Od wiercipięty do dziecka z ADHD - historia
ADHD ma własną historię, która zaczyna się gdzieś w połowie XIX wieku i chyba długo jeszcze się nie skończy. Jej rozległość może sprawiać wrażenie, że jako rodzina z ADHD jest się zaledwie częścią tego powszechnego zjawiska, oplatającego swą siecią cały świat, zjawiska, które tak czy owak dotknie w końcu każdego - z tą tylko różnicą, że jednych wcześniej, a drugich później.
- 1845 - w książce dla dzieci pod tytułem Struuwelpeter po raz pierwszy pojawia się postać wiercipięty. Autorem książki był doktor Heinrich Hoffmann, ordynator miejskiego szpitala dla nerwowo chorych, który całe życie pracował nad reformą metod leczenia dzieci w psychiatrii.
- 1902 - doktor George Frederic Still po raz pierwszy wymienia przypadki złego zachowania się u dzieci dobrze wychowanych. Pojawia się podejrzenie biologicznych czy wręcz neurologicznych przyczyn tego zjawiska.
- 1918 - w tym roku dokonano ważnej obserwacji: osoby, które podczas pierwszej wojny światowej doznały uszkodzenia mózgu, oraz te, które podczas epidemii przeszły zapalenie mózgu, cierpią na te same zaburzenia, z jakimi borykają się dzieci nadpobudliwe: problemy z koordynacją i z koncentracją.
- 1937 - Charles Bradley odkrywa, że stymulacje działają na dzieci nadpobudliwe zupełnie inaczej niż na resztę poddanych im osób — uspokajają je. Dało to początek szeregowi eksperymentów na tym polu i doprowadziło do odkrycia działania środka o nazwie metylfenidat, tego samego, który nieco później, już jako Ritalin®, został wylansowany jako „lek na ADHD".
- 1945 - w tym roku ponownie odnotowano wiele przypadków osób z uszkodzeniami mózgu, wykazujących objawy bardzo podobne do tych, jakie obserwowano u dzieci nadpobudliwych. W rezultacie poczyniono następującą obserwację: „Jeśli wszystkie osoby z uszkodzeniami mózgu wykazują te objawy, to przyczyną wszystkich takich objawów musi być uszkodzenie mózgu". Od tamtej pory nie znalazł się nikt, kto zakwestionowałby to stwierdzenie.
- 1957 - Maurice Laufer zaobserwował „zespół hiperkinetyczny" i postawił tezę, że zaburzenie w mózgu musi być tak niewielkie, że nie da się go zmierzyć. Stworzył w ten sposób teorię „mikrouszkodzenia mózgu".
- 1966 - w Stanach Zjednoczonych teoria mikrouszkodzenia mózgu została „udowodniona" przez stowarzyszenie lekarzy na drodze głosowania.
- 1987 - Esser i Schmidt podważyli w swej publikacji Leerformel oder Syndrom zasadność koncepcji mikrouszkodzenia mózgu jako przyczyny ADHD.
- 1990 — Zametkin przeprowadził testy z nadpobudliwymi osobami dorosłymi i stwierdził mniejsze ukrwienie płatów czołowych mózgu. Doprowadziło to do zbadania wielorakiego wpływu neuroprzekaźników na mózg człowieka. Najważniejsza z nich wydawała się dopamina. W rezultacie stwierdzono, że ADHD musi być skutkiem braku dopaminy w mózgu człowieka. Ostatnio brak dopaminy uznano za efekt anomalii genetycznych.
Przytoczone tu daty i związane z nimi wydarzenia nie wyczerpują oczywiście zagadnienia. Dość jasno pokazują jednak, w jaki sposób powstały filary, na których opiera się opisywany zespół. Sam skrót ADHD przeszedł metamorfozę od opisu choroby do jej wyjaśnienia, od samego tylko pojęcia opisującego szereg objawów do określenia ich przyczyn, a w rezultacie do określenia pewnej grupy osób.
Do tej krótkiej historii ADHD chciałbym dołączyć pewną perspektywę, którą otworzył przede mną nieżyjący już psycholog Julian Jaynes. Jaynes przedstawia, teorię powstania świadomości, tak jak rozumiemy ją dzisiaj. Ukazuje mianowicie teorię rozwoju pojęcia świadomości w aspekcie historycznym i stwierdza, że to, co ludzie spostrzegają w świecie zewnętrznym, jest metaforą obszarów ich świata wewnętrznego; w tym przypadku metaforą świadomości.
Próby wyjaśnienia, czym jest świadomość, zawsze opierały się na tym, co w danym czasie ludzkość myślała na temat świata bądź też na tym, co było symbolem postępu. W starożytnej Grecji, ogarniętej radością z wywalczonej wolności (niezależnie od ciężkiej pracy niewolników), Heraklit nazwał świadomość „niezmierzonym obszarem, którego nigdy nie ogarniesz, idąc".
W pierwszej połowie XIX wieku zaczęto badać warstwy skorupy ziemskiej, poznając w ten sposób historię naszej planety. Stosownie do tego odkrycia rozpowszechniło się wtedy wyobrażenie świadomości jako nawarstwienia, w którym odkładała się przeszłość jednostki, tworząc kolejne, coraz głębsze warstwy. Pod koniec XIX wieku natomiast, w czasach lokomotyw parowych, świadomość była „kotłem pełnym kipiącej energii, domagającej się ujścia, która, poddana wysokiemu ciśnieniu, gwałtownie znajdowała sobie jakiś wentyl".
Są to zastanawiające odpowiedniki ADHD jako zjawiska neurologicznego. Kontynuując ten tok myślenia możemy dojść do wniosku: ADHD niezmiennie uchodzi za zaburzenie takich funkcji świadomości, jak „uwaga" i „opanowanie impulsywności". Kiedy nie dało się dowieść, że przyczyną schorzenia jest duże uszkodzenie organiczne, przyjęto inną teorię. Jak przystało na początek ery atomowej, czerpiącej swą ogromną siłę z małych cząsteczek, stwierdzono, że chodzi tu o „mikrouszkodzenia mózgu, niemożliwe do udowodnienia".
A kiedy udoskonalono metody pomiarów i okazało się, że i tej teorii nie można potwierdzić, w połowie lat siedemdziesiątych, a więc na początku ery informatycznej, stworzono teorię o niedoborze przekaźników, który uniemożliwia przekazywanie informacji w mózgu. Dziś z kolei, u progu ery genetyki i nanotechniki, mówi się o dziedziczeniu ADHD, stwarzając równocześnie nadzieję na odnalezienie genu odpowiedzialnego za to zaburzenie (o ile w ogóle będzie to możliwe) i jego wymianę.
Więcej w książce: Zrozumieć i leczyć dzieci nadpobudliwe. Poradnik dla rodziców - Bernd Mumbach
Skomentuj artykuł