Papież upokarza Maryję, czy broni jej czci?
Papież Leon XIV odebrał Maryi tytuł, którym „obdarzała ją katolicka pobożność” – twierdzi Paweł Chmielewski z radykalnego portalu PCh24. Czy cokolwiek Maryi odebrano? Wręcz przeciwnie! Uchroniono Maryję przed przypisywaniem jej nieprawdy, przed zaciemnianiem jej szczególnej roli w historii zbawienia. Zastopowano tendencję stawiania Maryi na równi z Jezusem Chrystusem, a nawet traktowania jej jako bardziej od Niego miłosiernej i przystępnej.
Nota doktrynalna „Mater Populi Fidelis”, której celem jest pogłębienie i uporządkowanie właściwych podstaw kultu maryjnego, stwierdza między innymi, że „używanie określenia Współodkupicielka jest zawsze niewłaściwe”. Radykalny publicysta wie lepiej. Jego zdaniem Stolica Apostolska nie ma racji.
Wysłuchałem jego niemal półgodzinnej wypowiedzi do samego końca. Stawia papieżowi zarzut, że podlizuje się protestantom, „wywalając element katolickiej pobożności”. Oskarża go o przeprowadzanie „protestantyzacji” Kościoła. Zresztą o Kościele katolickim mówi Chmielewski „oni”. Z jaką więc religią się utożsamia? Jakiej wiary broni nazywając najnowszą notę doktrynalną Kościoła katolickiego „bolesną implikacją fałszywego ekumenizmu”?
„Matka Boża to wszystko zniesie, tego jesteśmy pewni – mówi na zakończenie redaktor Chmielewski i kontynuuje – obyśmy my, drodzy państwo to wszystko znieśli i oby Jezus Chrystus nie chciał nas ukarać za to, jak dzisiaj odnosimy się do tradycji Kościoła katolickiego i jego Matki, i tego wszystkiego, co w Kościele święte”. Bo przecież Matka, według religii przez niego wyznawanej, nigdy by nas nie skrzywdziła, ale Chrystus już tak.
Już mnie nie zaskakuje arogancja i wszechwiedza pana w czarnym krawacie, który uważa, że to on ma swoją najprawdziwszą prawdę i nauczanie Kościoła tego nie zmieni. W podobnym tonie notę doktrynalną komentuje, uważający się za katolicki, kanał na YT – „Wiara i Tradycja”. Obejrzany przez 3 tysiące osób filmik próbuje podburzyć wiernych przeciw Kościołowi twierdząc, że dokument Watykanu wywołał „falę szoku i oburzenia w całym świecie katolickim”. Czyżby? Dowiadujemy się w tym krótkim materiale, że to cios dla Tradycji, który „upokarza Matkę Bożą, aby nie drażnić protestantów”. Komentujący – głosem sztucznej inteligencji potykającej się na odmianie liczebników – stwierdza, że nota jest „aktem politycznym pod płaszczykiem teologii” i dotyka „samej istoty tożsamości katolickiej”.
Na samym początku pontyfikatu Leona XIV oczekiwano, że nowy papież uporządkuje wiele spraw, bo jest osobą po studiach prawniczych. Jest wyważony w swoich wypowiedziach i bardzo precyzyjny. Cieszyli się z tego także radykalni konserwatyści. Nadszedł więc czas na uporządkowanie i doprecyzowanie tego, co do tej pory powodowało zamęt wśród wiernych. Okazuje się jednak, że to porządkowanie nie jest po myśli tych, którzy tak jak redaktor Chmielewski chcieliby wprowadzić swój, jedynie poprawny ład w Kościele. Bo to przecież oni znają całą prawdę.
Ogłoszona w tych dniach nota doktrynalna „Mater Populi Fidelis” ukazuje nam autentyczną pobożność maryjną spójną z Pismem Świętym i Tradycją Kościoła. Maryja otaczana od wieków miłością i podziwem chrześcijan zasługuje na cześć oczyszczoną z pozostałości dawnych kultów królowej niebios (por. Jr 7,18; 44, 17-19), kananejskiej bogini Aszery, efeskiej Artemidy (por. Dz 19,23-28), czy egipskiej Izydy. Matka Jezusa „jest pieśnią o skuteczności łaski Bożej” (33), a nie dysponentką łask, jakby była boginią, opiekuńczym bóstwem czy odgromnikiem Bożego gniewu.
„Tabu zaczęło pękać” - ks. Trzaska o papieskiej intencji dot. osób w kryzysie
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) November 6, 2025
️ https://t.co/IvYyxFCOco pic.twitter.com/oMOwI5MohG
„Kościół uczy się od Maryi swego własnego macierzyństwa” – czytamy w dokumencie Dykasterii Nauki Wiary. „Można zatem powiedzieć, że płodność Kościoła jest tą samą płodnością, co płodność Maryi, i urzeczywistnia się w życiu jego członków na tyle, na ile «w małych rzeczach» przeżywają to, czego doświadczyła Matka, to znaczy miłują na wzór Jezusa. Maryja, jako Matka – podobnie jak Kościół – żywi nadzieję, że Chrystus zostanie zrodzony w nas, a nie, żeby zająć Jego miejsce” (37c).
Kościół wypowiedział się w obronie tej, której wizerunek cierpi z powodu źle rozumianej pobożności. „Nie przydaje się czci Maryi, przypisując jej jakiekolwiek pośrednictwo w realizacji tego dzieła, które należy wyłącznie do Boga” (55). Również nazywanie jej „Pośredniczką wszystkich łask” – nie ułatwia „prawidłowego zrozumienia wyjątkowej roli Maryi”, która jest matką i dzieckiem swojego Syna, a zarazem Jego uczennicą. Jest śmiertelnym człowiekiem, a nie półbogiem. Jest zbawiona nie z powodu swoich zasług, lecz dzięki odkupieńczej krwi Chrystusa.
Zachęcam do przeczytania całego dokumentu, który ukazuje wyjątkowość Maryi w historii Kościoła. Jej Boże macierzyństwo „rodzi się z całkowitego daru z siebie oraz z powołania do służby tajemnicy” (36). Od Maryi powinniśmy uczyć się pokory i szacunku wobec tajemnicy, jaką jest i na zawsze pozostanie jedyny Bóg i Jego jedyny pośrednik Jezus Chrystus.


Skomentuj artykuł