Człowieka nie zmienisz, myślenie o nim - tak
Istnieją okoliczności, które wymykają się ludzkiej kontroli i są przeszkody, które stają na drodze i których nie sposób pokonać. Przeszkody te powinny nas uczyć, że czasami trzeba przestać o coś zabiegać, do czegoś dążyć i zacząć żyć w sposób prosty.
Największym wrogiem miłości są wrogie myśli: Produkują one negatywne emocje. Wzniecają złość, ponieważ człowiek trwa niewzruszenie w swoich racjach. Negatywne emocje wynikają z krótkowzrocznej logiki, która podpowiada, że są uprawnione, bo drugi człowiek nie jest taki, jaki chcielibyśmy, żeby był. Znajdują one swoje wytłumaczenie w tym, że druga osoba nie spełnia naszych oczekiwań, w związku z czym mamy prawo do wyrażania irytacji, złości i rozczarowania. Ktoś, kto przybiera taką postawę, uważa, że nieustannie musi być czujny i musi ciągle starać się oddziaływać na świat zewnętrzny tak dalece, jak to tylko możliwe, żeby w pełni decydować o własnym życiu.
Spróbuj myśleć sercem
Próbuj ograniczać złość i gniew, ponieważ te emocje źle wpływają na twój nastrój, mogą tobą zawładnąć, zatruć twe serce oraz twoje relacje z drugim człowiekiem. Nasza mentalność ofiary każe nam szukać zawsze kozła ofiarnego: Jeśli nie dostajemy awansu w pracy, pochwały za osiągnięcie, nagrody za dobry czyn lub nie doznajemy pomocy ze strony innych ludzi, natychmiast wietrzymy w tym niesprawiedliwość. "Dlaczego spotyka to właśnie mnie?" albo "Dlaczego to on, a nie ja?" - to myśli, które u wielu osób pojawiają się niemal automatycznie, jeśli ktoś inny dostał więcej. Czujemy się wtedy ofiarami losu i źle mówimy o tych, którzy rzekomo lepiej zdołali się ustawić.
Naucz się myśleć sercem. Wtedy zrozumiesz, że nie jest dane nam, ludziom, decydować o biegu życia. Możemy tylko za życiem podążać. Bądź pokorny wobec życia.
Przekonanie, że ciężka praca zawsze zostaje nagrodzona sprawia, że racjonalnie myślące osoby, które tak uważają, traktują życie jako przestrzeń ścierających się z sobą wrogich sił. Wszystko, co takie osoby czynią, jest dla nich próbą sił - przynajmniej pozornie próbują one w ten sposób stworzyć pewne ramy porządku. Rozum podpowiada przecież, że jeśli pracuje się ciężej niż inni, można odkroić sobie większy kawałek ciasta... Takie rozumowanie wyklucza jednak sposób widzenia świata, właściwy naszemu sercu. Serce radzi nam na przykład, żebyśmy spokojnie, bez obawy obierali cele skromniejsze od naszych możliwości. Żebyśmy raczej współpracowali, niż konkurowali, a naszą uwagę kierowali bardziej na pozytywne wspomnienia i pozytywne wyobrażenia. Nasza inteligencja serca podpowiada nam, że na pewne sprawy nie mamy po prostu wpływu, nawet jeśli będziemy zawzięcie pracować. O sukcesie decyduje przecież w ostatecznym rozrachunku pewna zdolność nawiązywania kontaktu: największe osiągnięcia zależą najczęściej od dobrych kontaktów z innymi ludźmi.
Sukcesu nie wymusisz
Serce wie, ze sukcesu nie da się wymusić. Sukces jest konsekwencją łagodnego, zrównoważonego, otwartego i życzliwego traktowania ludzi - jeśli w ogóle ma nadejść. Twoje serce wie jednak, że istnieją okoliczności, które wymykają się ludzkiej kontroli i są przeszkody, które stają na drodze i których nie sposób pokonać. Przeszkody te powinny nas uczyć, że czasami trzeba przestać o coś zabiegać, do czegoś dążyć i zacząć żyć w sposób prosty.
Błędne mniemanie, iż ludzi można zmienić, prowadzi do tego, że jesteśmy stale niezadowoleni i wprowadzamy niezgodę w naszym otoczeniu. Jeśli inni ani myślą podporządkować się temu, co chcielibyśmy im narzucić albo jeśli mimo pewnych zmian znów daj ą o sobie znać ich dawne cechu charakteru, stajemy się wściekli, niecierpliwi i agresywni. Twoje serce jest mądre: Wie ono, że nie można ani nie powinno się chcieć zupełnie zmienić drugiego człowieka. Zaakceptuj fakt, że ludzi nie możemy zmienić, tylko nasz sposób ich osądzania. Człowiek, który posiada inteligencję serca, potrafi uważnie słuchać innych i odnosić się do nich tolerancyjnie, łagodnie i akceptujące.
Zamęt, w jaki wprowadza frustracja i agresja może szybko zmienić złość wynikającą z nieosiągnięcia zamierzonego celu we wściekłość. Psychologowie mówią tu o hipotezie "frustracji-agresji". Wiemy dzisiaj, że frustracja z powodu porażki w jakiejś dziedzinie nie musi automatycznie wyzwalać w człowieku agresji. Frustracja wywołuje złość i wrogie emocje oraz stanowi wyzwanie dla człowieka i jego możliwości samokontroli, którą on posiada. Złość i wrogość torują drogę agresji.
Wyładowujemy ją na osobach, które miały pecha, że znalazły się akurat w pobliżu. Frustracja zmienia się więc we wściekłość, która z kolei podgrzewa chęć walki. Zdenerwowałaś się na przykład w pracy, a w domu podsycasz jeszcze nagromadzoną złość, aż następuje eksplozja. Przyczyną takiego zachowania jest niewłaściwie kanalizowana frustracja. Staraj się zapanować nad własną frustracją - analizuj swoje reakcje i zastanów się, co następnym razem możesz zrobić lepiej albo inaczej.
Nie nakręcaj się
Poszukiwanie uznania: Powszechnie wiadomo, że właśnie osoby, którym zależy na sukcesie, są klasycznym przykładem tego, że głębokie pragnienie kochania i bycia kochanym może przeobrazić się w przymus ciągłego potwierdzania się i zdobywania uznania. Ludzie, którzy ulegli temu zasadniczemu nieporozumieniu, działają jakby pod wpływem wewnętrznego przymusu, który każe im szukać uznania poprzez zdobywanie kolejnych osiągnięć. Działa tu niskie poczucie ich wartości. Tacy ludzie pragną zawsze dobrze być oceniani przez innych i wszystkich zadowalać. Robią jednak raczej na otoczeniu wrażenie ograniczonych i sztywnych, i zwracają na siebie uwagę swoim dominującym zachowaniem, tak że pomimo swojej aktywności w grupie społecznej doświadczają emocjonalnej izolacji. Ludziom tego typu jest też trudno wyrażać swoje potrzeby psychiczne.
Starają się oni trwać w uczuciowej niezależności od otoczenia. Często też nie radzą sobie z rozpoznawaniem własnych uczuć albo z działaniem pod wpływem własnych uczuć. A ponieważ sukces i uznanie nie przychodzą tak, jakby sobie życzyli, coraz bardziej doświadczają bezsensu swego gorączkowego działania. Działają mianowicie - podobnie jak ich serca - poprzez pokonywanie coraz silniejszego oporu. Poczucie wewnętrznej izolacji idzie więc w parze z rozdrażnieniem, złością i rozczarowaniem, jakie towarzyszą im na co dzień, lecz chcąc odwrócić od tego swą uwagę, oddają się cynicznym myślom na temat osób ze swego otoczenia.
Próbuj rozpoznać nieporozumienie, które rozgrywa się w twojej podświadomości. Zaprzestań własnego napędzania się. Odkryj własne potrzeby i uczucia. Dodaj sobie odwagi, by je wyrazić. Dobrym ćwiczeniem byłoby pokazać się innym ludziom od strony swoich słabości, bezradności i poprosić ich o pomoc.
Więcej w książce: Kochać szczęśliwie - Sylvia Schneider
Skomentuj artykuł