Zanim został księdzem, był żołnierzem i brał udział w niebezpiecznych misjach. Oto historia niezwykłego powołania
Ks. David Santos zawsze czuł, że nie jest na ziemi bez powodu. Ale nie spodziewał się, że zostanie księdzem. Pan Bóg miał jednak inne plany.
Jak informuje "Aleteia", ks. David służył w Iraku jako członek 173. Oddziału Nadzoru Dalekiego Zasięgu, "jednostki mającej na swoim koncie gromadzenie informacji wywiadowczych na temat sił opozycji, często z dużej odległości za linią wroga". Do jej zadań należały więc najbardziej niebezpieczne misje i niespodziewane sytuacje. W czasie jednej z misji doszło nawet do eksplozji.
- Rozległ się głośny huk, i nasz Humvee był pełen kurzu! - wspomina ks. David, który zachował na pamiątkę fragment zdetonowanej bomby, aby przypominał mu o kruchości życia.
Powołanie ks. Davida rozwijało się powoli
Ks. David pochodził z rodziny, która nie chodziła regularnie do Kościoła. Jego droga do Boga rozpoczęła się od spotkań z dziewczyną, która przyprowadzała go na mszę świętą. Jego powołanie rozwijało się powoli.
- To było zjawisko stopniowe - wspomina ks. Dawid. - Nawet gdy wstąpiłem do seminarium, nie postrzegałem tego jako "zostanę księdzem". To było bardziej jak: "To bardzo realna możliwość, o rozważenie której Pan mnie prosi", więc wstąpiłem do seminarium, aby dokonać rozeznania".
"Uwielbiam być księdzem!"
Gdy David postanowił zostać księdzem, szczególnie nieszczęśliwy był jego ojciec. "Nawet Brian (brat Davida - przyp. red.), który dzięki Davidowi przyjął wiarę katolicką, był zaskoczony. Kiedy siostra Davida zapytała go, dlaczego musi chodzić do seminarium, odpowiedział po prostu: »Na świecie jest głośno i muszę słyszeć, jak Bóg mówi mi, czego ode mnie oczekuje«" - czytamy na "Aletei".
Dziś, po dwunastu latach od święceń, ks. David czuje, że jest we właściwym miejscu.
- Uwielbiam być księdzem! - mówi. "W 2022 roku został proboszczem kościoła św. Jakuba Apostoła w Springfield w stanie New Jersey. Jego nowa praca oznacza zajmowanie się niezliczoną liczbą kwestii związanych z konserwacją, personelem i finansami, ale główny nacisk pozostaje nadal na misji kapłańskiej" - informuje "Aleteia".
"Masz kierować ludźmi, kochać ich, pracować z nimi i służyć im… podobnie jak żołnierz, który służy ludziom na misji - podsumowuje ks. David.
Źródło: Aleteia / pk
Skomentuj artykuł