"Kościół musi ogołocić się ze światowości"
Prośmy dla nas wszystkich o łaskę ogołocenia się z ducha świata, który jest trądem, rakiem społeczeństwa i nieprzyjacielem Jezusa - stwierdził papież Franciszek spotykając się z osobami ubogimi. Spotkanie odbyło się w sali obnażenia z szat w siedzibie biskupa Asyżu.
Papież Franciszek zauważył, że media oczekiwały dziś od niego jakiegoś spektakularnego gestu którego miał dokonać w Asyżu w odniesieniu do ubóstwa Kościoła. Przypomniał, że Kościół to "wszyscy" i że chodzi o decyzje dotyczące nas wszystkich. Z czego Kościół powinien się ogołocić? Ojciec Święty wskazał na zagrażające wszystkim niebezpieczeństwo światowości prowadzące do próżności, arogancji, pychy. Są to bożki, a bałwochwalstwo jest bardzo poważnym grzechem. Podkreślił, ze wszyscy jesteśmy Kościołem i wszyscy musimy porzucić światowość. Sam Jezus powiedział nam, że nie można służyć dwóm panom. Nie możemy przekreślać jedną ręką, to co napisaliśmy drugą.
Zwracając się do ubogich zauważył, że wielu z nich zostało ogołoconych przez zdziczały świat, który nie daje pracy, nie pomaga, nie przejmuje się tym, że są na świecie głodujące dzieci, rodziny, które nie mają nic do jedzenia, ludzie, którzy muszą uciekać od niewoli głodu. "Jakże straszliwe rzeczy widzieliśmy wczoraj w Lampedusie. Dziś jest dzień płaczu" - stwierdził papież. Podkreślił, że zło jest spowodowane przez ducha tego świata. Przestrzegł przed drogą światowości, która zabija duszę, ludzi, Kościół. Ojciec Święty podkreślił, że ogołocenie młodego Franciszka było możliwe dzięki mocy Bożej. Dodał, że sam Pan Jezus modlił się za nas do Ojca, by nas ustrzegł od ducha tego świata. Niech Pan da nam siłę byśmy ogołocili się z ducha świata, nieprzyjaciela Jezusa. Proszę Pana, aby dał nam wszystkim łaskę umiejętność ogołocenia się - zakończył swe krótkie przemówienie papież.
Natomiast w niewygłoszonym, przygotowanym wcześniej tekście Ojciec Święty zaznaczył, że gest Franciszka obnażenia z szat przed ojcem Pietro di Bernardone był gestem proroczym i aktem modlitwy, miłości, zawierzenia siebie Ojcu Niebieskiemu. W ten sposób dokonał on wyboru ubóstwa. "Nie był to wybór socjologiczny, ideologiczny, lecz decyzja, aby być jak Jezus, aby Go naśladować, by iść za Nim aż do końca. Jezus jest bowiem Bogiem, który ogołocił się ze swej chwały, będąc Bogiem urodził się nagi, został złożony w żłobie, umarł nagi, będąc ukrzyżowanym" - czytamy w tekście przemówienia.
Papież przypomniał, że Franciszek ogołocił się ze wszystkiego, ze swojego życia światowego, z samego siebie, aby iść za Jezusem. "Ogołocenie Franciszka mówi nam to, czego naucza Ewangelia: naśladowanie Jezusa oznacza umieszczenie Go na pierwszym miejscu, ogołocenie się z wielu posiadanych rzeczy, tłumiących nasze serce, wyrzeczenie się samego siebie, wzięcie krzyż i niesienie go z Jezusem. Ogołocenie się z egoistycznego "ja" i oderwanie się od żądzy posiadania, od pieniędzy będących bożkiem, który nas posiada" - zaznaczył papież Franciszek.
Ojciec Święty podkreślił, że wszyscy jesteśmy wezwani, by być ubogimi, by ogołocić się z samych siebie. Dlatego musimy nauczyć się przebywania z ubogimi, dzielić się z nimi, dotykać ciała Chrystusa. "Chrześcijanin nie jest tym, który wiele mówi o biednych, ale tym który ich spotyka, patrzy im w oczy, dotyka ich" - podkreślił papież. Zaznaczył, że nie przybył do Asyżu, żeby wiadomość o tym pojawiła się na pierwszych stronach gazet, ale żeby wskazać, że jest to droga chrześcijańska, którą przebył święty Franciszek.
Następnie papież postawił pytanie: z czego musi ogołocić się Kościół? - i odpowiedział: ogołocić się z wszelkiej światowości duchowej, będącej pokusą dla wszystkich, z wszelkiego działania, które nie jest dla Boga i nie pochodzi od Boga, od lęku, by otworzyć bramy i wyjść na spotkanie wszystkich, a zwłaszcza najbardziej ubogich, potrzebujących, dalekich, bez oczekiwania. Zaznaczył, że nie chodzi o to, żeby się w katastrofach świata, lecz by odważnie nieść światło Chrystusa, światło Ewangelii, nawet w ciemności, gdzie nic nie można zobaczyć, gdzie można się potknąć. Ogołocić się z pozornego spokoju jakie dają struktury, z pewnością niezbędne i ważne, ale które nigdy nie mogą przysłaniać jedynej prawdziwej mocy, którą Kościół w sobie nosi - mocy Bożej. Bóg jest naszą mocą - podkreślił Ojciec Święty. Wezwał, by Kościół ogołocił się z tego, co nie jest istotne, aby jedynym punktem odniesienia był Chrystus. Zaznaczył, że jest to droga Chrystusa i świętych.
Ojciec Święty podkreślił, że pójście drogą ubóstwa jest decyzją niezbędną dla całego świata. Nie chodzi o biedę, którą trzeba zwalczać, lecz umiejętność dzielenia się z innymi, bycia solidarnym z potrzebującymi, większego zaufania Bogu, niż naszym ludzkim siłom. "Każdy chrześcijanin, Kościół, każdy człowiek dobrej woli powinien umieć ogołocić się z tego, co nie jest istotne, aby wyjść na spotkanie ubogich i proszących, aby być kochanymi" - czytamy w przygotowanym na spotkanie z ubogimi tekście przemówienia papieża Franciszka.
Skomentuj artykuł