Jak kochają aniołowie, czyli anielska szkoła miłości

Jak kochają aniołowie, czyli anielska szkoła miłości
(fot. Hamed Al-Raisi / flickr.com / CC BY)
Eduard Martin / Wydawnictwo WAM

Świat jest jak lustro. Jeśli będziesz się do niego uśmiechać, to i on będzie uśmiechać się do ciebie. Jeśli będziesz się na niego gniewać, to i on będzie gniewać się na ciebie. Miłość odbija się w miłości.

Jak kochają aniołowie
(opowieść pani K. J.)

DEON.PL POLECA

W jaki sposób wychowuje anioł?

Być może ktoś zapyta, skąd miałabym coś o tym wiedzieć.

I będzie miał rację...

Właściwie zbyt wiele na ten temat wiedzieć nie mogę, nie jestem żadnym aniołem. Chociaż, skoro jestem nauczycielką, to wychowaniem, dobrym wychowaniem, pełnym miłości, powinnam się zajmować. Chcę powiedzieć, czego jako młoda nauczycielka dowiedziałam się od pewnej starszej nauczycielki, prawdziwej damy. O anielskim, pełnym miłości wychowaniu, wiedziała tyle, ile tylko człowiek w życiu jest w stanie się dowiedzieć.

Byłam wtedy początkującą nauczycielką, zagubioną, niepewną - nauczycielką na swojej pierwszej placówce, blisko granicy. Nie umiałam jeszcze zbyt wiele. To znaczy, znałam materiał, który miałam przekazywać, opanowałam go wspaniale, ale jako wychowawczyni niewiele umiałam.

A dzieci tam były bardzo różne. Nieraz popłakiwałam, czułam, że nie daję rady. Miałam do siebie pretensje. Wyrastałam w rodzinie, gdzie wszystkim nam wpajano, że musimy być absolutnie sumienni. A ja czułam, że zawiodłam.

Pewnego razu jadłam obiad ze starszą panią - uczyła w szkole podobnie jak ja, chodziłyśmy razem na obiady do gospody. Oberżysta miał dwoje dzieci w naszej szkole, i chociaż gospodę otwierał dopiero wieczorem, dla nas dwóch codziennie przygotowywał obiad. Była wtedy zima, za oknami ogrzanej sali padał gęsty śnieg, nastrój był przedświąteczny... Siedziałyśmy same w pustej sali. A ja nagle posmutniałam i zaczęłam się zwierzać starszej pani. Uśmiechała się.

- Dziewczyno, mam dla ciebie prostą radę. Jesteś smutna, ponieważ chcesz być najlepsza, a ludziom jakoś nie udaje się być najlepszym... Ale już to, że się starają, oznacza, że robią coś dobrego, gdyż w przeciwnym razie byliby często bardzo źli. Wyobraź sobie, kiedy masz jakieś trudności i nie wiesz, co zrobić z takim czy innym uczniem, jak na twoim miejscu zachowałby się anioł.
- Anioł?
- Anioł. WYOBRAŹ SOBIE, JAK ZACHOWAŁBY SIĘ ANIOŁ.

Spojrzałam na nią chyba mocno zdziwiona.

- Czy masz jakieś wyobrażenie o aniele?

Skinęłam głową.

- Więc pomyśl, że na twoim miejscu jest anioł, i wyobraź sobie, co powiedziałby temu łobuzowi, temu rozrabiace, który ci dokucza.
  Zaczęłam rozumieć. Jeszcze nie całkiem. Ale zaczęłam.
- Wyobraź sobie kogoś nieskończenie cierpliwszego niż ty, nieskończenie mądrzejszego, nieskończenie łagodniejszego...
Zaczynałam rozumieć.
Powoli.
Ale zaczynałam.

I zaraz po południu to wypróbowałam. Już-już chciałam nakrzyczeć na jednego bezczelnego typa. Ale zawczasu się powstrzymałam i wyobraziłam sobie, co by na moim miejscu powiedział... anioł.
Nie krzyczałby.
Nie łajał...
Nic z tych rzeczy.

I od tego czasu zaczęłam uczyć inaczej. Starałam się coraz bardziej panować nad sytuacją, obserwować swoich uczniów - z anielskiej perspektywy.

Przypomniałam sobie o tej mądrości, kiedy przestałam uczyć i miałam własne dzieci. Tu nie chodzi tylko o klasę, o wychowanie w szkole. Ileż to razy chciałam nakrzyczeć na męża. Na teściową. Na sprzedawcę. Na jakiegoś urzędnika... Tyle było tych nieprzyjemnych chwil... Ale zawsze przypominałam sobie tę dawną radę. Powstrzymywałam się.

Tak właśnie mówiłabyś, tak właśnie (pewnie ze zrozumiałym rozgoryczeniem) zaczęłabyś na tego człowieka drzeć się ty.

Zaczęłabyś się bronić. Głośno udowadniać, jaka ci się stała krzywda.

Tak właśnie machałabyś rękami ty...

Ale czy nie zapomniałaś o czymś?

Czy nie pamiętasz tego pięknego ośnieżonego południa wtedy... wtedy... przed laty...?

Przypomnij sobie delikatny głos starszej pani.

Przypomnij sobie...

Jak ty mówiłabyś, to już wiesz...

Tylko że...

Jak mówiłby anioł?

Co on by zrobił?

W pamięci zajaśniał mi głos mądrej nauczycielki...

Anielski głos.

Tylu ludziom jesteśmy wdzięczni, nawet po latach wdzięczni... A oni o tym nie wiedzą...

Ta starsza pani jest już chyba dawno w ojczyźnie aniołów...

Mam nadzieję, że jakiś anioł powiedział jej o mojej wdzięczności...

Jak kochają aniołowie, czyli anielska szkoła miłości - zdjęcie w treści artykułuEduard Martin, "Anielska Szkoła Miłości"

Miłość to dobro najwyższe. Dane nam od Boga. Niestety, często zdarza nam się zapominać o pielęgnowaniu miłości. W jej odnalezieniu pomagają nam aniołowie. Musimy ich tylko posłuchać. Książka jest zbiorem kilkudziesięciu opowiadań o ważnych momentach i sytuacjach życiowych, które miały duży wpływ na losy i sposób postępowania ich bohaterów. Każde z tych opowiadań zachęca nas do refleksji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak kochają aniołowie, czyli anielska szkoła miłości
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.