"Nie bał się, gdy tłum otoczył jego samochód"
Papież cieszył się, że jest otoczony entuzjazmem witających go ludzi - powiedział ks. Federico Lombardi, komentując na konferencji prasowej w forcie Copacabana przejazd Franciszka ulicami Rio de Janeiro. W jego trakcie papieski samochód wielokrotnie był otoczony ludźmi, którzy przez otwarte okno wyciągali ręce do Ojca Świętego, stał w korku na głównej ulicy centrum miasta, nie było też barierek odgradzających pojazd od tłumu.
Wybór skromnego samochodu był decyzją papieża, ale sposób zapewnienia mu bezpieczeństwa już nie - dodał dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, pytany o brak wystarczającej ochrony Ojca Świętego. Jeden z dziennikarzy sugerował nawet, że ktoś o złych zamiarach mógłby swobodnie zrobić papieżowi krzywdę.
- Nas wszystkich, w tym sekretarza papieża, który siedział obok niego w samochodzie, trochę obleciał strach. Ale nie papieża! - powiedział włoski jezuita. Wyjaśnił, że Franciszek chce mieć bezpośredni kontakt z ludźmi i uniknąć "militaryzacji podróży". Zdaniem dyrektora watykańskiego Biura Prasowego, siła entuzjazmu ludzi jest lekcją na następne dni dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Ojca Świętego.
Ks. Lombardi dodał również, że decyzja o użyciu helikoptera w ostatniej części drogi na spotkanie z prezydent Dilmą Rousseff była związana z manifestacjami, jakie odbywały się pod pałacem Guanabara. Poinformował też, iż w czasie rozmowy z papieżem pani prezydent powiedziała, że jest pod wrażeniem przemówienia Franciszka na Lampedusie ws. przyjmowania imigrantów i sprawiedliwości dla ubogich, oraz że spotkało się ono z oddźwiękiem w Brazylii. Mówiła również o nacisku, jaki papież kładzie na kulturę spotkania, a nie marginalizacji. Podkreśliła również, że przyjazd papieża doda odwagi katolikom w Brazylii.
Skomentuj artykuł