Błędna interpretacja nauki o zbawieniu? To zagrożenie dla wiary
List Kongregacji Nauki Wiary stawia sobie za zadanie pogłębienie nauczania Kościoła o zbawieniu, dokonanym przez Chrystusa oraz o ukazanie go we właściwym świetle w naszych czasach przemian kulturalnych.
Utrudniają one człowiekowi współczesnemu zrozumienie tego orędzia chrześcijańskiego, głoszącego, że Jezus jest "jedynym Zbawicielem wszystkich ludzi i całej ludzkości". Autorzy przesłania zwracają uwagę zwłaszcza na dwie tendencje, rozpowszechnione w dzisiejszym świecie: "indywidualizm skupiony na podmiocie autonomicznym" oraz "zbawienie czysto wewnętrzne". W pierwszym przypadku chodzi o próbę "postrzegania człowieka jako bytu, którego urzeczywistnienie zależy jedynie od jego własnych sił".
Dlaczego trudno zrozumieć sens Wcielenia Słowa?
W tej wizji "postać Chrystusa bardziej jest wzorcem, który inspiruje wielkoduszne działania niż Tym, który przemienia kondycję ludzką, wcielając nas w nowe istnienie pojednane z Ojcem i z samymi sobą przez Ducha Świętego". Drugi pogląd skłania do "silnego przekonania osobistego, a nawet głębokiego uczucia, że jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, ale bez podejmowania, uzdrawiania i odnawiania naszych więzi z innymi i ze światem stworzonym".
W tej perspektywie trudno jest zrozumieć "sens Wcielenia Słowa, przez które stało się Ono członkiem rodziny ludzkiej, przyjmując nasze ciało i naszą historię dla nas, ludzi i dla naszego zbawienia" - stwierdza dokument Kongregacji. Pierwszą z tych tendencji nazywa on za Franciszkiem neopelagianizmem, drugą - neognostycyzmem i obie papież napiętnował jako "odchylenia, zbliżające nas do tych dwóch starożytnych herezji".
Zagrożenie dla wiary
Ostrzegł, że także dzisiaj stanowią one duże zagrożenie dla wiary, choć czasy i inne okoliczności są całkowicie odmienne. Zarówno indywidualizm neopelagiański, jak i neognostycka pogarda ciała zniekształcają wyznanie wiary w Chrystusa, jedynego i powszechnego Zbawiciela - głosi list. I zadaje retoryczne pytanie: "Jak mógłby Chrystus pośredniczyć w Przymierzu całej rodziny ludzkiej, gdyby człowiek był jednostką odizolowaną, która realizuje się sama za pomocą swoich sił, jak to proponuje neopelagianizm?".
A jak mogłoby dotrzeć do nas zbawienie dzięki Wcieleniu Jezusa, Jego życia, śmierci i zmartwychwstania w Jego prawdziwym Ciele, gdyby chodziło jedynie o uwolnienie wnętrza człowieka z ograniczeń jego ciała i od materii, w myśl wizji neognostyckiej?" - pytają autorzy przesłania.
Jedność z Chrystusem
W obliczu tych tendencji podkreślają oni, że "zbawienie polega na naszej jedności z Chrystusem, który przez swe Wcielenie, życie, śmierć i zmartwychwstanie stworzył nowy porządek więzi z Ojcem i między ludźmi oraz wprowadził nas w ten porządek dzięki darowi swego Ducha, abyśmy mogli zjednoczyć się z Ojcem jako dzieci w Synu i stać się jednym tylko ciałem w pierworodnym pośród wielu braci".
"Świadomość pełnego życia, do którego wprowadza nas Jezus Zbawiciel, pobudza chrześcijan do misji, aby głosić wszystkim ludziom radość i światło Ewangelii" - stwierdza dalej "Placuit Deo". Zwraca uwagę, że podejmując ten trud, "będą oni gotowi nawiązać szczery i konstruktywny dialog z wiernymi innych religii, ufając, że Bóg prowadzi do zbawienia w Chrystusie «wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercach działa niewidzialnie łaska»".
Angażując się ze wszystkich sił w ewangelizację, Kościół nadal przywołuje nadejście Zbawcy, gdyż - jak pisze św. Paweł w Liście do Rzymian - "w nadziei zostaliśmy zbawieni". "Całościowe zbawienie duszy i ciała jest ostatecznym przeznaczeniem, do którego Bóg wzywa wszystkich ludzi" - stwierdza na zakończenie dokument watykański. Należy podkreślić, że odnosi się on, choć nie wspomina o tym wprost, do przemówienia papieża do uczestników V narodowego zgromadzenia Kościoła włoskiego we Florencji 10 listopada 2015. To właśnie tam ukazał on te dwa nurty jako pokusy w łonie Kościoła: pelagiańską i gnostycką.
Skomentuj artykuł