Cham-Katofob Roku
W Rzymie słucham czasem Radio Radicale. Jest to rozgłośnia Partii Radykalnej. Jej guru to Marco Pannella, który mówi o sobie, że jest radykałem, socjalistą, libertynem, ekologistą i antyklerykałem. Pannella przewodził różnego rodzaju akcjom na rzecz aborcji, eutanazji, dostępności narkotyków, amnestii dla skazanych na dożywocie, zniesienia konkordatu pomiędzy państwem włoskim a Watykanem, no i oczywiście przywilejów na rzecz gejów, lesbijek i innych wszelakich mniejszości seksualnych. Radia Radicale słucham, bo czasem warto wiedzieć, co mówią i jak argumentują nasi oponenci, by nie powiedzieć wrogowie. Z tych samych powodów w Polsce słuchałem (a i w Rzymie mi się słuchać zdarza) Radia TOK FM.
Od pewnego czasu w TOK FM-ie zwraca moją uwagę red. Roman Kurkiewicz, o którym w Internecie można wyczytać, że w swoim czasie przechodził nowicjat zakonu dominikanów w Poznaniu. Braci dominikanów spieszę pocieszyć, że jezuici wychowywali młodego Fidela Castro i też wyszło, jak wyszło. Kurkiewicz zaprosił do Radia rysownika Andrzeja Czeczota, który w studiu nie rysował – a szkoda – tylko mówił. Jego zdaniem w Polsce mamy do czynienia z cenzurą kościelną. Tę śmiałą tezę myśliciel-rysownik starał się udowodnić takim oto wywodem: „To jest taka historyjka, że jest spadek powołań kapłańskich, wszyscy się martwią, Kościół się również martwi, Watykan się martwi, a papieżowi problem spędza sen z powiek. No, ale zebrała się Kongregacja Wiary, zastanawiała się i wreszcie wymyśliła coś takiego, że trzeba postawić na olbrzymią rzeszę ministrantów, którzy odgrywają szczególną rolę w Kościele. I jak się do tego zabrać. Otóż uchwalono, że stosunek kapłana z ministrantem nie jest śmiertelnym grzechem pedofilstwa, godnym potępienia, ale pierwszym stopniem święceń kapłańskich, aktem strzelistym posłuszeństwa i w związku z tym pierwszym stopniem święceń kapłańskich. Koniec. A teraz podajcie adres pisma, w którym ja to mogę zamieścić”.
Czeczot sugerował, że wiele gazet nie chciałoby opublikować takiej – jego zdaniem – bardzo dowcipnej historyjki, ponieważ w Polsce szaleje katolicka cenzura. Radio TOK FM podchwyciło tę głęboką refleksję Czeczota i wielokrotnie powtarzało jego wypowiedź uważając, że stanowi ona doskonały punkt wyjścia do dalszych, głębokich rozważań. Apogeum „udawania głupiego” osiągnęła szefowa TOK FM, Ewa Wanat, która oświadczyła, że nie widzi w całej sprawie naruszenia uczuć religijnych, bo przecież pedofilia wśród księży nie jest elementem wiary chrześcijańskiej. Jakoś nie przyszło jej do głowy, że sakrament święceń to coś świętego dla katolików, i w związku z tym dowcipkowanie, że pedofilia może być pierwszym ich stopniem, jest po prostu prymitywnym chamstwem wobec wierzących.
Czeczot jako rysownik współpracujący z „Nie” powinien wiedzieć, że w organie Urbana jego historyjka ukazałaby się bez trudu. Jakby mu było mało, to może jeszcze nawiązać współpracę z „Faktami i Mitami”. Ale nie musi, skoro samo Radio TOK FM nagłośniło mu taki dowcip. Czeczot wie, że w Polsce można się dowoli nabijać z Kościoła i ludzi Kościoła. Święte krowy są gdzie indziej. Ale tak mu jakoś wygodnie kreować (a moze to nie kreacja, ale abnegacja?) się przy pomocy plucia na Kościół.
Co robić wobec tego rodzaju sytuacji? Skarżyć do KRRiT? Iść do sądu? Mam wątpliwości, gdyż sprawa w sądzie dodałaby jeszcze Kurkiewiczowi i Czeczotowi blasku męczenników wolności słowa. Nic nie robić? Też niedobrze! Sadzę, że można by powołać Kapitułę Chama-Katofoba Roku, i przyznawać stosowne odznaczenia.


Skomentuj artykuł