Lekarze usunęli guza nowotworowego u 27-tygodniowego nienarodzonego dziecka
Lekarze z kliniki w Cleverland w USA przeprowadzili bardzo ryzykowną operację usunięcia nowotworu u prawie 27-tygodniowego nienarodzonego jeszcze dziecka. W literaturze medycznej udokumentowano tylko jeden przypadek z 2013 roku wydłużenia życia po przeprowadzeniu takiej operacji u nienarodzonego jeszcze dziecka. Zabieg był konieczny, aby chłopczyk mógł przeżyć. Rylan przyszedł na świat 10 tygodni później.
Potworniak wewnątrzosierdziowy to jeden z rzadkich nowotworów, który występuje u niemowląt, ale może pojawić się także u dziecka jeszcze w okresie prenatalnym.
Lekarze zdiagnozowali go również u małego Rylana w 25. tygodniu życia.
Niektóre rodzaje nowotworów dzieci mogą być monitorowane w okresie życia płodowego i usunięte tuż po narodzinach. Jednak w tym przypadku guz wielkości 3 cm znajdował się przy lewej komorze serca.
- W tym przypadku fizyczna masa guza, ale i wysięk płynu do zamkniętego osierdzia, upośledzał czynność serca - powiedział dr Darrell Cass, chirurg, który koordynował pracę zespołu, a w 2018 roku uruchomił program chirurgii płodu w klinice w Cleverland.
Guz uciskał serce powodując szereg komplikacji m.in. wysięk osierdziowy, obrzęki ciała dziecka, niedomknięcie zastawki trójdzielnej i inne zaburzenia układu sercowo-płucnego.
„W takich przypadkach można zastosować procedurę polegająca na częściowym wydobyciu płodu z otwartej macicy w celu resekcji guza, pozostając na maciczno-łożyskowej wymianie gazowej, a następnie oddzieleniu i porodzie”- czytamy na stronie kliniki.
Chłopiec był jednak zbyt mały, aby samodzielnie przeżyć. Dlatego zdecydowano się na operację. Bez niej 27-tygodniowemu dziecku grodziła śmierć, według oceny specjalistów w czasie od 3 do 14 dni.
Lekarze poprzez niektóre zabiegi mogli jedynie przedłużyć życie dziecka o klika dni, jednak operacja, choć ryzykowna, bo dziecko mogło jej nie przeżyć, to wydawała się jedyną szansą na życie. Dlatego rodzice Rylana zgodzili się na operację i ryzyko, by dać synowi szansę na życie.
„W literaturze medycznej udokumentowano tylko jeden przypadek (z 2013 roku) wydłużenia życia po przeprowadzeniu śródsercowej resekcji potworniaka płodu. Ponadto, stan dziecka nie był aż tak poważny” - czytamy.
Interdyscyplinarny zespół chirurgii płodowej przeprowadził instruktaż zabiegu. Operację prowadził 3,5 godziny, przy znieczuleniu zarówno dziecka, które odczuwa ból, jak i matki.
Cleveland Clinic Fetal Surgeons Resect Rare Intrapericardial Teratoma https://t.co/ZRM3WCJrJr via @CleClinicMD @ClevelandClinic @CleClinicKids Well, this tells the best version of the story describing the complexities of the situation and the amazing teamwork and collaboration!
— Darrell Cass (@darrellcassmd) December 24, 2021
Wycięciem masy guzowej zajmował się dr Hani Najm, który kilkakrotnie z powodzeniem wycinał potworniaki śródosierdziowe u noworodków, nigdy jednak nie przeprowadzał operacji u nienarodzonego jeszcze dziecka. Wielu jego kolegów specjalistów odradzało mu przeprowadzenie tej operacji, wskazując na pewną śmierć dziecka, jednak lekarz podjął się ratowania życia chłopca.
- Potrzebujesz wiedzy, pracy zespołowej i odwagi. Nie ma nic złego w obliczonym ryzyku. W ten sposób rozwijamy medycynę - powiedział.
Dr Hani Najm zwraca uwagę, że tego typu operacje wymagają ogromnej precyzji i delikatności. - Tkanka płodowa jest niedojrzała i bardzo delikatna, więc każdy ruch musi być dopracowany w zwolnionym tempie - zaznaczył.
Operacja u 30 letniej matki, obciążonej również cukrzycą, trwała 3,5 godziny. Udało się wyciąć w całości masę nowotworową. Chłopiec przyszedł na świat 10 tygodni później. Dziś czuje się dobrze i rozwija prawidłowo.
marsz.info/Twitter/Youtube/dm
Skomentuj artykuł