Chronić dziecko przed trudnościami czy zachęcać je do zmierzenia się z nimi?

(Fot. pl.depositphotos.com)
Deon.pl

Trzymać dziecko pod kloszem czy pozwolić mu konfrontować się przeszkodami? Jak mądrze towarzyszyć dzieciom w pokonywaniu trudności, wpierać je i budować u nich poczucie własnej wartości?

Doświadczanie różnych trudności i radzenie sobie z nimi jest naturalną częścią naszego życia i naszych biskich. Nikt jednak nie chce, żeby właśnie dziecko cierpiało, szczególnie, kiedy jest jeszcze we wczesnym wieku.

Jeśli dziecko czy nastolatek nie nauczy się mierzyć z przykrościami i trudnymi sytuacjami, gorzej będzie mu radzić sobie w przyszłości z niepowodzeniami, które spotykają każdego. Kluczowy etap do nauki tego, jak sobie z nimi radzić, zachodzi oczywiście w dzieciństwie i we wczesnym wieku szkolnym.

DEON.PL POLECA

To, jak ktoś nauczy sobie radzić z problemami we wczesnym etapie życia, może być - i często jest pewną prognozą - jak będzie sobie radził jako dorosły.

Rolą rodzica jest wspieranie dziecka, a nie chronienie go przed trudnościami i przeciwnościami. Jego opiekunowie muszą nauczyć się radzić sobie z tym, że ich dziecko będzie popełniać błędy i że jego ochrona nie zawsze jest dobrą metodą.

Jak podkreślają psychologowie, najbardziej negatywnie wpływają na nas nie tyle same trudne wydarzenia, ale cierpienie przeżywane w samotności.

Matka i ojciec. Dwie reakcje na cierpienie dziecka

Inaczej na trudności dziecka zareaguje matka, inaczej ojciec.

Osvaldo Poli, autor książki „Serce taty”, podkreśla, że matka odbiera atak na swoje dziecko, jak na siebie samą. W związku z tym jest w stanie wykonać wiele ruchów, by je obronić i przez to nie dopuścić do kolejnej takiej sytuacji. Chce wynagrodzić dziecku cierpienie i w związku z tym decyduje się na wszystkie możliwe zachowania - również te nieadekwatne do sytuacji - które obronią i ochronią je w przyszłości. Chce, by krzywda wyrządzona dziecku została zadośćuczyniona i pragnie utrzymać dziecko w rzeczywistości idealnej, gdzie nic nie może go zranić.

„Matczyny wysiłek powoduje (oczywiście w pewnym stopniu) próbę niszczącą dla samego dziecka, które nigdy nie może wyrzec się potrzeby kogoś, kto zaadoptuje świat do jego potrzeb, oszczędzając mu wysiłku akceptowania i pokonywania trudności” - pisze Poli.

Inaczej zareaguje tata dziecka.

Zachęca on raczej do konfrontacji z rzeczywistością niż do chronienia na siłę swojego dziecka. Ojciec raczej pokaże, że dziecko w zasadzie nie ma się czym przejmować, a poza tym ma wiele innych dobrych cech, że jakiekolwiek cierpienie czy przykrość np. ze strony kolegów, nie ma większego znaczenia.

Wg ojca syn ma uświadomić sobie swoje ograniczenia, matka natomiast mówi swojemu dziecku, że ten, kto dopuścił się złośliwości w życiu dziecka, jest zły. „Interwencja ojca jest podyktowana inną zasadą: zmierza do umocnienia samooceny syna bez negowania oczywistości, że nie jest doskonały” - podaje Poli.

„Ojciec zachęca dziecko do zaakceptowania rzeczywistości, do przeżywania życia w danych okolicznościach, do ufności, że życie jest piękne 'pomimo' jego niedoskonałości i bolesnej cząstki, jaką w sobie zawiera” - pisze autor książki „Serce taty”.

Co znaczy więc wspierać mądrze?

Aby dziecko było silne, musi konfrontować się z przykrymi wydarzeniami i emocjami, jakie one ze sobą niosą. Jeśli tego nie zrobi, poszerzy liczbę nadwrażliwych osób, jakich przybywa z galopującą prędkością, którzy nie umieją sobie wystarczająco radzić z własnym życiem i co za tym idzie, nie są w stanie brać odpowiedzialności. Są bezradni, często bezsilne i bardzo narażone na wszelakie ciosy. I zamiast konfrontować się i przerobić nieodrobione lekcje, cofają się z powrotem pod skrzydła rodziców.

Gdy dziecko cierpi, należy je oczywiście wspierać, ale mądrze. Trzymanie go pod kloszem na pewno nie jest dobrym sposobem z prostego powodu - w przyszłym życiu może sobie po prostu nie radzić, nawet z prostymi rzeczami. Doświadczenie z gabinetu psychologa wskazuje, że może stać się również zbyt wrażliwe i mieć problem z nawiązywaniem kontaktów z innymi, odnajdowaniem się nowych i spontanicznych sytuacjach.

Umiejętna pomoc ze strony rodziców to mądre towarzyszenie i odkrywanie poczucia własnej wartości dziecka przez doświadczenia, również te trudne.

Cierpienie dziecka wyzwaniem dla rodzica

Popełnianie błędów i radzenia sobie z nimi nie jest dla dziecka proste, podobnie dla rodzica. Jednak zgoda na pewną samodzielność dziecka jest niezbędna.

Na pewno nie należy go przeszacować i jak zawsze postawa wyważona jest najlepsza. Dzieci nie są również takie same. Każde z nich ma inny temperament i co za tym idzie różne wpisane sposoby reagowania. W trudnych sytuacjach należy przy dziecku - po prostu - być.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chronić dziecko przed trudnościami czy zachęcać je do zmierzenia się z nimi?
Komentarze (3)
IS
~Irena S
17 listopada 2022, 09:32
Cytat "poszerzy liczbę nadwrażliwych osób, jakich przybywa z galopującą prędkością, którzy nie umieją sobie wystarczająco radzić z własnym życiem i co za tym idzie, nie są w stanie brać odpowiedzialności. Są bezradni, często bezsilne i bardzo narażone na wszelakie ciosy. " Dlaczego w naszych czasach ich przybywa mimo takich artykułów? Znając przyczynę można rozwiązać problem, a bez będzie przybywać oderwanych albo obrażonych na rzeczywistość osób.
PR
~Ppp Rrr
9 sierpnia 2022, 10:53
Jedno drugiego nie wyklucza. Dziecko powinno stykać się z problemami i podejmować próby samodzielnego radzenia sobie z nimi. Musi mieć jednak gwarancje, że w przypadku prawdziwych problemów pomoc rodziców będzie bezwarunkowa i nie będzie obwiniane za fakt zaistnienia problemu. Pozdrawiam.
MC
~Maciej C
8 sierpnia 2022, 20:44
Te dwie postawy istnieją i są dobrze opisane, ale wydaje mi się że nie muszą być przyklejone bezwzględnie do ojca i matki