#Sposób 5: Jedność współtworzy wielu
Na Eucharystię trzeba się zejść, by być razem. To nie jest modlitwa zanoszona do Boga indywidualnie, którą można odbyć w swoim pokoju, w ukryciu, samotnie - pisze ks. Przemysław Szewczyk.
Komentarz św. Augustyna:
"Ciało moje - mówi - jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" (J 6, 55). Skoro bowiem od pokarmu i napoju ludzie oczekują, że nie będą spragnieni ani głodni, to naprawdę nic tego nie udziela oprócz tego pokarmu i napoju, który przyjmujących go czyni nieśmiertelnymi i nieulegającymi skażeniu, czyli daje udział w tej świętej społeczności, gdzie będzie pokój oraz pełna i doskonała jedność.
Przed nami ludzie Boży także rozumieli sprawy w ten sposób, dlatego Pan nasz Jezus Chrystus powierzył nam swoje Ciało i Krew w rzeczach, które z wielu elementów stają się czymś jednym: pokarm bowiem staje się jednością z wielu ziaren, a napój w jedno spływa z wielu gron.
Komentarz ks. Przemysława Szewczyka:
Bardzo często, gdy spotykam się z chrześcijanami, którzy lekceważą Eucharystię, opowiadam o męczennikach z III wieku, którzy zostali pojmani przez rzymską policję właśnie podczas zgromadzenia eucharystycznego. Na pytanie: “Czemu przyszliście, skoro wiedzieliście, że za to grozi śmierć?", odpowiedzieli: “Bez tego i tak jesteśmy martwi". Czym dla nich była Eucharystia, że woleli umrzeć, niż ją stracić?
Kluczem do zrozumienia Eucharystii jest głód i pragnienie, którego każdy z nas doświadcza. Fizyczne doznanie, które czujemy w naszym ciele i które czasem staje się nie do zniesienia, uświadamia nam wszczepione w nas pragnienie życia. Sygnał płynący od ciała “daj mi jeść", oznacza wezwanie: “żyj!". Najpierw wydaje nam się, że do życia potrzeba pokarmu i napoju, który utrzyma w formie procesy biologiczne naszego ciała. Z czasem jednak dostrzegamy, że życie to nie to samo, co biologiczne trwanie.
Jan napisał w swoim liście: “My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo umiłowaliśmy braci". Kiedy pojawia się w nas zrozumienie, że żyjemy dopiero wtedy, gdy zaczynamy miłować, rozglądamy się za nowym chlebem i napojem. Już nie za tym, który podtrzyma biologiczne trwanie ciała, ale za tym, co utrzyma nas w jedności z innymi, w postawie daru dla innych, w miłowaniu.
Dopiero wtedy pokarmem i napojem tak koniecznym jak chleb dla ciała staje się Ciało i Krew Pana. Dzięki niej - jak pisze Augustyn - mamy udział “w tej świętej społeczności, gdzie będzie pokój oraz pełna i doskonała jedność".
Dlatego na Eucharystię trzeba się zejść, by być razem. To nie jest modlitwa zanoszona do Boga indywidualnie, którą można odbyć w swoim pokoju, w ukryciu, samotnie. Trzeba przyjść i być razem, bo żyje tylko ten, kto żyje w jedności: dla i z innymi. Jak chleb, który staje się jednością z wielu ziaren podtrzymuje nasze życie biologiczne, tak śmierć i zmartwychwstanie Pana, które uzdalniają do bycia bratem dla każdego, dają prawdziwe życie umożliwiając nam trwanie w jedności nawet z tym, który nas nienawidzi.
Człowiek, który rozumie, że jedność płynąca z miłości jest życiem, woli umrzeć niż być pozbawionym tego życia.
* * *
9 sposobów św. Augustyna na pokochanie Eucharystii - to cykl tekstów jednego z największych Ojców Kościoła. Pierwotnie były to krótkie objaśnienia, które Augustyn przedstawiał wiernym swojej diecezji podczas spotkań po Eucharystii. Postanowiliśmy przypomnieć te starożytne teksty. Pozwalają one odkrywać tajemnicę Boga karmiącego człowieka swoim słowem i chlebem. Słowom Augustyna zawsze będzie towarzyszył komentarz księdza Przemysława Szewczyka, Prezesa Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis i założyciela portalu patres.pl.
Skomentuj artykuł