Dzielić się swoimi myślami z dziećmi?

Dzielić się swoimi myślami z dziećmi?
(fot. ziga-zaga / flickr.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Jednym z największych darów, jaki winniśmy ofiarować dzieciom, jest wsłuchiwanie się we wszystko, czym codziennie żyją i zapraszanie ich do wypowiadania się w klimacie otwartości, szczerości i zaufania.

Ze wszystkimi trudnymi przeżyciami okresu dzieciństwa i dorastania wiążą się zwykle wielkie napięcia, które - jeżeli nie mają przyjmować destrukcyjnego charakteru - muszą zostać uzewnętrznione i wypowiedziane. Dziecięce odruchy gniewu, złości i agresji mają nierzadko swoje źródło właśnie w zdławionych lękach i stresach. Dziecko od najmłodszych lat nie jest w stanie dźwigać samo całego ciężaru życia. Potrzebuje pomocy.

Jeżeli dzieci są rzeczywiście słuchane przez rodziców czy wychowawców w szkole, nie trzeba ich specjalnie zachęcać do wypowiadania się. Spontanicznie, kierowane wewnętrznym niepokojem, przychodzą i opowiadają o tym, czego doświadczyły. W ten sposób uwalniają się od lęku i stresu. Dramat dziecka zaczyna się często wówczas, kiedy jego wypowiedzi zostają brutalnie przerwane: "Nie przeszkadzaj mi teraz. Nie widzisz, że jestem zajęty. Ciągle opowiadasz o tym samym". W ten sposób rodzice gaszą nieraz naturalny zapał dziecka do szczerego wypowiadania się przed nimi. Dziecko blokuje się wówczas wewnętrznie, a to staje się źródłem zamknięcia, znerwicowania i dziecięcej agresji.

W książce Oskar i pani Róża autor Eric Emmanuel Schmitt, wkłada u usta cioci Róży, wolontariuszki odwiedzającej Oskara, chorego chłopca, słowa: "Podziel się z Bogiem swoimi myślami. Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeżeli ich nie wypowiesz". Josif Brodski zaś, rosyjski poeta, laureat nagrody Nobla, mówił amerykańskim studentom Uniwersytetu Michigan, że trzeba nauczyć się precyzyjnie wypowiadać to, co jest w nas; "albowiem nagromadzenie rzeczy niewysłowionych, nie dość dobrze wyartykułowanych, prowadzi do nerwicy. Dzień w dzień mnóstwo rzeczy bombarduje naszą psychikę; a środek wyrazu pozostaje ten sam.

Artykulacja nie nadąża za doświadczeniem. Cierpi na tym psychika. Uczucia, niuanse, myśli, spostrzeżenia, które pozostają nienazwane, niewyrażone bądź niezadowolone z przybliżonych określeń, tkwią zdławione w człowieku i mogą doprowadzić do eksplozji psychicznej lub do implozji". Podzielenie się własnymi myślami, przeżyciami i odczuciami z rodzicami może być przygotowaniem do wypowiedzenia ich wobec Pana Boga.

Wiecej w książce: Spragnieni miłości - Józef Augustyn SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzielić się swoimi myślami z dziećmi?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.