Podtrzymywany przez dwóch pomocników, zmuszony do posłuszeństwa starzec, udaje się w kierunku krzyża.
"Biedna ofiara - pisze duchowa córka świętego Cleonice Morcaldi w swoim dzienniku - oślepiona przez światła i błyski, ogłuszona przez dźwięki i śpiewy! Z oczu, które nie będą już na nas spoglądać, płyną wielkie łzy. Czy to będzie ostatnia Msza? - zadawałam sobie pytanie.
Ojciec był nieobecny w pełnym znaczeniu tego słowa. Gdzie była dusza Ojca? Nie było jej z nami. Nie czuliśmy jego obecności ani jego miłości. Mój Boże, co się dzisiaj dzieje?".
Tak rozpoczynała się pełna dramatyzmu ostatnia Msza Ojca Pio, dla którego Najświętsza Ofiara była za każdym razem realnym uczestnictwem w wydarzeniach z góry Kalwarii.
Wstrząsające, wzruszające, głębokie wymową wydarzenia towarzyszące ostatniej Mszy św. sprawowanej przez Ojca Pio zaledwie na kilkanaście godzin przed jego śmiercią stają się dla autorów kanwą niezwykłej opowieści o cudzie, który wydarza się zawsze podczas sprawowania Eucharystii.
Skomentuj artykuł