogatego życia duchowego" wciąż coś w moim życiu nie gra?
Księga Jonasza jest jedną z moich ulubionych opowieści. Dlaczego? Nie jest to żaden powód do dumy, ale doskonale się w niej odnajduję. Zresztą, chyba wszyscy mogą się w niej odnaleźć.
Księga Jonasza jest jedną z moich ulubionych opowieści. Dlaczego? Nie jest to żaden powód do dumy, ale doskonale się w niej odnajduję. Zresztą, chyba wszyscy mogą się w niej odnaleźć.
Jeżeli sposób w jaki się modlimy jest wyznacznikiem naszej miłości do Boga, to trzeba jasno stwierdzić, że w większości przypadków jest to miłość z przymusu, albo wcale jej nie ma.
Jeżeli sposób w jaki się modlimy jest wyznacznikiem naszej miłości do Boga, to trzeba jasno stwierdzić, że w większości przypadków jest to miłość z przymusu, albo wcale jej nie ma.
Przykazania to jeden z najbardziej niezrozumiałych przez nas tematów - i to chyba z winy samego Kościoła. Z jednej strony, mało kto potrafi sensownie wytłumaczyć, czym one są i o co w nich chodzi. Z drugiej, często widzimy w nich nałożone na nas drakońskie ograniczenia. A to nieprawda.
Przykazania to jeden z najbardziej niezrozumiałych przez nas tematów - i to chyba z winy samego Kościoła. Z jednej strony, mało kto potrafi sensownie wytłumaczyć, czym one są i o co w nich chodzi. Z drugiej, często widzimy w nich nałożone na nas drakońskie ograniczenia. A to nieprawda.
Bardzo lubię słowo, którym Ewangelista Marek opisuje, co zrobił Duch z Jezusem po chrzcie w Jordanie. Co prawda tłumacze zazwyczaj łagodzą jego moc i wolą powiedzieć, że Duch "wyprowadził" Jezusa, ale tak naprawdę chodzi o to, że Duch dosłownie "wyrzucił" Jezusa na pustynię.
Bardzo lubię słowo, którym Ewangelista Marek opisuje, co zrobił Duch z Jezusem po chrzcie w Jordanie. Co prawda tłumacze zazwyczaj łagodzą jego moc i wolą powiedzieć, że Duch "wyprowadził" Jezusa, ale tak naprawdę chodzi o to, że Duch dosłownie "wyrzucił" Jezusa na pustynię.
Chociaż nie myślimy o tym na co dzień, to wiemy, że tysięcy praw i zasad życia uczymy się od dziecka. Wystarczy przecież popatrzeć na maluchów wkładających łyżki do buzi czy przewracających się o podłogę, by uświadomić sobie, że proces adaptacji jest nie tylko długi, ale i czasem bolesny.
Chociaż nie myślimy o tym na co dzień, to wiemy, że tysięcy praw i zasad życia uczymy się od dziecka. Wystarczy przecież popatrzeć na maluchów wkładających łyżki do buzi czy przewracających się o podłogę, by uświadomić sobie, że proces adaptacji jest nie tylko długi, ale i czasem bolesny.
Intencje mieli naprawdę dobre. Szukali Boga i to dzień za dniem. Chcieli poznać Jego drogi. Nie upierali się o swoją sprawiedliwość, ale prosili o boską. A nade wszystko pragnęli bliskości Pana.
Intencje mieli naprawdę dobre. Szukali Boga i to dzień za dniem. Chcieli poznać Jego drogi. Nie upierali się o swoją sprawiedliwość, ale prosili o boską. A nade wszystko pragnęli bliskości Pana.
Najprościej można powiedzieć tak: idźmy za tym, co mówi Pan Bóg, nawet jeśli to nas będzie kosztowało utratę życia. Zanim jednak oddamy całe życie za Niego, spróbujmy oddać chociaż kawałek nas samych.
Najprościej można powiedzieć tak: idźmy za tym, co mówi Pan Bóg, nawet jeśli to nas będzie kosztowało utratę życia. Zanim jednak oddamy całe życie za Niego, spróbujmy oddać chociaż kawałek nas samych.
O co chodziło Jezusowi? Czy o to, żebyśmy spełniali dobre uczynki? Albo żeby dawać jałmużnę? A może o to, by się modlić? Albo o to, by pościć?
O co chodziło Jezusowi? Czy o to, żebyśmy spełniali dobre uczynki? Albo żeby dawać jałmużnę? A może o to, by się modlić? Albo o to, by pościć?
Fabian Błaszkiewicz
Pamiętacie historię o siedmiu latach tłustych i siedmiu latach chudych? Ile razy ją słyszeliście - w kościele, na lekcjach religii, czytaliście ją w Biblii. Ale czy zrozumieliście jej sens? Czy jesteście przygotowani na kryzys? Józef, który tłumaczył sen o tłustych i chudych krowach faraonowi przeszedł życiowe lekcje, które nauczyły go, jak przekuć kryzys w sukces i zrealizować Bożą obietnicę.
Pamiętacie historię o siedmiu latach tłustych i siedmiu latach chudych? Ile razy ją słyszeliście - w kościele, na lekcjach religii, czytaliście ją w Biblii. Ale czy zrozumieliście jej sens? Czy jesteście przygotowani na kryzys? Józef, który tłumaczył sen o tłustych i chudych krowach faraonowi przeszedł życiowe lekcje, które nauczyły go, jak przekuć kryzys w sukces i zrealizować Bożą obietnicę.
Totus Tuus, które Jan Paweł II umieścił w swoim papieskim herbie, powtarzał dziesiątki razy, wyrażając w ten sposób swoje bezgraniczne zaufanie Matce Chrystusa. Nie sposób nie widzieć w tym, jak to zauważył kard. Joseph Ratzinger w pogrzebowej homilii, promyka tęsknoty za własną matką, którą utracił w wieku chłopięcym jeszcze przed Pierwszą Komunią Świętą.
Totus Tuus, które Jan Paweł II umieścił w swoim papieskim herbie, powtarzał dziesiątki razy, wyrażając w ten sposób swoje bezgraniczne zaufanie Matce Chrystusa. Nie sposób nie widzieć w tym, jak to zauważył kard. Joseph Ratzinger w pogrzebowej homilii, promyka tęsknoty za własną matką, którą utracił w wieku chłopięcym jeszcze przed Pierwszą Komunią Świętą.
Na początku pontyfikatu, będąc jeszcze w pełni sił i zapału do pracy, Jan Paweł II pisał w swoim Testamencie: „Pragnę za nim [ostatecznym wezwaniem] podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus”.
Na początku pontyfikatu, będąc jeszcze w pełni sił i zapału do pracy, Jan Paweł II pisał w swoim Testamencie: „Pragnę za nim [ostatecznym wezwaniem] podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus”.
Męka Chrystusa konfrontuje nas z niewygodnymi pytaniami, ponieważ widok okrutnego cierpienia i krzyża jest dla nas odrażający. I dobrze. Każdy zdrowy człowiek wzdraga się na myśl o katuszach, przemocy i brutalności.
Męka Chrystusa konfrontuje nas z niewygodnymi pytaniami, ponieważ widok okrutnego cierpienia i krzyża jest dla nas odrażający. I dobrze. Każdy zdrowy człowiek wzdraga się na myśl o katuszach, przemocy i brutalności.
Naszym największym dobrem i najcenniejszą wartością jest Bóg; a zaraz po Nim – człowiek, każdy człowiek. Wszyscy stworzeni jesteśmy na Boży obraz i podobieństwo, dlatego też nikt nikomu nie ustępuje w godności dziecka Bożego.
Naszym największym dobrem i najcenniejszą wartością jest Bóg; a zaraz po Nim – człowiek, każdy człowiek. Wszyscy stworzeni jesteśmy na Boży obraz i podobieństwo, dlatego też nikt nikomu nie ustępuje w godności dziecka Bożego.
Szczerość idzie w parze z prostotą, zwaną czasem prostodusznością lub prostolinijnością. Dopiero razem tworzą one zgrany tandem. Niestety, dzisiaj często prostotę myli się z brakiem wykształcenia i ogłady towarzyskiej, z niskim ilorazem inteligencji czy słabą zaradnością życiową.
Szczerość idzie w parze z prostotą, zwaną czasem prostodusznością lub prostolinijnością. Dopiero razem tworzą one zgrany tandem. Niestety, dzisiaj często prostotę myli się z brakiem wykształcenia i ogłady towarzyskiej, z niskim ilorazem inteligencji czy słabą zaradnością życiową.
Skąd ty, człowieku, masz tyle sił, żeby dłoń zupełnie przypadkowego człowieka tak mocno uścisnąć? Dziś ostatnia część rozważań o. Józefa Augustyna SJ o Janie Pawle II.
Skąd ty, człowieku, masz tyle sił, żeby dłoń zupełnie przypadkowego człowieka tak mocno uścisnąć? Dziś ostatnia część rozważań o. Józefa Augustyna SJ o Janie Pawle II.
ks. Jacek "Wiosna" Stryczek
Ja tę drogę krzyżową od dawna nosiłem w sobie. Zrodziła się z buntu. Ten bunt jest odczuwalny w wielu ostrych słowach. Najpierw problem sygnalizowały dziewczyny w Duszpasterstwie Akademickim: dziś prawdziwych mężczyzn już nie ma. Potem paru facetów zawiodło mnie. Nie paru - parędziesięciu. Nie - paruset.
Ja tę drogę krzyżową od dawna nosiłem w sobie. Zrodziła się z buntu. Ten bunt jest odczuwalny w wielu ostrych słowach. Najpierw problem sygnalizowały dziewczyny w Duszpasterstwie Akademickim: dziś prawdziwych mężczyzn już nie ma. Potem paru facetów zawiodło mnie. Nie paru - parędziesięciu. Nie - paruset.
ks. Jacek "Wiosna" Stryczek
Można też tak zobaczyć to wydarzenie: spotkanie dwóch mężczyzn. Jeden z nich umywa ręce. Jest Namiestnikiem Judei, ma władzę. Nie chce jednak wziąć odpowiedzialności za swoją decyzję. Wydaje mu się, że swoim sprytnym fortelem przerzuci odpowiedzialność na innych.
Można też tak zobaczyć to wydarzenie: spotkanie dwóch mężczyzn. Jeden z nich umywa ręce. Jest Namiestnikiem Judei, ma władzę. Nie chce jednak wziąć odpowiedzialności za swoją decyzję. Wydaje mu się, że swoim sprytnym fortelem przerzuci odpowiedzialność na innych.
ks. Jacek "Wiosna" Stryczek
Trwa zabawa życiem Jezusa. Przed chwilą wyznał, że nie musiałby w tej grze uczestniczyć: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Podnosząc krzyż, decyduje się na wejście w bagno, które tworzą ludzie zebrani wokół Niego. Tym razem są to prawie sami mężczyźni. Czy zabawa ludzkim życiem należy do męskiej natury?
Trwa zabawa życiem Jezusa. Przed chwilą wyznał, że nie musiałby w tej grze uczestniczyć: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Podnosząc krzyż, decyduje się na wejście w bagno, które tworzą ludzie zebrani wokół Niego. Tym razem są to prawie sami mężczyźni. Czy zabawa ludzkim życiem należy do męskiej natury?
ks. Jacek "Wiosna" Stryczek
Znam wielu mężczyzn, którzy nie potrafią przyznać się do porażek. Nie znam ani jednego, który miałby same sukcesy i nigdy nie doświadczył porażki. Dla Jezusa to jest publiczna walka ze słabościami własnego ciała. Jest już osłabiony po całonocnych torturach. Wyobrażamy sobie, że ręce ma przywiązane do belki.
Znam wielu mężczyzn, którzy nie potrafią przyznać się do porażek. Nie znam ani jednego, który miałby same sukcesy i nigdy nie doświadczył porażki. Dla Jezusa to jest publiczna walka ze słabościami własnego ciała. Jest już osłabiony po całonocnych torturach. Wyobrażamy sobie, że ręce ma przywiązane do belki.