Życie jak album
Dym i kolory na scenie, i cisza. Sala wypełniona publicznością - nic dziwnego, gdyż za chwilę na scenę wkroczy poeta. Wjedzie na wózku. Wiktor różni się od ludzi na widowni dwoma rzeczami. Pierwszą z nich jest fizyczna niepełnosprawność. Drugą natomiast - niespożyta ilość optymizmu, energii oraz nieprzeciętnego poczucia humoru, co sprawia, że i tym razem przez widownię wielokrotnie przepłynie fala śmiechu, a każdy wróci do domu z większym sercem. Z Wiktorem Okrój rozmawia
Monika Maśnik: Wiktor, jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem piosenek?
Wiktor Okrój: Byłem zachwycony piosenkarzami country i folk, chciałem też opowiadać o moim życiu gitarą, ale niestety, szybko okazało się, że nie dam rady grać na tym instrumencie. Mogę za to pisać piosenki. Od kilku miesięcy mam program komputerowy Guitar Pro i spełniło się moje marzenie - prawie...!
Na czym polega obsługa takiego programu?
Mam dwa programy: Fl Studio 9 i Guitar Pro 5, używam głównie tego drugiego. Musiałem nauczyć się wartości nut i pauz, co to jest metrum, takt czy rejestr muzyczny. Cały czas uczę się zasad muzyki, chciałbym być w tym dobry.
Co dokładnie chcesz opowiedzieć o swoim życiu?
Jakie mam bariery, marzenia, że chcę być kochany - jak każdy człowiek.
Na ostatnim Twoim wieczorze pojawił się apel do dziewczyn: żeby nie patrzyły na Ciebie jak na faceta na wózku, ale jak na faceta. W jednej ze swoich piosenek piszesz: "lubię ładne kobiety". Czego w kobietach szukają mężczyźni? Czy wystarczy, żeby była ładna?
Moja przyszła kobieta musi mnie kochać naprawdę, nie chcę żadnej litości od dziewczyny. Każdy facet ma swój gust. Dla mnie są ważne dwie rzeczy - żeby mnie kochała i żeby była sprawiedliwa.
Czym jest miłość?
Miłość to wielkie uczucie, które może nas spotkać w życiu. Nie wiem, czy mnie czeka taka przygoda. Dla miłości warto żyć.
W jaki sposób powstają Twoje piosenki?
Tekst powstaje w jeden dzień lub dwa. Najpierw myślę, o czym napisać piosenkę. Chwytam swoją gitarę i brzdąkam. Piszę tekst, a melodia jest już gotowa w tekście. Zawsze mam dylemat, w jakiej tonacji będzie utwór - czytam sobie test i myślę, czy lepiej w dur, czy w moll, czasem sobie podśpiewuję.
Czy którąś ze swoich piosenek lubisz najbardziej?
Nie mam takiej ulubionej, wszystkie są dla mnie ważne. Czym innym są wiersze z tomiku, czym innym piosenki. Ale są dwa utwory, które sobie cenię: "Dla nauczycielki" i "Piosenka o moim Krakowie".
Za co je sobie szczególnie cenisz?
Za historię, która miała miejsce w moim życiu - że poznałem taką osobę, jaką jest moja była nauczycielka, a obecnie moja serdeczna znajoma, do której mam wielki szacunek. Miałem motywację i chęć do nauki, bo chciałem sobie i jej udowodnić, że mogę więcej. Rozmawiamy - jak miałem jakiś problem lub dylemat, mogłem liczyć na poradę.
Kiedy odkryłeś w sobie talent do pisania?
To ludzie powiedzieli mi, że mam talent, sam tak tego nie postrzegam, że mam talent. Widocznie to, co piszę, ma dla innych ludzi sens. Zacząłem pisać pod koniec 2006 roku. Pokazałem kilka moich tekstów znajomemu poecie - Tomaszowi Olpińskiemu. Zabrał mnie na spotkanie młodych literatów. Wtedy moje utwory przeczytał prof. Bogusław Żurakowski, opiekun Koła Młodych działającego przy krakowskim oddziale Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Powiedział, że mam talent.
Piszesz: "ja kocham swoje życie/ co mi jutro przyniesie/ uśmiecham się co dzień/ nawet gdy pada cień". Skąd czerpiesz życiową radość i energię, którą tryskasz?
Od ludzi, którzy mnie otaczają na co dzień.
"Chcę się cieszyć życiem/ każdą małą chwilą/ nie bać się jutra już/tylko żyć normalnie" - to słowa jednej z Twoich najnowszych piosenek. Co to znaczy cieszyć się życiem?
Każdym dniem! Nie poddawać się, tylko brać, co dane jest. Bardzo często narzekamy, że mamy źle. OK - można narzekać, mamy do tego prawo, ale jaki to ma sens? Były momenty dla mnie trudne, ale jakoś udało mi się wygrać - przy pomocy przyjaciół. Wiadomo, że czasem samotność przychodzi, brakuje nam miłości.
Opowiedz coś o swoich przyjaźniach.
Moi przyjaciele są motorem napędowym na co dzień. Mam kilku przyjaciół, choć staram się rozważnie operować słowem "przyjaciel" czy "przyjaciółka". Kilka przyjaźni straciłem, może z własnej winy, bo nie potrafiłem ich utrzymać. Co dzień dziękuję Bogu za tych, których teraz mam!
Jaki jest Twój przepis na przyjaźń?
Potrzeba dużo dawać od siebie, mało brać. Nie można być natarczywym - "tylko ja i ja". Czasem wystarczy jedno głupie słowo i koniec naszej relacji. Potrzeba zawsze zachować dystans.
Co Cię jeszcze interesuje oprócz wierszy?
Muzyka. Jestem typowym gitaro-świrem. Trochę informatyka. W sumie nie mam takiej głównej pasji poza muzyką. Na razie!
Swoją stronę internetową zrobiłeś sam. Lubisz pracować z komputerem?
Bardzo. Choć czasem denerwuję się, że jestem niewolnikiem maszyny, przy której spędzam zbyt dużo czasu - około 4 godziny dziennie. Jestem też u "Wujka Facebooka" i na YouTube.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Chciałbym na pewno napisać klika piosenek dla dzieci i dla dorosłych. Coś wydać za rok, ale najpierw muszę znaleźć grupę osób, które mi pomogą. W tym roku kończę szkołę, po czym będę uczestniczył w Warsztatach Terapii Zajęciowej, ale zamierzam dalej się uczyć, na razie w domu, może potem w gimnazjum dla dorosłych - kto wie?
W piosence "Moje życie jest jak album" zwierzasz się: "jak w albumie w sumie/ wiem które wydarzenie/ w cholerę mam dać/ a jakie zapamiętać". Jakie wydarzenia powinniśmy zapominać, a o których pamiętać? Co powinno znajdować się w naszym życiowym albumie?
Moje wiersze i piosenki traktuję jako album ze zdjęciami wydarzeń, które miały miejsce w moim życiu. Pozwala mi to po jakimś czasie ocenić dane wydarzenie. Powinniśmy mieć w swoim albumie wydarzenia dobre, ale złe historie uczą nas jakiejś pokory. Myślimy dlaczego to miało miejsce i że teraz byśmy się inaczej zachowali.
Jakie jest Twoje największe marzenie?
Mam dwa marzenia: prywatne i twórcze. Prywatne - poznać dziewczynę. Twórcze - chciałbym współpracować z jakimś znanym muzykiem.
Tego Ci życzę!
Skomentuj artykuł