Franciszek: dobra materialne muszą służyć dobru wspólnemu
Ludzie posiadający bogactwo powinni zadbać, by służyło ono dobru wspólnemu. W przeciwnym razie człowiek pozbawiony jest nadziei i dochodzi do różnych form korupcji - stwierdził Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty.
Papież nawiązał do Ewangelii poniedziałku VIII tygodnia zwykłego (Mk 10, 17-27), przedstawiającej scenę spotkania Pana Jezusa z bogatym młodzieńcem, dla którego posiadany majątek stanowi trudność, by stać się Jego uczniem. Komentując zdanie, że "łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" Franciszek zauważył, że entuzjazm dla Chrystusa, może w kilka chwil zamieć się w smutek i zamknięcie w sobie. Dodał, że kiedy bogaty młodzieniec, który zawsze przestrzegał przykazań, staje wobec wyzwania, by sprzedać swoje dobra i rozdać je ubogim, a potem pójść za Jezusem, to nagle zanika jego radość i nadzieja, gdyż nie chce zrezygnować z posiadanego bogactwa.
- Przywiązanie do bogactwa jest początkiem wszelkiego rodzaju demoralizacji: korupcji osobistej, w interesach, także małej korupcji w handlu, jak tych, którzy oszukują na wadze, korupcji politycznej, deprawacji w działalności edukacyjnej. Dlaczego tak się dzieje? - Bo ci, którzy są przywiązani do swej władzy, do swych bogactw sądzą, że są w raju. Są zamknięci, nie mają perspektyw, nie mają nadziei. W końcu wszystko muszą zostawić - stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek zauważył, że bogactwa potrafią uwodzić i prowadzić do przekonania, że jesteśmy w raju na ziemi. Tymczasem ten raj na ziemi jest miejscem bez perspektyw, podobnym do dzielnicy ludzi majętnych, otoczonej wysokim murem, by bronić się przed złodziejami.
- A życie bez perspektyw jest bezpłodne, życie bez nadziei jest smutne. Przywiązanie do bogactwa powoduje smutek i czyni nas bezpłodnymi. Mówię «przywiązanie», a nie «dobre zarządzanie majątkiem», ponieważ bogactwo ma służyć dobru wspólnemu, wszystkim. A jeśli Pan daje je jakiejś osobie, to dlatego, aby służyło ono dobru wszystkich, a nie sobie samemu, nie po to, aby zamykano je we własnym sercu, które następnie staje się skorumpowane i smutne - powiedział papież.
Ojciec Święty zauważył, że bogactwo, bez szczodrości sprawia, iż sądzimy, że jesteśmy równie silni jak Bóg, ale w końcu pozbawia nas nadziei. Przypomniał, że Pan Jezus uczy, iż szczęśliwymi są ludzie ubodzy w duchu, którzy ogołocili się z przywiązania do bogactw, starając się, by służyły dobru wspólnemu. - Jeśli masz zamkniętą dłoń, masz serce zamknięte, jak ów człowiek, który wyprawiał uczty i nosił drogie szaty, to nie masz perspektyw, nie widzisz innych potrzebujących i skończysz jak ów człowiek, z dala od Boga - przestrzegł Franciszek.
Skomentuj artykuł