Trafił do więzienia za zabicie policjanta. W celi śmierci się nawrócił, napisał dziennik dla córeczki i może zostać świętym

"Moja kochana córeczko. To jest mój dziennik, jedyne moje dobro, które zapisuję tobie z braku innych dóbr, jakie ojcowie mają zwyczaj dawać swoim dzieciom" – napisał Jacques Fesch, gdy w celi czekał na karę śmierci za zabicie policjanta. Niespokojne życie i nawrócenie tego młodego Francuza pokazują, że dla Boga nikt nie jest obojętny.
Kim był Jacques Fesch?
Jacques Fesch przychodzi na świat 6 kwietnia 1930 roku w Saint-Germain-en-Laye we Francji. Wychowuje się w zamożnej rodzinie jako ostatnie dziecko i jedyny syn Georges’a Fescha i Athalie Hallez. Jacques od najmłodszych lat jest rozpieszczany, za co wini matkę, która – jak sam pisał: "była matką instynktowną, powiedziałbym wręcz zwierzęcą. Uczyniłaby wszystko dla swoich dzieci, lecz nie potrafi tego zrobić dobrze...".
Z ojcem Jacques też nie ma dobrych relacji. Georges’a w całości pochłania praca bankiera, przez co zaniedbuje on rodzinę. Z biegiem lat atmosfera w domu Fesch’ów staje się coraz bardziej nieznośna. "Moi rodzice nie potrafili się porozumieć" – wspominał młody Francuz, co ostatecznie skończyło się ich rozstaniem.
Chociaż Jacques z pozoru wychowuje się w rodzinie katolickiej (wierząca jest jedynie jego matka) i uczęszcza do szkół prowadzonych przez duchownych, już w wieku 17 lat porzuca wiarę, której zresztą nigdy nie pogłębiał. Gdy kończy edukację, nie ma pomysłu na swoje życie, nie wie, co dalej ze sobą zrobić. Nic go nie interesuje poza prowadzeniem hulaszczego i rozwiązłego życia. Otrzymuje pieniądze za posadę w banku swojego ojca, lecz nie przykłada się do tej pracy.
Żona, służba w wojsku i córeczka Weronika
Podczas jednej z wizyt u swoich przyjaciół Jacques poznaje Pierrette Polack. Przeprowadza się z dziewczyną do Strasburga, w którego okolicy rozpoczyna służbę wojskową. Para wkrótce spodziewa się dziecka, bierze ślub cywilny i po kilku miesiącach przyjmuje na świat córkę Weronikę. Jacques’a zatrudnia jego teść, lecz szybko kończy się ten "złoty" etap życia młodej pary. Młodzieniec roztrwania powierzony mu majątek i rozstaje się z żoną. Mimo że dostaje od matki pieniądze na rozpoczęcie własnego interesu, zamiast tego kupuje nowy samochód.
Fesch’owi ciągle jest mało. Ogarnięty nudą i brakiem celu wpada na szalony pomysł morskiej podróży dookoła świata. Prosi o sfinansowanie wyprawy ojca, lecz ten odmawia. Francuz, ogarnięty marzeniami o ucieczce postanawia więc zdobyć pieniądze, ograbiając bank.
25 lutego 1954 roku Jacques wraz z dwoma towarzyszami napadają na drobnego bankiera. Akcja nie przebiega jednak pomyślnie. Wspólnicy uciekają, zostawiając młodzieńca samego, a ofierze udaje się wezwać pomoc. Gdy na miejsce przybywa policjant, Jacques oddaje strzał w jego kierunku. Trafiony w serce funkcjonariusz umiera na miejscu, a przypadkowi przechodnie obezwładniają przestępce i odprowadzają go na komisariat.
Pobyt w więzieniu i nawrócenie
Jacques trafia do więzienia La Santé w Paryżu. Tam niemal codziennie odwiedza go kapelan placówki ks. Devoyod, który opowiada mu o Bogu. Młody Francuz ma jednak w głowie obraz mściwego, potężnego Boga, z którym nie chce mieć nic wspólnego. "Nie wierzę. Proszę się nie trudzić" – mówi duchownemu osadzony. Kapłan jednak nie odpuszcza, a Jacques szybko orientuje się, że rozmowy przynoszą mu wewnętrzną ulgę. Prowadzi również budującą korespondencję z przyjacielem rodziny swojej żony, ojcem Tomaszem. W więzieniu odwiedza Jacques’a także jego teściowa Maria-Antonina Polack, a chora na raka matka modli się za swojego syna, leżąc w szpitalnym łóżku.
Fesch poznaje w tym czasie kogoś jeszcze, dzięki któremu postanawia uwierzyć w Boga. Jest to adwokat Paul Baudet, głęboko wierzący człowiek, który tak samo jak Jacques stracił w młodości wiarę, lecz później się nawrócił. "Mam wspaniałego adwokata, któremu wiele zawdzięczam. W czasie tego roku ciemności stale mnie pobudzał i kierował na drogę światłości. Po kilku miesiącach uwięzienia, dzięki pomocy mojego adwokata, spróbowałem wierzyć" – pisze Jacques w liście do ojca Tomasza. Więzień czyta książki religijne, zwłaszcza o tę o objawieniu w Fatimie i pogłębia swoją wiarę w Boga. Prowadzi przykładne życie, robiąc tym samym duże wrażenie na innych osadzonych i strażnikach więziennych.
Kara śmierci i dziennik dla 6-letniej córeczki
Po kilku latach spędzonych w celi, w dniu swoich 27 urodzin Jacques zostaje skazany na karę śmierci. Pogodzony ze swoim losem, kilka dni przed egzekucją zawiera sakramentalny związek małżeński z Pierrette i pozostawia spisywany przez dwa miesiące dziennik, który dedykuje swojej ukochanej córeczce Weronice.
W ponad dwustu stronicowej książce Fescha zatytułowanej "Za pięć godzin zobaczę Jezusa", czytamy jego niezwykle bogate i dające nadzieję zdania: "Prawdą jest, że nigdy nie zamierzano robić świętych z bandytów. A jednak są oni mniej oddaleni od Jezusa niż wielu z tych, którzy 'dobrze się prowadzą'"; "Wszyscy są powołani do świętości, wszyscy! Nie należy nigdy mówić: 'Ja się do tego nie nadaję'. Istnieje wielka różnorodność łask. Jedni powołani są do uświęcania się w klasztorze, inni czynią to wychowując dzieci, jeszcze inni opiekując się braćmi. Każdy jednak w swej dziedzinie może zdobywać najwyższe szczyty miłości"; "Ostatni dzień walki, jutro o tej porze będę w niebie! Mój adwokat przyszedł uprzedzić mnie, że egzekucja odbędzie się jutro około czwartej rano. Niech się dzieje wola Pana, we wszystkim! Ufam miłości Jezusa i wiem, że poleci swym aniołom, by wzięli mnie na swe ręce. Niech umrę tak, jak Pan chce, bym umarł".
W 2011 roku zakończył się etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego Jacques’a Fescha. Od tamtej pory jest on Sługą Bożym.
Źródło: voxdomini.pl / tk
Skomentuj artykuł